Jak sprawdzić, czy nie trenuję za często?
Organizm odpowiada na trening adaptacją do wysiłku, zmianami hormonalnymi, przyrostem tkanki mięśniowej, zwiększeniem siły.
Jeżeli:
-
szybko napotykasz na „zastój” = nie możesz dokładać obciążeń w podstawowych ćwiczeniach (przysiad przedni/tylni/bułgarski, wyciskanie stojąc i leżąc, podciąganie, wiosłowanie, martwy ciąg, skłon dzień dobry),
-
nie masz chęci na kolejny trening,
-
odczuwasz nasiloną bolesność powysiłkową (DOMS),
-
nie osiągasz przyrostu siły i masy mięśniowej,
-
często odczuwasz bóle stawów,
-
odnosisz kontuzje,
Możesz po prostu trenować za często i zbyt intensywnie. Najczęstszym powodem złych wyników treningowych jest nieodpowiednia dieta – dostarczanie złej jakości oraz zbyt małej ilości składników pokarmowych. Jeżeli jesteś pewien, że odżywiasz się odpowiednio – możesz potrzebować dłuższego (i lepszej jakości) snu. Jeśli upewniłeś się, że problem nie leży w diecie i kwestiach związanych z regeneracją – wina tkwi w treningu. Najlepszym wskaźnikiem jest Twój organizm – samopoczucie po kilku tygodniach treningu. Jeżeli masz na to czas i chęci możesz precyzyjnie ustalić jakiego rodzaju trening byłby dla Ciebie odpowiedni np. konieczny jest pomiar tętna – rano – co pozwoli ustalić odpowiednią objętość i intensywność (ta metoda bywa stosowana np. w sportach wytrzymałościowych, wiele urządzeń wspomagających trening również posiłkuje się tętnem jako wskaźnikiem wytrenowania i regeneracji zawodnika).
Bardziej zaawansowani mogą pokusić się nawet o analizę pod kątem ilości:
-
testosteronu wolnego i całkowitego,
-
estrogenów,
-
kortyzolu,
-
prolaktyny,
Wszystkie te parametry mogą powiedzieć bardzo dużo o wpływie treningu na organizm. W badaniu fińskich naukowców z 2010 roku 8 mężczyzn wykonywało serie prostowania nóg siedząc do upadku mięśniowego, z ciężarem 40% maksymalnego. Po kolejnych dwóch dniach, w celach eksperymentalnych powtórzono trening. Wyniki? Zanotowano wyraźny spadek siły, ale co najbardziej istotne – ilość hormonu wzrostu była o 45% mniejsza w trakcie drugiego treningu. Również, ilość adrenaliny i noradrenaliny była wyraźnie mniejsza (co może tłumaczyć spadek siły w trakcie drugiego treningu).
Niestety, możesz mieć za sobą 10 lat ćwiczeń – a nadal być na poziomie osoby początkującej. Staż o niczym nie świadczy.
Sprawdź, w dotychczasowym planie trenowałeś:
-
z równą intensywnością, częstotliwością i objętością górę i dół ciała,
-
równie intensywnie – przód i tył uda,
Klasyczny błąd to umieszczanie np. 20-30 serii tygodniowo na klatkę piersiową (średnią partię mięśniową), a 5-6 serii na plecy (wielokrotnie większą i bardziej złożoną grupę mięśniową).
To samo dotyczy nieproporcjonalnie wielkiej pracy:
-
przedniej części uda, w stosunku do tylnej części,
-
bicepsa względem tricepsa,
-
mięśni brzucha względem prostowników grzbietu,
-
przednich i środkowych aktonów w stosunku do tylnego aktonu m. naramiennego,
-
górnej części m. czworobocznego grzbietu w stosunku do jego środka i dołu,
-
dolnej części klatki w stosunku do środka i góry,
-
ramion i przedramion,
-
ramion i grzbietu,
Udo – przód vs tył: m. czwrogłowy vs m. dwugłowy, półścięgnisty i półbłoniasty
Np. sprawdź proporcje różnych wersji przysiadów, prostowań nóg siedząc w stosunku do martwego ciągu na prostych nogach, skłonu („dzień dobry”), uginania nóg w leżeniu, „żurawia” i innych ćwiczeń na tył uda.
Biceps vs triceps
Np. sprawdź ile ćwiczeń wykonujesz angażujących m. dwugłowy ramienia w stosunku do m. trójgłowego. Nie zapominaj o angażowaniu tricepsa pośrednio w każdym z bojów wyciskania leżąc, stojąc (wyciskanie klasyczne – na ławce poziomej, wyciskanie żołnierskie, ćwiczenia dynamiczne), a bicepsa w podciąganiu na drążku lub wiosłowaniu sztangą.
Brzuch vs prostowniki grzbietu
Jeżeli uważasz, że brzuch jest „nieśmiertelny” i możesz go bezkarnie obciążać dzień po dniu np. dziesiątkami minut ćwiczeń (nożyce, brzuszki, spięcia, unoszenia nóg) – organizm dozna załamania w trakcie treningu siłowego, biegowego czy sportów walki. Nie dasz rady wykonać przysiadów, martwego ciągu, podrzutu, wyciskania leżąc czy podciągania na drążku. To samo dotyczy przeciążenia mięśni grzbietu – m.in. prostowników, m. warstwy głębokiej. Jeżeli intensywnie trenujesz brzuch, musisz poświęcić czas na trening grzbietu (ćwiczenia podstawowe – martwy ciąg, skłon „dzień dobry”, wiosłowanie jednorącz).
