„Poniedziałek to dzień, w którym wszystko zaczyna się od nowa” tymi słowami można byłoby opisać pierwszy dzień następujący po weekendzie. Niestety, praktyka pokazuje, że jeśli chodzi o pracę nad sylwetką powyższa zasada się sprawdza. Bardzo często bowiem jest tak, że to właśnie na poniedziałek planujemy rozpoczęcie treningów i wprowadzenie zmian w diecie, nie zawsze oczywiście udaje się plany zrealizować w praktyce, a jeśli nawet do tego dochodzi, to następnie po kilku dniach nasz zapał słabnie, aż przychodzi piątek wieczór i rozpoczynamy nielimitowane łakomstwo obiecując sobie, że od kolejnego poniedziałku… zaczniemy od nowa. Tym razem już na serio.
Problem ma charakter powszechny
Opisany powyżej scenariusz z pewnością do rzadkich zjawisk nie należy. Można by rzec, że dotyczy znacznej części naszego społeczeństwa, a dokładnie jest domeną ludzi, którzy – powtarzając za klasykiem – „nie mają nawyku sukcesu(…), którzy całe swoje życie spędzają na wyspie fantazji nazywanej „pewnego dnia będę”. Problem polega na tym, że ten dzień nigdy nie następuje, albo może inaczej – następuje, ale nie jest wykorzystywany w taki sposób by przynieść wymierne rezultaty. Przyczyną jest kunktatorstwo, czyli odwlekanie podejmowania działań na „później”, które w ramach samooszukiwania nazywane bywa „poniedziałkiem”.
Temat zainteresował naukowców
Zjawisko odkładania terminu rozpoczęcia pracy nad sylwetką na poniedziałek okazuje się być tak powszechne, że wzbudziło zainteresowanie świata nauki. Dzięki temu znaleźć można opracowania naukowe wskazujące, iż poniedziałek należy uznać za dzień, w którym z największym przekonaniem i zapałem realizowane są zasady zdrowego odżywiania. To właśnie wtedy włączamy do menu wartościowe produkty żywnościowe (lub pokarmy, które po prostu za takie uznajemy), a także częściej skłonni jesteśmy podejmować dodatkową aktywność fizyczną. Wystarczy spojrzeć na statystyki w klubach fitness. Największe tłumy są zazwyczaj w poniedziałek. Do środy czy czwartku trwają jedynie niektórzy, piątek natomiast jest dniem wyjątkowym, bo niektóre osoby przychodzą „podreperować formę” przez weekendowym wypadem na dyskotekę. Oczywiście opisuję tutaj pewien folklor, a nie praktyki dotyczące wszystkich bywalców klubu fitness…
Geneza problemu
Zastanawiające są jednak przyczyny wyznaczania poniedziałku jako dzień, w którym ma nadejść „nowy początek”, w którym życie ma ulec magicznej niemal przemianie. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi pytanie dotyczące genezy powyższej zależności, naukowcy zajmujący się tym zagadnieniem wskazują jednak, iż weekendowy relaks, nierzadko połączony z folgowaniem sobie pod względem spożywanych pokarmów, może motywować do podejmowania kroków ukierunkowanych na poprawę zdrowia i estetyki sylwetki. To oczywiście dobrze, że odzywa się w nas głos, który mówi „musisz coś ze sobą zrobić”, szkoda jednak, że nie wyznacza bardziej natychmiastowych terminów. Niestety, mając świadomość, że za dzień czy dwa będziemy mieli szansę „odkupić winy”, zazwyczaj pozwalany sobie na jeszcze więcej. W efekcie poniedziałkowy punkt wyjściowy z tygodnia na tydzień jest coraz gorszy…
Poniedziałek - czy to faktycznie dobry dzień by „zacząć”?
Wbrew niepisanej zasadzie, nie da się obiektywnie ustalić jednego, najlepszego dnia na rozpoczęcie podejmowania działań żywieniowych i treningowych ukierunkowanych na poprawę estetyki sylwetki. Wiele zależy od indywidualnych możliwości i predyspozycji, a także poziomu zaangażowania. O ile weekendy charakteryzuje najczęściej mocne poluzowanie zasad dotyczących zdrowego odżywiania, o tyle poniedziałek postrzegany bywa w kategoriach nowego początku, coś, co przypomina namiastkę Nowego Roku. Jest to moment, w którym mamy ochotę odpokutować sobotnio-niedzielne rozpasanie i wprowadzić zmiany w aktualnym trybu życia. Dodatkowo, czas wolny w niedzielne popołudnie pomaga odpowiednio przygotować się do dietetycznych zmagań, zaplanować menu, przemyśleć zakupy, etc.
Wnioski
Mając powyższe fakty na uwadze powyższym, poniedziałek okazuje się być całkiem dobrym dniem na zmianę dotychczasowych nawyków żywieniowych. Najlepiej byłoby jednak zacząć od „zaraz”, nie koniecznie diametralnie zmieniając swoje życie, ale chociażby rezygnując z zasady „wszystko albo nic” (gdzie na „wszystko” można pozwolić sobie dziś, a w poniedziałek obowiązuje „nic”). Dodatkowo trzeba postarać się o to, by poniedziałkowy zapał się nie wyczerpał, a tak się niestety zazwyczaj dzieje.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.