Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Zamieszanie wokół dobrych i złych tłuszczów

Jak powszechnie wiadomo, niektóre tłuszcze zawarte w pożywieniu bardziej, a inne mniej wpływają na funkcjonowanie naszego organizmu, jednak dobitne udowodnienie, które ze spożywanych kwasów tłuszczowych są bezwzględnymi sprzymierzeńcami, a które wrogami ogólnie pojętego zdrowia okazuje się nieraz być dość trudne.

Rozmaite kampanie informacyjne wkładają nam do głowy, czym powinniśmy smarować pieczywo, na czym smażyć, a co dodawać do sałatek. Z drugiej strony pojawiają się rozmaite kontr-kampanie, których autorzy przekonują, że tłuszcze uważane za „złe” są dobre, a tłuszcze rzekomo „dobre” są w istocie złe. I jak tu się odnaleźć w tym informacyjnym jazgocie, skoro wokół jest tyle przeczących sobie danych?

Zgodnie z najprostszym i najbardziej oczywistym wydawałoby się podziałem, dobre tłuszcze to te, które pochodzą z pokarmów roślinnych, a złe to takie, których źródłem są produkty pochodzenia zwierzęcego. Okazuje się jednak, że owy podział jest niefortunny i w praktyce doprowadzać może do negatywnych konsekwencji zdrowotnych. Flagowym przykładem tego, jak niekorzystne mogę być skutki wspomnianego powyżej podziału jest przykład utwardzonych tłuszczów roślinnych, które w drugiej połowie minionego stulecia zaczęły być reklamowane jako zdrowsza i zarazem tańsza alternatywa dla masła. Szybko okazało się niestety, że regularna ich konsumpcja stwarza o wiele większe ryzyko zdrowotne niż regularne spożywanie masła czy smalcu, co związane jest z obecnością kwasów tłuszczowych o konfiguracji trans.

Aktualnie wiadomo, że tłuszcze te ze względu na specyficzną budowę upośledzają metabolizm wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, działają destrukcyjnie na strukturę błon komórkowych i wykazują potencjał prozapalny. Pomimo tego, że już w latach 80. pojawiły się pierwsze wyniki badań wskazujące, iż trans kwasy tłuszczowe obecne m.in. w margarynach twardych, wybitnie zwiększają ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia takich jak miażdżyca, to pro-margarynowa i anty-maślana kampania trwa w zasadzie do dnia dzisiejszego, (choć przyznać trzeba, że współcześnie istnieją margaryny do smarowania pieczywa kwasów tłuszczowych trans niemal zupełnie pozbawione).

Interesująco wygląda także sytuacja z wielonienasyconymi kwasami tłuszczowymi z rodziny omega 6. W badaniach naukowych wykazano, że zastąpienie nimi tłuszczów nasyconych w diecie sprzyja obniżeniu niektórych wskaźników ryzyka chorób układu krążenia, takich jak poziom cholesterolu. Zarówno lekarze jak i dietetycy od wielu lat konsekwentnie namawiają do zwiększenia udziału olejów roślinnych w diecie kosztem tłustych mięs, smalcu i masła. W praktyce niestety końcowy efekt tak ogólnie wyrażonego zalecenia nie koniecznie okazuje się słuszny. Dlaczego? Ano dlatego, że nadmiar kwasów z rodziny omega 6 również jest szkodliwy, a co więcej – nasza dieta okazuje się w nie wyjątkowo obfita.

Zbyt wysokie spożycie tłuszczów roślinnych takich jak olej słonecznikowy, sojowy czy kukurydziany zdaniem niektórych naukowców przyczyniać się może do zwiększenia ryzyka chorób nowotworowych, cukrzycy oraz… chorób układu krążenia! Wynika to po pierwsze z tego, że wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega 6 są bardzo podatne na utlenianie, a po drugie związane jest z tym, że tłuszcze te działają pro-zapalanie oraz „konkurują” z innymi ważnymi lipidami jakimi są kwasy omega 3 o działaniu przeciwzapalnym, których na dodatek jadamy za mało.

Tzw. „zdrowe” tłuszcze roślinne zasobne w kwas linolowy, należący przecież do NNKT, mogą negatywnie wpływać na funkcjonowanie naszego organizmu nasilając produkcję cytokin prozapalnych, produkcję wolnych rodników i zwiększając podatność błon komórkowych na utlenianie. Jak więc widać tłuszcze roślinne nie zawsze są sprzymierzeńcami naszego zdrowia i bezkrytyczne do nich podejście może okazać się wyjątkowo zgubne. Podobnie też, okazuje się że tłuszcze pochodzenia zwierzęcego nie  zawsze wpływają na nasz organizm negatywnie.

Pierwszym i zarazem najbardziej dobitnym przykładem są wspomniane już wcześniej wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega 3, takie jak kwas dokozaheksaenowy (DHA) i eikozapentaenowy (EPA). Źródłem tych związków jest głównie mięso ryb morskich, owoców morza, a także niektóre podroby. Tłuszcze ta posiadają udokumentowane działanie przeciwmiażdżycowe i hipotensyjne (obniżają ciśnienie krwi), a także korzystnie wpływają na gospodarkę hormonalną organizmu oraz funkcjonowanie układu nerwowego. Posiadają właściwości przeciwzapalne, co biorąc pod uwagę jak wiele chorób ma podłoże zapalne, jest walorem o wyjątkowym znaczeniu prozdrowotnym.

Warto także pamiętać, że tłuszcze zwierzęce są źródłem związków takich jak witamina D, która w tłuszczach roślinnych niestety nie występuje. Jak pokazują najnowsze dane naukowe, niedobory tej witaminy mają charakter globalny, a ich skutkiem jest zwiększone ryzyko chorób nowotworowych, miażdżycy, cukrzycy, otyłości czy nawet depresji. Latem zapotrzebowanie na witaminę D zaspokoić można poprzez ekspozycję na działanie promieni słonecznych, przez większą część roku jej jedynym potencjalnym źródłem jest pokarm pochodzenia zwierzęcego bądź suplementy.

Wnioski

Tak naprawdę podział na zdrowe tłuszcze roślinne i niezdrowe tłuszcze zwierzęce jest zbyt uproszczony i w praktyce przynieść może więcej szkód niż pożytku. Zarówno produkty pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego są źródłem mniej i bardziej pożądanych związków lipidowych. Prawda jest taka, że o ile dla masła czy smalcu zawierających spore ilości kwasów tłuszczowych nasyconych miejsce w zdrowej diecie jak najbardziej może się znaleźć, o tyle dla utwardzonych tłuszczy roślinnych obfitujących w kwasy tłuszczowe trans miejsca niestety nie ma i basta!

Podobnie daleko idącą ostrożność polecałbym zachować w przypadku rafinowanych tłuszczów roślinnych w postaci zdominowanych przez kwasy omega 6 olejów: słonecznikowego, sojowego czy kukurydzianego, zwłaszcza gdyby miały być używane do obróbki termicznej. Biorąc pod uwagę spożycie tłuszczów charakterystyczne dla diety zachodniej, polecić należy przede wszystkim zwiększenie spożycia produktów takich jak ryby morskie, orzechy włoskie, migdały, nierafinowany olej rzepakowy czy oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.