Istnieje dość powszechne przekonanie zgodnie z którym, chcąc schudnąć powinniśmy wyeliminować ze swojej diety pieczywo oraz makrony. Pogląd ten wiąże się z przekonaniem, że pieczywo dostarcza sporej dawki węglowodanów w postaci skrobi oraz zawiera gluten. Czynniki te sprawiają, że pieczywo i makarony mają wywierać negatywny wpływ na nasze zdrowie oraz wygląd sylwetki. Są jednak osoby, które z chlebem rozstać się nie potrafią. Czy rzeczywiście jest to konieczne?
Przeklęte węglowodany
W obiegowej opinii panuje przekonanie, że eliminacja węglowodanów w diecie redukcyjnej jest koniecznością. W rzeczywistości badania naukowe potwierdzają, że diety niskowęglowodanowe mogą być skuteczne w walce z nadprogramowymi kilogramami. W praktyce jednak okazuje się, że istotne jest wyeliminowanie lub ograniczenie cukrów rafinowanych – słodyczy, cukru stołowego, słodkich napoi. Całkowita rezygnacja z węglowodanów nie jest konieczna. Badania wskazują również na skuteczność diet wysokowęglowodanowych, zwłaszcza w przypadku osób aktywnych fizycznie.
Nie powinniśmy nadmiernie obawiać się węglowodanów. Wprowadzenie nieprzetworzonych, węglowodanowych produktów do diety takich jak kasze, ryże, ziemniaki czy owoce, może przyczynić się do uzyskania lepszych efektów diety.
Co z tym glutenem?
Wokół glutenu narosło w ostatnim czasie wiele kontrowersji. Gluten to mieszanina białek roślinnych, gluteniny i gliadyny. Występuje w ziarnach niektórych zbóż, pszenicy, życie i jęczmieniu. Jeszcze kilka lat temu, glutenu unikały jedynie osoby chore na celiakię. Dziś coraz bardziej modna staje się dieta bezglutenowa. Organizm człowieka może reagować na gluten lub/i pszenicę na 3 sposoby: alergia na pszenicę, celiakia oraz nieceliakalna nadwrażliwość na gluten (NNG).
Osoby dotknięte celiakią nie mogą jeść glutenu. Ich organizm reaguje wytworzeniem reakcji immunologicznej na tę grupę białek. W skrajnych przypadkach, dochodzi do zaniku kosmków jelitowych, a tym samym niemożliwe jest wchłanianie składników pokarmowych.
Dodatkowo wyróżnia się także nieceliakalną nadwrażliwość na gluten. Może ona dotyczyć nawet 7 do 10 razy więcej ludzi niż celiakia. Wrażliwość na gluten może wykraczać poza przewód pokarmowy, wpływając między innymi na nieprawidłowości w funkcjonowaniu układu nerwowego.
Szacuje się, że na celiakię cierpi około 1% społeczeństwa, na NNG około 7-10%. Oznacza to, że około 10 osób na 100 nie toleruje glutenu, a jego eliminacja może przynieść pozytywne efekty.
Co z resztą?
W przypadku osób zdrowych, posiadających sprawnie funkcjonujące jelita oraz brak chorób autoimmunologicznych, na chwilę obecną gluten uznaje się za bezpieczny. Weźmy jednak pod uwagę, że w dzisiejszych czasach, coraz więcej ludzi posiada choroby autoimmunologiczne oraz/lub problemy trawienne.
Warto mieć na uwadze to, że dieta eliminująca gluten, nie jest dietą niedoborową i niebezpieczną dla naszego zdrowia.
Czy eliminacja glutenu oznacza całkowitą rezygnację z pieczywa?
Niekoniecznie. Warto wyeliminować z diety pszenicę, która jest bogatym źródłem glutenu. Pozostają nam jednak do dyspozycji inne zboża. Na uwagę zasługuje tutaj chleb żytni na zakwasie. Produkt ten posiada niewiele glutenu oraz jest smacznym i zdrowym elementem diety, pod warunkiem, że tolerujemy żyto.
Jak wybierać pieczywo?
Wiemy już, że pieczywo może znaleźć miejsce w naszej diecie. Istotną kwestią pozostaje wybór pieczywa. W sklepach można znaleźć wiele odmian ciemnego chleba. Okazuje się jednak, że ciężko o dobrej jakości chleb żytni na zakwasie. Niestety większa część pieczywa wyróżniająca się ciemniejszą barwą, swój kolor zawdzięcza nie tyle obecności mąki z grubego przemiału, co dodatkom takim jak słód czy karmel. Jeśli więc kupujemy chleb, zwracajmy uwagę na jego skład. Warto unikać tego otrzymanego z oczyszczonej mąki pszennej, zawierającego barwniki, cukier i konserwanty. Unikajmy takich dodatków jak guma guar, emulgatory, cukier, karmel, słód jęczmienny, gluten pszenny, tłuszcz roślinny. Dobry chleb powinien składać się jedynie z mąki, soli, wody i zakwasu.
Co siedzi w chlebie z marketu?
Bezwzględnie należy unikać chleba pochodzącego z marketów. Pieczywo powstałe w takich „minipiekarniach” jest gorące i chrupiące, ale do świeżego, które dostępne jest w prawdziwych piekarniach niestety mu daleko. Cała tajemnica tkwi w tym, jak takie pieczywo powstaje. Do marketów trafia ciasto głęboko mrożone, które leży w magazynach nawet przez pół roku i dopiero potem trafia do pieca. Do mrożonej masy dodaje się liczne ulepszacze czy konserwanty, jak na przykład ropionian wapnia (E-282) przeciw pleśniom czy konserwujący sorbinian potasu (E-202). Oba składniki mogą powodować reakcje alergiczne. Jak więc widać "świeży chleb prosto z pieca" to głównie chwyt marketingowy.
Upiecz to sam
W dzisiejszych czasach stosunkowo ciężko jest kupić chleb dobrej jakości. Jeśli nie mamy zaufanej piekarni czy innego dobrego źródła, niezłym pomysłem jest zrobienie pieczywa samodzielnie. W Internecie znajdziemy wiele przepisów na ciekawe wypieki. Atrakcyjną alternatywą dla chleba żytniego są wypieki z mąki lub kaszy gryczanej.
Podsumowanie
Dieta redukcyjna nie musi koniecznie oznaczać wyeliminowanie pieczywa. Warto jednak zwrócić szczególną uwagę, na jakość chleba, który spożywamy. Zawsze czytajmy skład, unikajmy wypieków z mąki pszennej oraz pieczywa z marketu.