Jestem gruba, muszę schudnąć, ale nie pójdę na trening, ponieważ…
Boję się, że nie poradzę sobie na zajęciach
Nawet, jeżeli masz bardzo słabą kondycję lub też koordynacja ruchowa nie jest twoją najmocniejszą stroną, to na pewno znajdziesz taki rodzaj ćwiczeń, który będzie adekwatny do aktualnych możliwości. Wiele klubów fitness stosuje oznaczenia zajęć dla nowicjuszy (na początek polecam zajęcia TBC - total body conditioning), a na dobrej siłowni zawsze możesz poprosić o poradę instruktora/trenera personalnego, który poinstruuje, jak ćwiczyć.
Nie mam czasu na ćwiczenia – wiadomo: praca, mąż, dzieci, obowiązki
Jeżeli twoja motywacja jest wysoka, to nic nie stoi na przeszkodzie, byś wstała pół godziny – godzinę wcześniej i zrobiła trening. Zyskasz energię na cały dzień i nie będziesz się martwiła, że coś może pokrzyżować zamiary i przeszkodzić w zaplanowanych na popołudnie ćwiczeniach.
Warto zauważyć, że trening zajmie Ci 2-3 godziny w tygodniu. Zastanów się, ile czasu w ciągu dnia „przelatuje” bezproduktywnie przez palce… Może jednak znalezienie kilku chwil na ćwiczenia nie jest tak nierealne, jak się tobie wydaje?
Nie chcesz tracić ulubionego serialu? Zrób trening w domu, przed telewizorem. Ale jeżeli tylko szukasz wymówki dla lenistwa i braku zorganizowania... no cóż – wymówki nie spalają kalorii.
Nie mam z kim pójść do fitness klubu
Zastanów się, czy towarzysz na zajęciach grupowych w klubie jest naprawdę niezbędny? Najczęściej przeszkadza, rozprasza i odwraca uwagę od treningu ;-)
Nie należy uzależniać własnej aktywności fizycznej od innych osób. Ta wymówka jest świetna, bo odpowiedzialność za siedzącego w nas leniucha przerzucamy na innych, a sami pozbawieni wyrzutów sumienia możemy poddać się błogiemu nic-nie-robieniu.
Nie tędy droga… no chyba, że jesteś mocno przywiązana do swoich nadprogramowych kilogramów i absolutnie nie chcesz się z nimi rozstać.
Jestem zbyt gruba, przecież nie mogę się w takim stanie nikomu pokazać
Jeżeli myślisz, że na siłowni czy też zajęciach grupowych ćwiczą panie o idealnych kształtach, to jesteś w będzie. Z perspektywy instruktora fitness mogę śmiało stwierdzić, że większość kobiet trafia na salę treningową, aby poprawić swoją sylwetkę.
Jeżeli na początku ciężko się tobie przełamać, zacznij od ćwiczeń indywidualnych: w domu, wprowadź intensywne spacery lub też treningi indywidualne z trenerem. Nie musisz być doskonała, aby zacząć; ale musisz zacząć, aby być doskonała.
Nie chcę, żeby urosły mi mięśnie
Zastanów się, ile tak naprawdę, na zajęciach aerobiku np., widziałaś potężnie umięśnionych kobiet. Strzelam, że żadnej ;-) Nie ma takiej możliwości, aby przy ćwiczeniach rekreacyjnych oraz braku wsparcia odpowiednią „suplementacją” mięśnie pań rozrosły się do monstrualnych wielkości. W przeciwieństwie do organizmów męskich w naszych ciałach są zbyt małe ilości testosteronu, aby należało się martwić nadmierną rozbudową tkanki mięśniowej.
Warto też wspomnieć, że to właśnie te „obrzydliwe” mięśnie nadają kształt naszemu ciału. Jeżeli mamy ich minimalną ilość, to musimy liczyć się z tym, że będzie ono mało jędrne i obwisłe. Dlatego bez obaw – ćwicz z obciążeniem, a twoje ciało tylko zyska na jakości.
Zacznę jutro – dziś nie mam ochoty / siły / natchnienia
Hmm… jest to jakaś metoda. Szkoda, że najczęściej kończy się popłakiwaniem i użalaniem się nad sobą w momencie, gdy wbijasz się w kostium kąpielowy dwa tygodnie przed planowanym urlopem. I wtedy znowu obiecujesz sobie, że zaraz po powrocie się za siebie weźmiesz, aby podczas kolejnego sezonu „plaża” zaprezentować się w najlepszej z możliwych formie.
Nie odkładaj pracy nad własnym ciałem na później. Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że wymaga czasu. Czas i tak upłynie.