Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Testosteron a masa i seks – fakty i mity

Testosteron a masa i seks – fakty i mity
Mimo upływu lat ciągle powielane są te same mity. Prawdopodobnie najbardziej zmitologizowanym elementem jest wpływ treningu na stężenia różnorakich hormonów. W największym skrócie przedstawię mity powielane np. na amerykańskich stronach. Traktuję publikacje amerykańskich autorów (którzy nie mają w dorobku badań naukowych, ale tylko teksty w serwisach fitness) jako zatrute źródło informacji. Dlaczego? Bo w większości przypadków nie mają oni racji, a wręcz w sposób skandaliczny wprowadzają czytelników w błąd.

U mężczyzny testosteron jest najważniejszym hormonem

Z pewnością testosteron nie jest najważniejszym hormonem, bo tak naprawdę jest prohormonem. Poza tym o wiele ważniejsze dla przetrwania są np. insulina, glukagon, kortyzol, IGF-1. Nie wiem, co jest najważniejsze. Można by o tym dyskutować godzinami, jednak w organizmie kluczowych związków są dziesiątki, a nie jeden.

Biorąc pod uwagę podtrzymanie funkcji życiowych, testosteron wcale nie gra pierwszych skrzypiec. Jeśli chodzi o budowanie mięśni, to wiara w to, iż testosteron jest najważniejszy, w tym kontekście wywodzi się z dawnych lat, gdy nie wiedziano jeszcze nic o estrogenach.

Teraz wiemy, iż testosteron jest prohormonem, po aromatyzacji powstaje np. estradiol i dopiero wtedy zachodzą zjawiska związane z budową masy mięśniowej. Tak samo wygląda kwestia hormonu wzrostu (prohormonu) i faktycznego „pracownika” (hormonu docelowego, który faktycznie działa) IGF-1.

Nie da się powiedzieć, czy testosteron jest najważniejszym hormonem u mężczyzny. Moim zdaniem brak insuliny przynosi szybkie i drastyczne skutki, tymczasem niekoniecznie niedobory testosteronu muszą być zauważalne.

U mężczyzny testosteron odpowiada za libido

I tak i nie. Z pewnością wiemy, iż testosteron odpowiada za odczuwanie pożądania u kobiet. Istnieje wiele badań dotyczących podawania niewielkich dawek androgenów paniom.

Z niewiadomych przyczyn wielu naukowców skupia się na terapii zastępczej testosteronem, nie mierząc przy tym stężenia estrogenów i wyciągając niekoniecznie słuszne wnioski.

Z pewnością u mężczyzn za regulację popędu odpowiadają receptory estrogenowe. Według badań, dla mężczyzn w wieku 40-79 lat stężenie testosteronu całkowitego nie ma powiązania z popędem. Naukowcy doszli do wniosku, iż spadek funkcji seksualnych z wiekiem jest powiązany raczej ze zmniejszeniem się ilości biodostępnego testosteronu. Z nowych badań wiemy, iż spadek stężenia testosteronu całkowitego z wiekiem wcale nie jest tak istotny, jak kiedyś myślano. Większe znaczenie ma testosteron wolny i biodostępny. Co z tego, iż mężczyzna może mieć duże stężenie testosteronu, skoro frakcja aktywna w ustroju jest znikoma? Z samego założenia (z przyczyn fizjologicznych) testosteron w większości jest związany, nieaktywny.

Poza tym przegląd systematyczny i metaanaliza danych wskazuje, iż mężczyźni poddani terapii testosteronem, którzy wyjściowo mieli niskie stężenie tego hormonu odczuwali:

  • umiarkowany, nieistotny wpływ terapii na erekcję,
  • duży wpływ terapii na libido,
  • brak znaczącego wpływu na ogólną satysfakcję seksualną.

Z kolei u mężczyzn mających niskie lub normalne stężenie testosteronu, terapia:

  • niewielki wpływ na erekcję,
  • umiarkowany, nieistotny wpływ na libido,
  • brak znaczącego wpływu na ogólną satysfakcję seksualną.

Dlatego przychylam się do hipotezy, iż dla mężczyzny testosteron jest prohormonem, ważne by była go odpowiednia ilość w „tle”. Niekoniecznie pożądanie u mężczyzny wynika z bezpośredniego oddziaływania testosteronu. Wiele wskazuje, iż dopiero po jego przekształceniu do estrogenów, te ostatnie mają ważną rolę w tym aspekcie. Nie jest to hipoteza wzięta znikąd.

U mężczyzny testosteron odpowiada za przyrost masy

I tak i nie. Nie chcę nikogo zanudzać, ale kwestia wygląda niemal identycznie, jak w przypadku libido. Notuje się rozwój mięśni u osób w podeszłym wieku, gdzie teoretycznie wszystko nie sprzyja hipertrofii (hormony, skład mięśni, nasilona aromatyzacja, mała ilość IGF-1/GH)! Nawet mała ilość androgenów nie musi być przeszkodą.

W badaniach Erika D. Hansona i wsp. odnotowano wzrost mięśni w trakcie terapii antyandrogenowej u 17 czarnych mężczyzn, w wieku średnim 67 lat, z rakiem prostaty. Dodatkowo ilość tkanki tłuszczowej zmniejszyła się o 2.2%. I to wszystko w warunkach, gdy poziom testosteronu całkowitego (ang. total testosterone) wynosił średnio 19.3 ng/dL, czyli osiemnastokrotnie mniej, niż norma. Mało tego, trening siłowy dwukrotnie zwiększył ilość testosteronu wolnego i całkowitego!

