Odżywki i suplementy dla sportowców i osób aktywnych często postrzegane są jako środki o niemalże magicznych właściwościach, które dodają energii, wspomagają regenerację, a także pomagają budować mięśnie i redukować tkankę tłuszczową. Natchnieni hurraoptymistycznymi opisami pojawiającymi się regularnie nie tylko na reklamowych ulotkach, ale również na forach internetowych i w branżowej prasie często zapominamy, że dobór odżywek i suplementów powinien być precyzyjnie dopasowany nie tylko do celu jaki przed sobą stawiamy, ale również indywidualnych uwarunkowań organizmu.
Zależnie od osobniczych predyspozycji może się okazać, że niektóre popularne i cenione środki przynoszą efekty inne od zamierzonych. W niniejszym artykule skoncentruję się na preparatach, których unikać powinny osoby z tendencją do łatwego przybierania na wadze i nadmiernego gromadzenia tkanki tłuszczowej.
Koncentraty węglowodanowe
Jak powszechnie wiadomo, węglowodany stanowią dość przystępne źródło energii dla poddanych treningowi mięśni. Stąd też popularną praktyką nie tylko wśród sportowców, ale także osób rekreacyjnie trenujących na siłowni jest wypijanie porcji preparatu węglowodanowego przed wysiłkiem, a niekiedy także również w jego trakcie i po zakończeniu. W praktyce takie rozwiązanie jest zasadne przede wszystkim wtedy gdy startujemy w maratonie, albo trenujemy po 2 – 3 godziny dziennie. Jeśli wysiłek ogranicza się do lekkiego joggingu czy niespełna godzinnej sesji na siłowni to tego typu rozwiązania mogą okazać się nie tylko zbędne, ale niekiedy również szkodliwe i zrezygnować z nich powinny przede wszystkim osobny borykające się z nadmierną masą ciała, bądź też mające tendencję do jej gromadzenia, a już zwłaszcza – chcące schudnąć. Spożywanie dużych ilości węglowodanów przed i w trakcie wysiłku może nie tylko wydatnie zmniejszyć udział kwasów tłuszczowych w procesach energetycznych a nawet osłabić korzystny, długofalowy wpływ treningu na metabolizm!
Odżywki węglowodanowo-białkowe, czyli tzw. gainery
Marzeniem większości osób trenujących na siłowni jest poprawa estetyki sylwetki rozumiana nie tylko jako zmniejszenie ilości tkanki tłuszczowej, ale także – zwiększenie rozmiarów mięśni. Dość popularną praktyką wspomagającą budowę muskulatury jest przyjmowanie odżywek z kategorii „na masę” czyli najczęściej - preparatów węglowodanowo-białkowych. Niestety realny wpływ składników tych środków na organizm i zmiany w masie i składzie ciała nie zawsze są tak kolorowe jak sugerują ich etykiety i marketingowe opisy. Porcję przeciętnej odżywki białkowej można przyrównać do drożdżówki zapitej mlekiem i liczyć się trzeba z tym, że fizjologiczny skutek związany z ich konsumpcją niestety będzie zbliżony. Jeśli ktoś ma szybki metabolizm, jest szczupły z natury, je dużo, a mimo to nie może przytyć, odżywki węglowodanowo-białkowe okazują się wybawieniem. Jeśli jednak sięga po nie osoba z nadwagą lub otyła czy też mająca tendencję do tycia i dodatkowo – średnio aktywna fizycznie, to ostatnią rzeczą jaką jej urośnie będą mięśnie…
Napoje izotoniczne
Moda na „intensywne nawadnianie” sprawiła, że coraz częściej sięgamy po specjalnie opracowane napoje przeznaczone dla osób aktywnych fizycznie, które mają za zadanie uzupełniać straty płynów i elektrolitów lepiej niż zwykła woda. Preparaty te faktycznie charakteryzują się właściwościami, które sprawiają, że stanowią dość dobre rozwiązanie w przypadku bardzo wymagających treningów. Czy jednak są potrzebne osobom trenującym rekreacyjnie? Raczej nie. Co więcej napoje tego typu zawierają zazwyczaj pewną dawkę węglowodanów w ilości około 5 – 8 g na 100 ml. Niby nie jest to specjalnie dużo, ale jak ktoś wypija litr takiego płynu w trakcie sesji treningowej, to może się okazać, że dostarcza tym samym nawet dodatkowe 300 kcal. Jeśli trening nie jest specjalnie wymagający, to może się okazać, że dostarczana dawka energii równoważy wydatki energetyczne związane z podjęciem aktywności. W sytuacji w której celem jest redukcja tkanki tłuszczowej wysiłek staje się jałowy. W takich wypadkach lepiej sięgać po mineralną wodę. Izotoniki warto sobie zostawić na ciężkie i długie sesje treningowe.
Transportery kreatyny
Ostatnimi czasy na szczęście ich popularność ulega systematycznemu zmniejszeniu, ale ciągle jednak cieszą się pewnym zainteresowanie preparaty klasyfikowane obiegowo jako „transportery kreatyny”. Środki te mają za zadanie zwiększać efektywność suplementacji kreatyną poprzez nasilenie jej transportu do komórek mięśniowych. Niestety w praktyce polega to najczęściej na wywołaniu hiperinsulinemii za pomocą potężnej dawki cukrów takich jak dekstroza, czyli de facto – glukoza (składnik cukru stołowego). Faktycznie badania naukowe potwierdzają, że przyjecie kreatyny w towarzystwie solidnej porcji węglowodanów może nasilać jej gromadzenie w tkance mięśniowej, tyle że – nie oszukujmy się – ładowanie w siebie cukru nie jest praktyką sprzyjającą ani zdrowiu ani sylwetce. O ile w przypadku jednostek z szybkim metabolizmem, takie rozwiązania nie zawsze mają negatywne konsekwencje, o tyle osoby z tendencją do tycia szybko przekonują się, że transportery kreatyny nie sprzyjają budowie ogólnie pojętej formy sportowej.
Podsumowanie
Jeśli borykasz się z nadwagą, trenujesz po to aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu lub nawet jesteś szczupły, ale po prostu wiesz, że masz tendencję do tycia, uważaj na odżywki będące obfitym źródłem cukrów rafinowanych. Jeśli preparat, który chciałbyś nabyć zawiera na pierwszych pozycjach w rubryce ze składem dekstrozę, sacharozę, glukozę, maltodekstrynę - lepiej odłóż go na półkę i poszukaj czegoś innego. Tego typu środki mogą Ci po prostu zaszkodzić.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.