Chętnych do aktywnego spędzania czasu jest coraz więcej, a kluby fitness rosną jak grzyby po deszczu. Konkurencja jest spora - zwłaszcza w większych miastach - dlatego właściciele prześcigają się w pomysłach na to, jak przyciągnąć klientów. Najlepiej takich, którzy podpiszą umowę na rok i po kilku wizytach stwierdzą, że to nie dla nich. Na szczęście wśród nas takich osób brak. Dla tych, dla których sport to sposób na życie, siłownia czy klub fitness to ważne miejsce. W końcu bez względu na to czy biegasz, pływasz, jeździsz na rowerze, na nartach, motocyklu crossowym czy konno - trening siłowy jest dobrym uzupełnieniem w dążeniu do wyznaczonego celu. Jednak zanim podpiszesz magiczny świstek, zwróć uwagę na kilka rzeczy.
Dobrze przemyśl czas, w jakim chcesz trenować
Jeśli jesteś porannym ptaszkiem, mamy dobrą wiadomość: większość klubów fitness ma w swoim pakiecie specjalną ofertę dla tych, którzy pojawią się na siłowni rano. Zazwyczaj chodzi o przedział czasowy od otwarcia klubu do godziny 15.00 lub 16.00.
Warto też zastanowić się, jak często będziesz ćwiczyć. Np.: ktoś, kto głównie uprawia inny sport, a trening siłowy traktuje jak urozmaicenie, może śmiało wykupić karnet, który umożliwia korzystanie z siłowni 2 lub trzy razy w tygodniu.
Zastanów się, co konkretnie będziesz robić
Jeśli z góry wiesz, jakiego sprzętu będziesz potrzebować, warto zwiedzić klub i upewnić się, że wszystko, o czym myślałeś, jest na miejscu. Czasem może brakować jakiejś maszyny lub elementu, który tobie akurat jest niezbędny.
Chcesz chodzić na pilates lub stretching? A możesz myślisz o jodze? Upewnij się, że zajęcia, o jakich myślisz, odbywają się w klubie w takich godzinach, które tobie pasują.
Wczytaj się w umowę i nie bój się pytać
Ostatnio coraz częściej musimy podpisać umowę na cały rok. Czasem opłata pobierana jest miesięcznie, można też zapłacić całą kwotę od razu, by było taniej. Pamiętaj jednak o tym, że przy tego rodzaju umowach często są wypisane „drobnym drukiem” informacje, które chciałbyś wiedzieć. Raz zdarzyło mi się, że mimo upływu 12 miesięcy, umowa była automatycznie przedłużana o kolejny miesiąc, jeśli na 30 dni przed datą wygaśnięcia umowy, nie wysłało się listu poleconego do biura z informacją, że rezygnuję z usługi. Skończyło się to dla mnie tak, że przez miesiąc płaciłam za korzystanie z dwóch klubów. Jednak miesiąc to jeszcze nie tragedia. Podpisałam właśnie nową umowę i tutaj niespodzianka: jeśli na 90 dni przed datą rozwiązania umowy, nie wyślę pisma z informacją o rezygnacji, umowa zostanie przedłużona o kolejne 12 miesięcy!!! Warto się wczytać i zapisać sobie dokładną datę w kalendarzu, w odpowiednim czasie zastanowić się, co chcemy robić dalej i jednak mieć tę możliwość wyboru
Artykuł pochodzi z serwisu: http://fitness.sport.pl