Do budowy masy korzystne jest utrzymanie testosteronu w pewnych „widełkach”. Za niskie stężenie = brak przyrostów, za wysokie = możliwe skutki uboczne.

Wydaje się, iż kluczowe dla budowania masy u mężczyzny nie jest wcale oddziaływanie testosteronu (względnie słabo wiąże się z AR), a raczej DHT i estradiolu (bez testosteronu nie ma za dużo DHT i estradiolu, więc kółko zależności się zamyka). Ponadto dużą rolę odgrywają tu insulina i IGF-1 (najpotężniejsze hormony anaboliczne w ustroju). Ponadto chciałbym zwrócić uwagę, iż estradiol jest korzystny tylko w pewnych ściśle określonych granicach. Istnieje próg wysycenia, gdy jego ilość jest zbyt duża. Możliwa jest wtedy cała gama skutków ubocznych na czele z zaburzeniami zakrzepowo-zatorowymi, problemami z ginekomastią, otłuszczeniem (nadmierna aromatyzacja obwodowa), nadciśnieniem, retencją wody etc. Tak samo istnieje ściśle określony próg bezpieczeństwa dla glukozy, stężenia insuliny, hormonu wzrostu, IGF-1, kortyzolu i każdego innego związku aktywnego w ustroju.

Na chwilę obecną niewiele wskazuje, iż testosteron bezpośrednio buduje mięśnie. Wiele wskazuje, iż jest czynnikiem pośrednim i prohormonem.

Nowe badania wskazują, iż dla wzrostu mięśni kluczowe znaczenie mają lokalne czynniki wzrostowe, a nie ogólnoustrojowe.

Rób przysiady — to zwiększa ilość hormonów

To mit. Nikt nie udowodnił, by chwilowy wzrost stężenia kortyzolu, mleczanów, hormonu wzrostu czy testosteronu, miał jakiekolwiek znaczenie dla hipertrofii. Jest to jeden z wielu mitów, które uparcie są powtarzane, szczególnie na forach dyskusyjnych i w artykułach z USA. Hipertrofia zachodzi kilkadziesiąt godzin po zakończeniu treningu, wahania stężeń hormonów kończą się po ~1 h. Wniosek wyciągnij samodzielnie. Oczywiście, robienie przysiadów jest korzystne, ale z zupełnie innego powodu — angażujesz w ten sposób połowę mięśni w ciele.

Po trzydziestce znacząco spada ilość testosteronu

Pewien pisarz fantastyki naukowej z USA, niedawno w artykule „Do Leg Workouts Increase Testosterone Levels?” napisał, iż nierzadko u mężczyzn po 30. roku życia stężenie testosteronu gwałtownie spada. W rzeczywistości według solidnych badań, stężenie testosteronu jest stabilne nawet do osiągnięcia wieku 70 lat. Znacząco spada ilość testosteronu, który jest aktywny w ustroju, wolny, ale nie stężenie testosteronu całkowitego. Pisarz fantasta stwierdził też, iż niskie stężenie testosteronu jest powiązane ze „spadkiem libido, zaburzeniami erekcji, utratą włosów, zmianami w zachowaniu i depresją”. Spadek libido wcale nie musi zależeć od stężenia testosteronu, podobnie jak zaburzenia erekcji (patrz cytowane wcześniej badania). Utrata włosów w ogóle jest marnie powiązana z testosteronem, prędzej z DHT i uwarunkowaniami genetycznymi. Zmiany w zachowaniu i depresja wcale nie muszą być związane ze spadkiem stężenia testosteronu. No i w końcu nazywanie estrogenów „hormonami żeńskimi” jest całkowitym nieporozumieniem, skoro estrogeny są równie ważne dla mężczyzny, jak testosteron (w pewnych aspektach nawet ważniejsze).

Podsumowanie

Czytając artykuły ze stron amerykańskich, warto sięgnąć po książki dotyczące endokrynologii, fizjologii czy nowe opracowania na tematy hormonalne. Z reguły 70-90% treści publikowanych w sieci jest nieprawdziwa lub tylko częściowo prawdziwa.

Źródła: Naomi M. Gades,1 Debra J. Jacobson,2 Michaela E. McGree,2 Jennifer L. St. Sauver,1 Michael M. Lieber,3 Ajay Nehra,3 Cynthia J. Girman,4 George G. Klee,5 and Steven J. Jacobsen1 „The associations between serum sex hormones, erectile function, and sex driver the Olmsted County study of urinary symptoms and health status among men” Boloña ER1, Uraga MV, Haddad RM, Tracz MJ, Sideras K, Kennedy CC, Caples SM, Erwin PJ, Montori VM. „Testosterone use in men with sexual dysfunction: a systematic review and meta-analysis of randomized placebo-controlled trials.” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17285782 Athol Kent, MBChB, MPhil, FRCOG „Testosterone and Sexual Desire” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2673004/ Michael Schulster, Aaron M Bernie,1 and Ranjith Ramasamy „The role of estradiol in male reproductive function” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4854098/ Erik D. Hanson, 1 , 2 Andrew K. Sheaff, 1 Suchi Sood, 1 Lei Ma, 1 Jack D. Francis, 3 Andrew P. Goldberg, 4 and Ben F. Hurley “Strength Training Induces Muscle Hypertrophy and Functional Gains in Black Prostate Cancer Patients Despite Androgen Deprivation Therapy” http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3593619/ „Sex i hormony” – fundacja MEDAN.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.