informacja dla fanów grillowania przy piwku: niestety połączenie alkoholu i wysokokalorycznych dań może nie być najlepsze dla sylwetki. Owszem, umiarkowane ilości etanolu, zwłaszcza spożywanego w postaci czerwonego wina, korzystnie wpływają na zdrowie, jednak większe jego dawki nie tylko oddziałują na układ nerwowy, ale także gruntowanie modyfikują przebieg wielu procesów metabolicznych, w efekcie czego z łatwością organizm zaczyna gromadzić tkankę tłuszczową.
Ale przecież alkoholicy są szczupli...
Wiem, wiem, zaraz ktoś zapyta, czy widziałem kiedyś otyłego pijaczka pod sklepem, sugerując, że „tuczące” działanie alkoholu to mit. Faktycznie, prawdą jest, że zdegenerowani alkoholicy sprzed monopolowego są raczej szczupłej postury. Wytłumaczenie tego „paradoksu” jest jednak dość proste. Panowie spod sklepu nie tyle są szczupli co wyniszczeni. Ich głównym źródłem kalorii jest etanol i nie są oni raczej typem obżartuchów popijających kiełbaski piwem, dlatego nie stanowią dobrego punktu odniesienia, co innego jest bowiem popijać piwem kolacje, a co innego nim ją zastępować.
Ale przecież alkohol nie odkłada się w organizmie...
Co bystrzejsi pewnie zwrócą zaraz uwagę, że pijaczki pijaczkami, a alkohol i tak nie odkłada się w organizmie, tylko spalany jest natychmiast jako źródło energii. Cóż, nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z tym stwierdzeniem.
Czy ono jednak faktycznie dowodzi, że od alkoholu przytyć nie można? Chyba nie. Owszem, etanol jest przez nasz organizm spalany priorytetowo, co oznacza, że kiedy wchodzi w cykle przemian energetycznych tłuszcze i węglowodany „czekają w kolejce”.
Warto tutaj podkreślić, że układ krwionośny do którego spożyte składniki odżywcze się dostają, nie pełni funkcji poczekalni i jak substratów energetycznych jest w nim za dużo, a nie mogą one zostać spalone, to są odkładane w postaci rezerwy. W normalnych warunkach część rezerwy stanowić mógłby glikogen, ale niestety alkohol w większych stężeniach sprawia, że wątroba i mięśnie nie odczytują zbyt sprawnie sygnałów wysyłanych przez insulinę i większość glukozy i kwasów tłuszczowych trafia do tkanki tłuszczowej.
Bałagan metaboliczny spotęgowany jest przez niekorzystny wpływ większych dawek alkoholu na poziom hormonów płciowych – np. testosteronu u mężczyzn. Etanol w większych dawkach zaburza regulację osi przysadka-podwzgórze-jądra czego efektem jest z jednej strony obniżenie poziomu testosteronu, z drugiej osłabienie jego anabolicznej aktywności. Co ciekawe niewielkie ilości alkoholu (dawki stanowiące ekwiwalent małego piwa) mogą zwiększać poziom testosteronu, jednak wraz ze wzrostem spożytego etanolu zależność ta ulega wyraźnemu odwróceniu.
Podsumowanie
Alkohol spożywany w większych niż symboliczne ilościach niekorzystnie wpływa na metabolizm i sprzyja wzrostowi poziomu tkanki tłuszczowej oraz utrudnia wykorzystywanie tłuszczu w procesach energetycznych. Jest to informacja cenna dla wszystkich, którym zależy na estetycznej sylwetce.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.