To wszystko sprawia, że chcemy ten proces jak najbardziej skrócić. Pewnego rodzaju powiewem bryzy może być w tym momencie dołożenie spalacza tłuszczu. Jednak większość z nich zawiera, zresztą bardzo słusznie, składniki oddziałujące na zwiększenie naszej motywacji i chęci do działania. Najczęściej są one popularnie nazywane pobudzaczami. Najbardziej chyba znanym pobudzaczem jest zawarta w m.in. kawie, kofeina.
Jednak nie każdy jest tak szczęśliwy, że może wspomagać się całą linią pobudzaczy. Są osoby, które źle się czują nawet po wypiciu filiżanki kawy. Są tacy, którzy gdy wypiją kawę o godzinie 17, nie mogą spać pół nocy.
Co jeśli nie chce stosować spalaczy ze stymulantami? Czy wtedy jestem na gorszej pozycji?
Niekoniecznie! Musisz jednak skierować swój wzrok w inne miejsce. Musisz uważnie czytać etykiety spalaczy tłuszczu i wypatrywać m.in. składników, które są omówione w tym artykule.
Inozytol
Inozytol wchodzi w skład błon komórkowych. Jest zaliczany do cukrów a jego działanie wspierające wysiłek dietetyczny mający na celu poprawę sylwetki, może być wielokierunkowe. Chyba największą zaletą inozytolu w okresie redukcji tkanki tłuszczowej jest jego możliwy wpływ na zmniejszenie częstotliwości występowania napadów objadania się. Często bowiem może się dziać tak, że osoba na diecie redukcyjnej rygorystycznie przestrzega otrzymanego od dietetyka planu. Dzieje się tak jednak do czasu, a wtedy następuje chwila słabości i jeden lub kilka kolejnych posiłku, zamienia się w niekończącą ucztę. Najczęściej skutkuje to tym, że wszystko to, co “zaoszczędzono” w trakcie pilnowania diety, zostaje w parę chwil utracone albo co gorsza, ilość zjadanych kalorii przekracza ten pułap. To z kolei często powoduje pominięcie kolejnych posiłków, a co za tym idzie zwiększone odczucie głodu. Tak powstaje błędne koło, które najczęściej kończy się porzuceniem marzeń.