Niestety jadamy dziś żywność wysoko przetworzoną, bo jest trwała, smaczna, wygodna i prosta w przygotowaniu. Niestety jedzenie tego typu ma też swoje wady: dostarcza głównie kalorii, deficytowe natomiast jest w składniki odżywcze o charakterze nieenergetycznym, poza tym zawiera rozmaite dodatki, których długoterminowy wpływ na nasze zdrowie często jest niewiadomą.
Co istotne: jeśli w ostatnim okresie przybyło Ci trochę „tu i tam” i masz kłopoty nie tylko, by się dodatkowych kilogramów pozbyć, ale nawet, by ich przyrost zatrzymać: to najprawdopodobniej za tym stoi jakość spożywanej przez Ciebie żywności. Niestety, produkty wysoko przetworzone tuczą szybciej niż ich mniej przerobione technologicznie odpowiedniki, a wynika to nie tylko z ich wpływu na apetyt czy różnic w zawartości witamin, które uzupełniasz przecież suplementem. Okazuje się, że stopień przetworzenia żywności modyfikuje ich SDDP…
Jak już wspominałem w poprzednim artykule — SDDP, czyli swoiście dynamiczne działanie pokarmu to termin, który odnosi się do wpływu pożywienia na wydatek energetyczny organizmu. Niektóre pokarmy bardziej a inne mniej wpływają na termogenezę i jak się okazuje, istotny jest sposób ich obróbki technologicznej (czy też jej brak).
Opublikowane dwa lata temu badania (Sadie i wsp.) wykazały, że różnice w SDDP pomiędzy nisko i wysoko przetworzoną żywnością mogą być drastyczne. U uczestników eksperymentu pomimo otrzymania posiłków takich samych pod względem zawartości kalorii, proporcji pomiędzy ilością białka, węglowodanów i tłuszczu zaobserwowano o niemal połowę mniejszą termo genezę poposiłkową w wypadku żywności wysoko przetworzonej niż żywności o niskim stopniu przetworzenia!
Wygląda więc na to, że nawet bez zmiany w kaloryczności aktualnej diety, wprowadzając jedynie modyfikacje w kwestii doboru pokarmów pod kątem stopnia ich przetworzenia, możemy zwiększyć wydatek energetyczny i uzyskać efekt w postaci obniżenia masy i poprawy składu ciała.
Biorąc pod uwagę fakt, że żywność mniej przetworzona jest także zazwyczaj bardziej sycąca, to zaryzykować można stwierdzenie, że odżywiając się jedynie „intuicyjnie” i bazując na odczuciu głodu (bez liczenia kalorii), ale swoje menu opierając na dobrej jakościowo żywności, możemy schudnąć. Myślę, że osoby borykające się z nadmiarem tkanki tłuszczowej i eksperymentujące z rozmaitymi „dietami” powinny wziąć tę informację pod uwagę.