„Niestety, ale nie stać mnie na zdrową dietę” – tymi słowami zaczynają się często rozmaite wpisy na forach internetowych osób, które żyją w przekonaniu, iż aby zdrowo się odżywiać, trzeba być krezusem. Cóż, faktycznie często zdarza się tak, że dobre jakościowo jedzenie do najtańszych nie należy, mimo to jednak można należycie się odżywiać nie wydając przy tym fortuny. Jest na to przynajmniej kilka dobrych sposobów.
Potrzebny jest plan
Pierwszym z kluczowych elementów zmniejszania wydatków na jedzenie jest działanie wg przemyślanego schematu. Codzienny jadłospis powinien zostać choćby ramowo zaplanowany. Plan nie powinien jednak ograniczać się do spraw bieżących typu „dziś na kolację zjem…”, ale musi obejmować okres co najmniej kilkudniowy. Najlepiej planować w systemie tygodniowym.
W tym celu można skorzystać z dziennika żywieniowego, takiego jak choćby ten:
Dzięki takim aplikacjom można nie tylko ustalić wartość energetyczną i odżywczą diety, ale także w sposób czytelny i perspektywiczny ją zaplanować. Kiedy już uda się to zrobić, należy przygotować listę zakupów i dopiero wtedy udać się do sklepu. Dzięki temu można szybko odzyskać kontrolę nad dietą i przede wszystkim zminimalizować straty związane z marnowaniem się żywności, o które łatwo przy „intuicyjnym” robieniu zakupów. Przy tworzeniu planu trzeba jednak zachować pewną elastyczność, w przypadku braku z uwzględnionych na liście produktów z wybrać adekwatny zamiennik zamiast robić kursy po różnych sklepach…
Przemyślane zakupy
Chociaż mogłoby się wydawać, że nie ma nic prostszego niż robienie zakupów, to w praktyce sytuacja wygląda trochę inaczej. Z jednej strony pod wpływem reklam emitowanych w mediach, a z drugiej – pod wpływem rozmaitych przecen i promocji często wracamy do domu z siatkami pełnymi produktów, które nie są nam do niczego potrzebne i które zarazem zazwyczaj zostają nietknięte przez wiele dni i w końcu lądują w koszu. Dlatego też, tak jak już zostało wspomniane, na zakupy należy udawać się ze skrupulatnie zaplanowaną listą i założeniem mówiącym, iż nic niespodziewanego w koszyku się nie znajdzie. W ten sposób można naprawdę zaoszczędzić sporą sumę pieniędzy unikając nabywania zbytków (tylko dlatego, że były w promocji)... Oszczędności poczynione w ten sposób mogą być naprawdę spore. Po wprowadzeniu opisanej powyżej praktyki zazwyczaj szybko okazuje się, że domowy budżet jest pełniejszy pomimo, iż na liście zakupów znajdują się produkty zdrowsze niż te kupowane dotychczas.
Planując listę zakupów warto pamiętać, że ceny niektórych produktów żywnościowych zmieniają się sezonowo. Przykładowo: zimą nie warto kupować drogich i niesmacznych pomidorów czy przepłacać za sałatę, skoro w znakomitej cenie są warzywa korzeniowe takie jak marchew, seler i buraki, z których można przygotować zupę krem, sos czy też które można pokroić i ugotować lub upiec razem z mięsem, ryżem lub rybą. Pamiętać też trzeba, że oprócz droższych mięs takich jak wołowina czy chudy drób (pierś z kurczaka) są też tańsze alternatywy, jak choćby udka kurczaka czy podroby, takie jak zasobna w witaminy i składniki mineralne wątróbka. Nic nie stoi na przeszkodzie by włączyć do diety wieprzowinę.
Śledzenie promocji
Nie oszukujmy się: wprowadzanie cenowych promocji ukierunkowane jest jedynie na to byśmy kupowali więcej. Innymi słowy – na promocjach docelowo zarobić ma sklep, a nie klient. Przy odpowiednim podejściu do tematu można jednak ten mechanizm lekko skonfigurować, tak by pracował na naszą korzyść. Nieraz zdarzają się takie okazje cenowe, że nierozsądne byłoby z nich nie skorzystać. Trzeba jednak najpierw zadać sobie pytanie „czy jest mi to potrzebne”. Nie powinno się kupować danego produktu tylko dlatego, że jest tani. Motorem do podejmowania wyborów nie powinna być pazerność, a raczej świadomość potrzeb. Jeśli nigdy nie jedliśmy krewetek, a akurat są w rewelacyjnej cenie (50% taniej) – można zaryzykować i kupić, ale nie warto robić zapasów, bo przecież mogą nam nie posmakować lub wręcz wywoływać obrzydzenie. Wtedy nic na tym nie zyskamy, a wręcz przeciwnie – wydamy bez sensu ciężko zarobione pieniądze.
Nauka samodzielności
W dzisiejszych czasach łatwo ulec skłonności do tego by zamiast przygotowywać posiłki w domu - wybierać gotowe produkty, które wystarczy co najwyżej odgrzać w mikrofali. I tak zamiast świeżych warzyw wolimy kupić surówkę, zamiast owoców – sok owocowy, zamiast świeżego mięsa – wędlinę, zamiast świeżej ryby – rybę w puszce, etc. Niestety dokonując tego typu wyborów nabywamy produkty mniej wartościowe i jeszcze za nie przepłacamy. Tymczasem przecież samodzielne przygotowywanie potraw nie musi być specjalnie czasochłonne, o ile nie podejdziemy od razu do tematu zbyt ambitnie i o ile nauczymy się przygotowywać posiłki na 2 – 3 dni. Można przecież też na kolację zjeść to samo co na obiad, a mięso, które zostanie z jednego dnia – użyć dnia kolejnego choćby do przygotowania smacznych i wartościowych kanapek.
Podsumowanie
Temat zdrowego odżywiania można ująć jeszcze w trochę odmienny sposób, zwracając uwagę na jeden ważny fakt, otóż jak wiadomo - zdrowie jest na wagę złota, a jego utrata kosztuje zazwyczaj wiele. Jeśli próbujemy usprawiedliwić niewłaściwe wybory żywieniowe tym, że nas nie stać na zdrową dietę, to jednocześnie przyznajemy, że odżywiamy się w sposób, który może prowadzić do utraty zdrowia i do rozwoju chorób. Tymczasem chorowanie kosztować może nas sporo więcej niż dobre jakościowo jedzenie, w końcu przecież lekarstwa nie rosną na drzewach i trzeba na nie zapracować by móc je kupić. Tak więc zdrowa dieta, nawet gdyby miała okazać się droższa niż dieta niezdrowa, jest formą inwestycji na przyszłość, która zmniejsza ryzyko niechcianych wydatków, które mogłyby nas dotknąć na skutek utraty zdrowia… Najważniejsze jest jednak to, że zdrowa dieta nie musi być droga. Można na co dzień spożywać smaczne i zarazem wartościowe posiłki bez konieczności zaciągania hipotecznego kredytu…