Permanentne uczucie głodu i rozbudzony apetyt na słodkie potrawy to problemy, których doświadcza większość odchudzających się osób. Nieraz wystarczy chwila nieuwagi, słabszy dzień, dodatkowy stres i oto znika cała tabliczka czekolady. Jeśli takie „wypadki” powtarzają się systematycznie, to oczywiście można zapomnieć o pożądanych efektach diety i treningu. Najgorsze jest to, że tak naprawdę niewiele jest skutecznych sposobów na stłumienie łaknienia, a popularna szklanka wody – sprawdza się głownie w kolorowej prasie.
Okazuje się jednak, że niektóre składniki żywności lepiej niż inne wpływają na odczucie poposiłkowej sytości i tym samym pomagają utrzymać założenia niskokalorycznej diety odchudzającej. Oprócz często polecanego błonnika oraz modnego ostatnio białka znakomicie sprawdzają się także kwasy tłuszczowe z rodziny omega 3, co potwierdzają wyniki wstępnych badań.
W jednym z eksperymentów naukowych, grupę ochotników z nadwagą i otyłością podzielono na dwie grupy: jedna dostarczała niewielką ilość długołańcuchowych kwasów tłuszczowych z rodziny omega 3 (poniżej 260mg na dobę), druga natomiast – dawkę wysoką w ilości 1300mg na dobę. Okazało się, że zwiększenie podaży kwasów omega 3 wyraźnie zmniejsza łaknienie w czasie stosowania niskokalorycznej diety. Co to dla Ciebie oznacza?
Jeżeli odchudzasz się a dokucza Ci uczucie głodu czy nadmierny apetyt, musisz zadbać o odpowiednią podaż tych kwasów tłuszczowych.
W jaki sposób ich dostarczyć? Znakomitym źródłem tłuszczy omega 3 są morskie ryby. Dawka zbliżona do tej użytej w opisanym powyżej badaniu zawarta jest np. w porcji grillowanego łososia (ok. 150 – 200g). Oczywiście dobrym źródłem tych kwasów tłuszczowych są także inne ryby takie jak halibut czy makrela oraz owoce morza. W razie potrzeby dietę można uzupełnić także suplementem, choć jest to rozwiązanie mniej pożądane. Warto jednak zapamiętać sobie, że tłuszcze te ze względu na swoje interesujące właściwości powinny znaleźć swoje miejsce w odchudzającej diecie.