Na temat soli kuchennej mówi i pisze się różne brzydkie rzeczy. Faktycznie nadmierne jej spożycie może wywierać niekorzystny wpływ na zdrowie. Nie oznacza to jednak że nikt i pod żadnym pozorem nie powinien jej używać. Przykładem mogą być osoby aktywne fizycznie, a zwłaszcza – ciężko trenujący sportowcy, u których zapotrzebowanie na sód (składnik kuchennej soli) jest niewspółmiernie wyższe niż u osób prowadzących siedzący tryb życia.
Nadmiar soli – problem o charakterze powszechnym
Problem nadmiernego spożycia soli jest w dzisiejszych czasach zjawiskiem dość powszechnym. Z jednej strony zwyczaj przesalania domowych potraw, a z drugiej opieranie codziennego menu na wysoko przetworzonej żywności, która w procesie obróbki technologicznej bywa zazwyczaj w sól „wzbogacona” sprawiają, że spożycie sodu (składnika kuchennej soli) w niektórych wypadkach bywa niebezpiecznie wysokie. Stąd też od dłuższego czasu systematycznie powstają coraz to nowe opracowania, artykuły i kampanie informacyjne mające z jednej strony uświadomić społeczeństwo, iż nadmiar soli nieść może za sobą negatywne konsekwencje, a drugiej – zachęcić do rezygnacji z tego dodatku lub ograniczenia jego stosowania.
Sól kuchenna jako źródło sodu – niezbędnego składnika odżywczego
Chociaż nie każdy o tym wie, to sód którego sól kuchenna jest źródłem, to tak naprawdę niezbędny składnik naszej diety. Bez sodu – ludzki organizm nie jest w stanie funkcjonować, a jego niedobory w bardzo szybkim tempie prowadzić mogą nie tylko do pogorszenia samopoczucia, ale nawet – do śmierci! Pierwiastek ten uczestniczy w regulacji funkcjonowania gospodarki wodno-elektrolitowej i kwasowo zasadowej, a wraz z potasem tworzy tzw. pompę sodowo-potasową, enzym który reguluje objętość komórek, bierze udział w pobudzaniu nerwów i mięśni oraz warunkuje transport licznych związków niezbędnych dla funkcjonowania organizmu.
To nadmiar sodu jest niezdrowy a nie sama jego obecność w diecie! Problem polega na tym, że wiele osób przyjmuje go z pokarmem zbyt dużo w stosunku do zapotrzebowania, ale problem ten nie dotyczy wszystkich.
Sód a wysiłek fizyczny
Czynnikiem istotnie zwiększającym zapotrzebowanie na sód jest wysiłek fizyczny. Pierwiastek ten tracony jest bowiem obficie wraz z potem podczas aktywności sportowej. Pierwszym skutkiem ubocznym wynikającym z obniżenia wewnątrzustrojowej puli sodu są skurcze i zmniejszenie zdolności wysiłkowych. Większe jego niedobory stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia. To właśnie dlatego sód jest integralnym składnikiem napojów izotonicznych stosowanych przed, w trakcie i po wysiłku. Zależnie od intensywności treningu i warunków otoczenia w jakich się odbywa zaleca się by zawartość sodu w wypijanym płynie wynosiła nawet do 1150 mg na litr!
Sól w diecie sportowca – ciekawy paradoks
Wiemy już, że wysiłek fizyczny jest czynnikiem zwiększającym zapotrzebowanie na sód oraz – że ważne jest uzupełnienie wewnątrzustrojowej puli tego pierwiastka zwłaszcza w porze okołowysiłkowej. Tymczasem o ile osoby prowadzące siedzący tryb życia zazwyczaj spożywają zbyt dużo soli, narażając się na zdrowotne tego konsekwencje, o tyle sportowcy i osoby aktywne fizycznie, pomimo zwiększonego zapotrzebowania bardzo często dostarczają stosunkowo niewiele sodu i narażają się na jego niedobory. Jest to dość powszechnie występujący paradoks.
Podsumowanie
Osoby o niskiej aktywności fizycznej, prowadzące siedzący tryb życia winny zachować umiar w spożyciu soli, a już zwłaszcza – jeśli codzienne menu opierają na wysoko przetworzonych pokarmach, które w toku obróbki przemysłowej są już w ten dodatek wzbogacane. Osoby aktywne fizycznie natomiast, opierające swoją dietę na nisko przetworzonej żywności, nie muszą całkowicie rezygnować ze spożycia soli, a wręcz powinny pewne jej ilości dodawać do spożywanych na co dzień posiłków. Związane jest to z istotnie wyższym zapotrzebowaniem na sód – pierwiastek niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu ludzkiego.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.