Często preparat zachwalany przez producentów suplementów jako „silnie anaboliczny” wykazuje tak skromne działanie, że nie przekłada się ono zupełnie na pragmatycznie rozumianą efektywność. W tym artykule opiszę kilka pozycji, które w obiegowym ujęciu postrzegane są jako przydatne w okresie budowania masy, a w rzeczywistości nie prezentują sobą niczego ciekawego.
Jeśli zaintrygowały Cię opisy „ziołowych anabolików”, które rzekomo mają zwiększać poziom testosteronu i tym samym przyspieszać przyrost masy mięśniowej, to mam dla Ciebie przykrą wiadomość: wyciągi z buzdyganka ziemnego (Tribulus terrestris), owsa, żeń szenia, palmy sabałowej i wielu innych – niestety nie wpływają na poziom anabolicznych hormonów i nie przyspieszają przyrostu mięśni. Korzyści z ich stosowania obejmują raczej poprawę libido czy ogólnie pojętego samopoczucia, a mechanizm działanie jest niezależny od poziomu testosteronu.
Niestety podobnie sprawa ma się z „najważniejszym aminokwasem dla Twoich mięśni” – czyli glutaminą. Oczywiście jej biologiczna rola jest bardzo doniosła, jednak dodatkowa podaż w postaci suplementu niewiele tutaj zmienia, ponieważ trudno o niedobory glutaminy. Aminokwas ten syntetyzowany jest w ustroju z innych aminokwasów, a większość przyjętej drogą pokarmową dawki – wyłapują i zużywają enterocyty, czyli komórki jelita cienkiego. Twoje mięsnie nie mają wielkiego pożytku z dodatkowej porcji glutaminy, co z resztą wykazały badania, w których suplementacja tym aminokwasem nie przekładała się ani na wzrost siły, ani masy ani na zjawisko katabolizmu mięśniowego.
Swego czasu wielkie nadzieje wiązano z suplementacją HMB. Związek ten miał jednocześnie budować i rzeźbić muskulaturę oraz wspierać rozwój zdolności wysiłkowych. Niestety jego wpływ na w/w parametry jest raczej polemiczny. W badaniach naukowych działanie HMB (z resztą dość subtelne w porównaniu z opisami) rejestrowane jest jedynie na niewytrenowanych osobach, w przypadku sportowców poddawanych stałemu reżimowi treningowemu zazwyczaj nie notuje się żadnych efektów.
Sporo osób ulega złudnemu przekonaniu, że w okresie budowania masy mięśniowej należy przyjmować preparaty aminokwasowe w tabletkach zawierające hydrolizaty proteinowe. Owszem, rozrost muskulatury jest możliwy jedynie w przypadku odpowiedniej podaży „cegiełek”, którymi są właśnie aminokwasy, jednak najlepszym sposobem na ich dostarczenie jest bazowanie na konwencjonalnej żywności (mięso, jaja, ryby, nabiał), a ewentualne niedobory uzupełniając odżywką białkową w proszku. Preparaty aminokwasowe zawierające „hydrolizowane proteiny” to w zasadzie odzywki białkowe w tabletkach o wyjątkowo wygórowanej cenie.
Lista mało przydatnych w okresie budowania masy mięśniowej suplementów diety jest długa i obejmuje np. preparaty zawierające wysokie dawki witaminy B12 o rzekomo anabolicznym działaniu, cukry proste takie jak dekstroza, które reklamowane są jako „stymulatory insuliny”, a w praktyce działają podobnie jak cukier z cukierniczki, podobnie większość suplementów mających zwiększać poziom HGH również nie wpływa na tempo przyrostu masy mięśniowej. Niestety wiele osób, zamiast skoncentrować się na środkach o potwierdzonym działaniu i dobrej renomie, takich jak kreatyna, BCAA, czy beta alanina, zawraca sobie głowę preparatami, które pochwalić się mogą jedynie dobrą… reklamą.
Jak jeść by przyspieszyć przyrost masy mięśniowej? Część I: ilość i proporcje
Jak jeść by przyspieszyć przyrost masy mięśniowej? Część II: jakość.
suplementy stosować przy przyspieszyć przyrost masy mięśniowej
Budowanie masy mięśniowej: jakich preparatów unikać