W jednym z poprzednich artykułów przytoczyłem przykład „diety” od „dietetyka”, która była opracowana w sposób dość kontrowersyjny opierając się jedynie na skrajnie nisko jakościowych pokarmach takich jak pszenne bułki, paprykarze czy zupy „z kubka”. Z racji tego, iż opracowanie cieszyło się dużym zainteresowaniem i wzbudziło dość ożywioną dyskusję dotyczącą aspektów takich jak dobór produktów w odniesieniu do możliwości czasowych, postanowiłem rozwinąć temat i skorygować to menu w taki sposób by było i życiowe i pełnowartościowe. Czy mi się to udało? Cóż, ja jestem zadowolony, ale zadowolony musi być klient, w którego na czas lektury niniejszego artykułu każdy może się wcielić.
Wspomnienie „antydiety”
Z racji tego, iż nie chciałbym dublować treści opublikowanych w dniu wczorajszym, pokrótce tylko wspomnę, iż cały artykuł dotyczący „antydiety” od „dietetyka” znaleźć w artykule “Antydieta” od „dietetyka”.
Jak widać, zamieszczone tam menu składa się głównie z białego pieczywa, gorących kubków, serków topionych, bliżej nieokreślonej wędliny oraz ogórka i pomidora. W efekcie jadłospis jest niedoborowy w większość niezbędnych składników pokarmowych, a przy okazji także – posiłki charakteryzują się niskim wskaźnikiem sytości, a wręcz mogą zwiększać apetyt, gdyż oparte są na pokarmach, które często wyzwalają potrzebę konsumpcji.
Dobra dieta powinna być natomiast w miarę możliwości tak zbilansowana, by pokrywała zapotrzebowanie na wszystkie niezbędne składniki pokarmowe, dobór pokarmów winien być natomiast taki, by posiłki z nich przygotowane były nie tylko smaczne, ale i sycące oraz termogenne. Innymi słowy, podstawą menu winny być produkty nisko przetworzone.
Korekta „antydiety”
Biorąc pod uwagę, jak bardzo niefortunnie zbilansowana była przytoczona przeze mnie „antydieta”, w zasadzie zastanowić należałoby się czy nie lepiej, zamiast ją modyfikować, nie byłoby ułożyć od zera, oglądając się na domniemane walory, którymi miałaby się ona charakteryzować. Otóż z pewnością wspomniane menu było proste w realizacji i niezbyt kosztowne. Niestety było skrajnie nieodżywcze. Stąd też potrzebny jest pewien kompromis. Nie twierdzę, że dieta odchudzająca powinna sprowadzać się do nie wiadomo jak wyszukanych potraw, podobnie jak nie uważam, że winna opierać się na piersi z kurczaka z ryżem i brokułami, niemniej z bułki, paprykarzu i zupki w proszku składać się nie może. Potrzebny jest kompromis. Realizacja menu będzie odrobinę droższa i trochę bardziej czasochłonna, ale nie powinna nadwyrężyć domowego budżetu. Gdyby się tak stało – zaproponuję też pewne rozwiązania. Jak więc mogłoby wyglądać przykładowe, pełnowartościowe menu? Oto przykład:
Śniadanie: koktajl owocowy z serkiem wiejskim
100 g serka wiejskiego (zazwyczaj pakowany po 150 g, więc 50 g zostanie do kolacji),
200 g truskawek (mogą być mrożone),
100 g banana,
20 g migdałów (mogą być płatki).
Przekąska: caprese
60 g mozzarelli,
150–200 g pomidora,
20–30 g sałaty,
5 g oliwy,
dodatki: bazylia, pieprz.
Obiad: wieprzowina z sosem musztardowym i ziemniakami oraz jarmuż z jogurtem i czosnkiem
100 g mielonej szynki surowej (dostępna w każdym dyskoncie),
Poniżej wartość odżywcza powyższego jadłospisu, przy czym wartości w przypadku białka, tłuszczu, węglowodanów i błonnika podane są w gramach, a wartości odnoszące się do spożycia witamin i składników mineralnych wyrażone są w procentach realizacji dziennego zapotrzebowania dorosłego mężczyzny:
Składnik pokarmowy
Antydieta
Dieta poprawiona
Białko
50 g
100 g
Tłuszcz
20 g
55 g
Węglowodany
230 g
110 g
Błonnik
9 g
25 g
Witamina D
5%
50%
Witamina E
40%
150%
Witamina C
20%
500%
Folacyna
45%
130%
Witamina B1
45%
140%
Witamina B2
45%
170%
Witamina B6
35%
230%
Witamina B12
30%
340%
Niacyna
30%
150%
Wapń
20%
110%
Potas
20%
100%
Magnez
20%
90%
Cynk
45%
100%
Żelazo
60%
110%
Wartość energetytczna obu diet jest zbliżona i wynosi około 1300 w przypadku antydiety i 1350 kcal w przypadku diety skorygowanej. W praktyce zawodowej dietetyka podaż energii mogłaby być ustawiona na wyższym pułapie dla mężczyzny ważącego 130 kg i regularnie trenującego na siłowni. Tutaj jednak ograniczyłem się do tego samego pułapu energetycznego, by porównanie było miarodajne. No i jak widać w zamieszczonej tabeli, poprzez poprawę jakościowego doboru pokarmów można drastycznie zmienić wartość odżywczą diety.
Ciekawostka: obydwie diety charakteryzują się prawidłowym stosunkiem kwasów omega 6 do omega, ale “antydieta”, za mało kwasów wielonienasyconych ogółem...
Podsumowanie
W odniesieniu do diety skorygowanej można byłoby sformułować zarzut, że jest droższa niż “antydieta”, czyli menu wyjściowe. Cóż, trudno polemizować z tym faktem, chociaż rozbieżności nie są skrajne. Warto też pamiętać, że zdrowie jest na tyle wysoką wartością, że należy w nie inwestować, zanim zmusi nas do tego życie i zamiast wydawać pieniądze na dobre jakościowo jedzenie, będzie trzeba płacić za...leki. Oczywiście pułap finansowy diety trzeba starać się dopasować do możliwości klienta. Koszty przedstawionego tutaj menu można byłoby obniżyć uwzględniając chociażby produkty takie jak podroby (np. żołądki, wątróbka), rezygnując z jarmużu na rzecz warzyw korzeniowych, rezygnując z truskawek na rzecz np. jabłek. Ten jadłospis to jedynie przykład na to, że aby ułożyć wartościowe menu, nie potrzeba ani tajemnej wiedzy, ani też egzotycznych i trudno dostępnych produktów (uprzedzając pytania – jarmuż można dostać w dyskontach spożywczych), a jego realizacja nie wymaga nadludzkiej cierpliwości niezliczonej ilości czasu.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.