Dość popularne w wybranych kręgach powiedzenie, że „na sucho to nawet trawa nie urośnie”, sugeruje, iż skuteczne budowanie masy mięśniowej wsparte winno być odpowiednim zestawem farmaceutyków. Przekonanie to doprowadziło do sytuacji, w której zaczynające dopiero ćwiczyć młode osoby, zamiast zainteresować się dietą i treningiem, zadają na forach internetowych pytania dotyczące sterydów anaboliczno-androgennych. Bicie tzw. „koksu” wśród niedoświadczonych entuzjastów treningu z obciążeniem stało się dość popularną praktyką, a co najgorsze wiele sięgających po sterydy osób, nie tylko uważa, iż nie ma innej alternatywy, ale także zupełnie nie zdaje sobie sprawy z potencjalnych skutków ubocznych!
„Co sądzisz o tym?”
Na początku grudnia zeszłego roku zadzwonił do mnie znajomy mechanik z prośbą o zaopiniowanie zestawu mającego wspomagać – jak wspomniał - budowanie masy mięśniowej. Dodam, że kolega był typem chudzielca z natury, trenował w domu sobie z hantlami, ale teraz dopiero planował zapisać się na siłownie. Otóż w skład wspomnianego zestawu wchodził komplet farmaceutyków w postaci metanabolu, testosteronowej mieszanki i boldenonu – czyli popularnych sterydów anaboliczno-androgennych. Kiedy odpowiedziałem, że to nie są suplementy – a koks i że jego stosowanie wiąże się ze sporym ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych i że zdecydowanie nie polecam takich praktyk w jego przypadku, przyjął to ze zdziwieniem argumentując, że zestaw polecił mu znajomy, po którym widać, że zna się na rzeczy, który sam bierze, żyje i ma się nieźle. Chodziło przecież o kilka dodatkowych kilogramów…
Towar działa
Jeszcze przed końcem grudnia trafiłem do zaprzyjaźnionego warsztatu. Kiedy wszedłem, oczom moim ukazał się odmieniony znajomy, wydawał się większy niż zwykle, widać było, że towar działa. Po krótkiej rozmowie na temat tego co trapi moje auto zawołał jednego z pracowników, któremu przekazałem kluczyki i zaczęliśmy rozmawiać o treningu, diecie i koksach. Moje refleksje były raczej smutne, trening był kiepski, „miska” oparta na niskojakościowych produktach zamawianych głównie w okolicznych pizzeriach, a towar –co prawda działał, ale wydawał się być przysłowiową paczką zapałek w rękach nieświadomego konsekwencji dzieciaka. Po udzieleniu kilku wskazówek na temat zmian w jadłospisie i planie treningowym i postraszyłem tym co się stanie po odstawieniu koksu (niestety – bez skutku).
Drugie spotkanie
Kiedy w połowie stycznia w jednym z poznańskich klubów zaczepił mnie jakiś facet, przez chwile nie byłem w stanie go rozpoznać i to niekoniecznie ze względu na posturę. Było to wspomniany wcześniej znajomy z warsztatu. Był nie tylko większy niż go pamiętałem, ale dodatkowo twarz miał okrągłą jak reflektor od junaka, a śniadą do niedawna cerę zapełniły czerwone i czerwono białawe pryszcze. W sumie na pierwszy rzut oka było widać, że sterydy w połączeniu ze śmieciową dietą odcisnęły wyraźny ślad na jego wyglądzie. W ramach krótkiej rozmowy dowiedziałem się ile kolega bierze teraz na klatę, ile przytył i ile wynosi obwód jego ramienia, a także że podoba mu się dziewczyna siedząca w narożnym stoliku oraz – że irytuje go jakiś chłopak podrygujący na parkiecie. Ponieważ tematyka konwersacji nie była dla mnie zajmująca, pokiwałem z uśmiechem głową, zerknąłem na zegarek, powiedziałem, że muszę już iść, pożegnałem się i poszedłem.
Houston - mamy problem
Nie minęły dwa tygodnie od ostatniego spotkania, jak zadzwonił do mnie znajomy mechanik z prośbą o to bym polecił mu jakiś zestaw suplementów po cyklu, by – jak to powiedział – „wszystko wróciło do normy”. Po chwili rozmowy okazało się, że kolega odstawił niedawno towar i doświadcza właśnie negatywnych konsekwencji związanych z zablokowaniem osi HPTA, czyli – obniżenia poziomu produkcji androgenów i związaną z nią impotencją i atrofią jąder. Dodatkowo dowiedziałem się, że w trakcie cyklu doświadczał innych skutków ubocznych jak choćby wielodniowe bóle głowy, obfite krwotoki z nosa, biegunki, wzdęcia, wymioty. Zasugerowałem kontakt z lekarzem oraz wykonanie podstawowych badań ze szczególnym uwzględnieniem pomiaru ciśnienia, profilu lipidowego, prób wątrobowych, pocieszyłem, że jeśli w porę i z głową się zabierze za siebie, to skutki będą chwilowe.
Ładnie zjechałem, co nie?
Kilka dni temu przejeżdżając obok warsztatu kolegi wpadłem zobaczyć co u niego, zapytać jak wyniki badań i co powiedział lekarz. Gdy wszedłem oczom moim ukazał się cień człowieka, którego ledwie miesiąc wcześniej spotkałem przy barze w lokalu. W zasadzie jedyne co pozostało chłopakowi ze sterydowej przygody to trądzikowe blizny na blado czerwonawej twarzy. Chyba moje zdziwienie było mocno widoczne, bo pierwsze co usłyszałem to wiem, ładnie zjechałem, co nie? Lista przyjmowanych przez kolegę farmaceutyków zaleconych przez lekarza była naprawdę imponująco długa, od środków na wątrobę, przez leki na nadciśnienie po preparaty mające za zadanie wyregulować układ hormonalny. Znajomy ów zwiedził trzech lekarzy wydając przy okazji fortunę na wizyty i leki. Aha, póki co nie trenuje, bo lekarz mu zabronił, na najbliższe lato wymarzonej ormy więc mieć nie będzie…
Wnioski
Wiem, że zapewne wielu czytelników tego artykułu przekaz z niego płynący puści mimo uszu. Liczę jednak na to, że dla niektórych jednostek będzie on pouczający. Pewnie, że bierze wiele osób, a nie wszyscy muszą doświadczyć poważnych konsekwencji wynikających ze stosowania dopingu. Pewnie też do znacznej części opisanych tutaj skutków stosowania sterydów by nie doszło, gdyby znajomy trenował i odżywiał się z głową, w trakcie przyjmowania towaru zadbał o profilaktykę, a po cyklu zastosował tzw. odblok mający za zadanie przywrócić równowagę hormonalną. Nie zmienia to jednak faktu, że sterydy stanowią zagrożenie dla zdrowia, zwłaszcza dla osób młodych, niedoświadczonych, którym wydaje się, że skoro „inni” biorą i „żyją”, to im też nic nie będzie.
Morał
Niestety praktyka uczy, że popełniane w życiu głupstwa skutecznie potrafią wyleczyć z poczucia własnej nieśmiertelności, a niekiedy owe nauczki są naprawdę bolesne. Dlatego polecam uczyć się zamiast na własnych – to na cudzych błędach i przed sięgnięciem po sterydy trzy razy się zastanowić.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.