Dlaczego w zasadzie podjadanie między posiłkami jest takie groźne dla sylwetki? Ludzie tyją najczęściej nie od posiłków tylko od przekąsek – chociaż stwierdzenie to wydaje się mocno kontrowersyjne, to ma w sobie wiele racji. Osoby, które mają problem z powstrzymaniem się od konsumpcji „od posiłku do posiłku”, częściej też borykają się z nadmierną masą ciała. Warto się zastanowić nad tym dlaczego dokładnie tak się dzieje.
Przekąski to dodatkowe kalorie
W zasadzie odpowiedź na pytanie zadane w tytule jest prosta: otyłości i nadwadze zawsze winna jest nadmierna podaż kalorii. Tymczasem podjadanie pomiędzy posiłkami w praktyce sprowadza się często do dostarczania potężnej dawki „pustych kalorii” pochodzących z niskojakościowych produktów żywnościowych, głównie pod postacią cukrów rafinowanych (sacharoza, fruktoza, syrop glukozowo-fruktozowy, glukoza, oczyszczona skrobia). Doprowadza to tym samym do przekroczenia dziennego bilansu. Efektem jest przyrost tkanki tłuszczowej postępujący konsekwentnie przy każdym kolejnym epizodzie. Można byłoby tu postawić kropkę i uciąć nasze rozważania, tyle że takie ujęcie sprawy nie wyjaśnia istotny problemu, czyli tego – skąd to nadmierne spożycie energii wynika? Dlaczego osoby, które podjadają, nie są w stanie ograniczyć spożycia energii w ramach głównych posiłków?
Przekąski oszukują Twój mózg
Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że większość osób tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego jak dużo energii dostarcza poprzez beztroskie podjadanie. I tutaj dochodzimy do sedna problemu, czyli przyczyny odpowiadającej za to, że międzyposiłkowe przekąski tak szybko odbijają się na sylwetce. Otóż zazwyczaj są one „nierejestrowane”, oznacza to, że świadomość nie rejestruje tego jak często, ile, a niekiedy nawet i co dokładnie jest podjadane. Szczególnie wyraźne jest to wtedy, gdy akt konsumpcji towarzyszy jakiejś czynności mocno pochłaniającej uwagę. Znakomitym przykładem może być tutaj seans w kinie. Oglądając film zdajemy sobie sprawę z tego ile popcornu zjedliśmy dopiero gdy nasze palce wymacają dno pudełka. Podobnie jednak sytuacja wygląda wtedy, gdy siedząc przy komputerze w pracy, zajadamy się cukierkami, ciastkami czy paluszkami. Dokładnie ten sam mechanizm występuję także w sytuacji, w której prowadzimy przy kawie (i cieście) interesującą rozmowę.
Zgubna rutyna – zgubny nałóg
Podjadanie dla wielu osób staje się czymś w rodzaju nałogu. Powielając wielokrotnie tego typu praktyki, w końcu sprawiamy, iż wchodzą nam one w krew. Stają się rytuałem, z którego niezwykle ciężko jest zrezygnować, gdyż jeśli tylko spróbujemy tak zrobić – to zaczyna go dotkliwie brakować, tak samo jak palaczom rzucającym nikotynę brakuje papierosów. Wiele osób nie wyobraża sobie oglądania filmu bez paczki chipsów czy popcornu, podobnie też wiele osób nie wyobraża picia kawy bez przegryzania każdego łyka ciastkiem. Tak jest i już, siła przyzwyczajenia, a może – nałogu? Jakkolwiek by tego nie nazwać, oczywistym jest, że przekąski pomiędzy posiłkami tuczą, bo trudno z nich zrezygnować, stają się czymś codziennym, czymś, z czym się nie walczy, czemu ulega się i tyle. No i skutki potem są takie, a nie inne.
Podsumowanie
Podjadanie między posiłkami to częsta i zarazem niebezpieczna dla sylwetki praktyka. Jej podstawową wadą jest to, że łatwo doprowadzić może do zwiększenia spożycia energii do pułapów przekraczających dzienne zapotrzebowanie. Dzieje się tak dlatego, że mózg słabo rejestruje przekąski inne niż główne posiłki i z jednej strony ani nasza świadomość, ani niekiedy też mechanizmy kontrolujące pobór pokarmu nie są w stanie wyłapać, ile tak naprawdę udało się skonsumować. Dodajmy do tego jeszcze problem „nałogowego podjadania”, czyli stanu, w którym wsuwanie rozmaitych przekąsek między posiłkami staje się nieodłącznym elementem codziennej egzystencji i oto mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego osoby, które oddają się tego typu praktykom, często borykają się z problemem nadmiernej masy ciała.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.