Dość często można spotkać się z zaleceniem nakazującym zwiększenie spożycia wody, a jako argument, oprócz kwestii właściwego nawodnienia organizmu, podnosi się też jej „oczyszczające” właściwości. Nawet reklamy wód źródlanych pojawiające się w TV sugerują, że odpowiednio wysokie ich spożycie potęguje wydalanie toksyn z ustroju.
Czy teoria ta jest uzasadniona?
Faktycznie, niedostateczna podaż płynów niekorzystnie wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu i kampanie mające na celu zwrócenie uwagi Polaków na kwestię właściwego nawodnienia mają uzasadnienie. Podobnie też polecanie wody, jako lepszej alternatywy dla słodzonych napojów typu cola wydaje się być zjawiskiem pożądanym. Sugerowanie jednak w reklamach, artykułach czy wywiadach, że wysokie spożycie źródlanej wody zwiększa wydalanie toksyn z ustroju wydaje się być zbyt daleko posuniętą inicjatywą.
Tak naprawdę nie ma żadnych dowodów wskazujących na to, że zwiększenie ilości wypijanych płynów, przyspiesza czy nasila usuwanie jakichkolwiek toksyn z ustroju. Owszem, odpowiednia podaż wody może zapobiegać powstawaniu kamieni nerkowych, ale poprzez nadmierną jej konsumpcję można co najwyżej doprowadzić do większej utraty ważnych elektrolitów, zwłaszcza jeśli zamiast wody mineralnej wybieramy wodę źródlaną, która jest dość uboga w potrzebne pierwiastki.
Problem nadmiernego spożycia płynów
Dotyczy w dużej mierze osób trenujących rekreacyjnie, odchudzających się. Osobiście znam przypadki zapaleńców, którzy otwarcie przyznają, że starają się pić minimum 4 – 5 litrów wody dziennie, przy czym wybierają w tym celu reklamowane w TV wody niskozmieneralizowane lub marketowe „kałużanki”. Poza częstymi wizytami w WC efektem takich praktyk jest niepotrzebne przeciążanie układu pokarmowego, a w skrajanych przypadkach – układu krążenia. Co więcej osoby pijące zbyt dużo, częściej doświadczają także bolesnych skurczów mięśni w trakcie i po wysiłku.
Podsumowanie
Wodę oczywiście warto pić i absolutnie nie należy sobie jej odmawiać, nie ma co jednak wierzyć w jej „oczyszczające” właściwości i przesadzać z jej konsumpcją. Szacując dzienną podaż płynów należy uwzględnić także tzw. „wodę ukrytą”, czyli obecną praktycznie we wszystkich spożywanych pokarmach, a zwłaszcza w warzywach i owocach, które często nawet w 90% składają się z wody. Poza tym trzeba pamiętać, że wbrew niektórym opiniom właściwości nawadniające organizm mają również kawa, herbata i mleko. Kupując wodę butelkowaną, warto zwrócić uwagę na zawartość składników mineralnych, najbardziej uniwersalne są wody średniozmineralizowane, a osoby obciążone znacznym wysiłkiem powinny sięgać także po wody o wysokim stopniu mineralizacji.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.