Super-anaboliczna mieszanka, czy po prostu cukier z dodatkiem białka?
Popularne „masówki” reklamowane są często jako ultra-skomplikowane kompozycje niezliczonej ilości składników, które wykorzystując synergizm powodują przyrost czystej tkanki mięśniowej. Rzeczywistość jest jednak mniej kolorowa niż etykiety odżywek i marketingowe hasła. Tak naprawdę skład odżywki węglowodanowo-białkowej jest prosty i jak sama nazwa uwzględnia solidną porcję cukrów, (najczęściej w postaci błyskawicznie trawionej do glukozy i równie szybko wchłanianej maltodekstryny), pewną dawkę białka (dobrze jak są to jedynie białka zwierzęce, np. serwatkowe, kazeinowe i jajeczne, a nie sojowe i pszeniczne), a niekiedy także niewielką dosypkę witamin i wybranych składników mineralnych.
W efekcie porcja takiego preparatu to w zdecydowanej większości przypadków odpowiednik pszennej bułki z dodatkiem twarożka smakowego uzupełnionej o szklankę musującej multiwitaminy z supermarketu. Czy to godny zamiennik owsianki z orzechami i owocami czy chociażby kanapki z razowca z warzywami i piersią kurczaka? Chyba odpowiedź na to pytanie sama ciśnie się na usta… Jest to pierwszy, ale nie jedyny powód dla którego nie warto porcją „masówki” zastępować konwencjonalnych posiłków, są także inne, pragmatyczno-matematyczne przesłanki.
Brak efektów
Zastanówmy się może kiedy i po co stosuje się tak naprawdę odżywki węglowodanowo białkowe. Tak naprawdę przecież tego typu preparaty są przeznaczone dla osób szczupłych, które mają problem z rozbudową muskulatury, a stosuje się je w celu uzyskania nadwyżki energetycznej. Należy więc dodawać je do diety, a nie zastępować nimi istniejące posiłki. Jeśli bowiem dostarczającą powiedzmy 800kcal porcję jajecznicy z warzywami i kilkoma kromkami razowca, zastąpimy taką samą dawką energii dostarczoną w postaci odżywki, to logicznym jest, że nie mamy prawa spodziewać się przyrostu masy ciała. Tymczasem wiele osób tak właśnie robi licząc na korzystne efekty. Potem na forach sportowych pojawiają się wpisy typu „brałem już odżywki na masę i nie przynosiły żadnych efektów, jestem chyba beznadziejnym przypadkiem”…
Tak naprawdę beznadziejne jest podejście, zakładające zastępowanie odżywkami posiłków. Preparaty węglowodanowo-białkowe stworzone są po to by dostarczać przy ich pomocy dodatkową dawkę kalorii w postaci węglowodanów i protein. Mówiąc wprost: kiedy mamy problem ze zmieszczeniem w siebie wymaganej dawki składników odżywczych w postaci konwencjonalnych pokarmów, możemy po prostu wypić sobie wysokoenergetyczny koktajl, ale nie jako zamiennik posiłku, tylko dodatkowy posiłek lub deser.