Przednie i środkowy aktony m. naramiennego vs tył barków
Również, często się zdarza wykonywanie kilkunastu serii z naciskiem na przedni (w mniejszym stopniu środkowy) akton m. naramiennego – a znikoma praca ukierunkowana na tył barków.
Te wszystkie dysproporcje mają znaczenie w kontekście układania treningu „dzień po dniu”.
Nie każdy da radę trenować „dzień po dniu” i nie każda tego typu aktywność sprawdza się w perspektywie 3-4 miesięcy treningu.
Przykład praktyczny: góra vs dół ciała - ćwiczone „dzień po dniu”
Np. poniedziałek - góra
-
klatka piersiowa, triceps, barki: ruch wyciskania, warianty leżąc (np. klasyczne wyciskanie sztangi szerokim chwytem, floor press, wyciskanie sztangielkami, dociskanie do deski)
-
grzbiet: grubość głównie m. m.najszerszy grzbietu, obły większe i mniejszy, m. czworoboczny – przyciąganie (np. wszelkie wiosłowania oburącz, jednorącz, w opadzie lub leżąc), jako uzupełnienie wariant martwego ciągu (np. MC klasyczny),
-
grzbiet: szerokość głównie m. m.najszerszy grzbietu, obły większe i mniejszy – warianty podciągania na drążku (wąsko lub szerzej, chwytem neutralnym lub nachwytem),
-
barki: przedni akton- np. warianty wyciskania stojąc lub siedząc (pełne lub częściowe), sztangą lub sztangielkami
-
barki + m. czworoboczny – wszelkiego rodzaju unoszenia ramion + hang high pull (ciężarowe podciąganie sztangi wzdłuż tułowia),
-
ramiona: biceps + triceps – kombinacja ćwiczeń np. uginanie ramion siedząc + wyciskanie francuskie,
Wtorek - dół
-
Ćwiczenie dynamiczne (skok na skrzynię, skok w dal, wyskok z przysiadu, wyskok po zmianie kierunku ruchu w przysiadzie),
-
Przednia część uda, częściowo tył i przywodziciele –m. czworogłowy – warianty przysiadu (przedni, tylni),
-
przywodziciele, czworogłowy oraz pośladki – przysiad bułgarski, wchodzenie na podwyższenie, wykroki,
-
tylna część uda – dwugłowy, półścięgnisty, półbłoniasty – rumuński martwy ciąg (RDL), martwy ciąg na prostych nogach, „żuraw”, dzień dobry,
-
1-2 ćwiczenia na łydki,
-
1-2 ćwiczenia na brzuch,
Możliwe komplikacje:
-
Jeżeli w ramach treningu grzbietu wykonasz ciężki martwy ciąg (duża objętość, ciężary pozwalające na wykonanie 3-5 powtórzeń), możesz zapomnieć o efektywnych przysiadach następnego dnia (zaangażowane są te same mięśnie – stabilizujące – brzuch i plecy oraz uda – zarówno przednia jak i tylna część),
-
Jeżeli umieścisz w planie ćwiczenia dynamiczne – musisz uwzględnić „nieplanowane” zaangażowanie nóg (przedniej i tylnej części) – w ramach sesji „góry ciała”, nawet łydki mogą być silnie angażowane w ćw. dynamicznych (przykłady: wyciskopodrzut zza karku i z przodu, thrusters, rwanie, podrzut, wymach sztangielką, rwanie sztangielki),
-
Mięśnie brzucha są silnie angażowane w każdym ćwiczeniu złożonym (przysiady, martwy ciąg, ciężarowe podciąganie sztangi wzdłuż ciała, podrzut, wyciskopodrzut), należy bardzo mądrze rozważyć dodatkowe obciążenie mięśni tego rejonu,
-
Zadbaj o prawidłowe proporcje ruchów: przyciągania i wyciskania (np. wiosłowanie sztangą vs wyciskanie sztangi, podciąganie na drążku vs wyciskanie sztangielkami),
-
Duże znaczenie ma właściwe rozłożenie objętości i intensywności jednostek treningowych w skali tygodnia,
Opisany podział jest jednym z wielu możliwych. Jeżeli chcesz użyj modelu treningu całościowego (FBW), jednak w tym przypadku niemożliwe lub nieefektywne będzie trenowanie „dzień po dniu” (zbytnie wyeksploatowanie mięśni i układu nerwowego).
Osoby chcące wykorzystać klasyczny trening dzielony, gdzie dwie jednostki następują po sobie „dzień po dniu” – muszą zwrócić uwagę, aby nie umieszczać:
-
nóg dzień po plecach (i odwrotnie),
-
ramion dzień po treningu pleców (i odwrotnie),
-
barków dzień po treningu klatki piersiowej (i odwrotnie),
-
tricepsa przed treningiem barków,
Trening „dzień po dniu” może być ciekawym urozmaiceniem, z pewnością jest wart wypróbowania.