Kreatyna jest jedną z niewielu legalnych i bezpiecznych substancji przeznaczonych do wspomagania zdolności wysiłkowych i pracy nad sylwetką, której przyjmowanie faktycznie przynosi spektakularne wręcz rezultaty. Stąd też preparaty ją zawierające cieszą się niezwykle dużym zainteresowaniem wśród sportowców i osób aktywnych fizycznie.
Ze względu na fakt, iż na rynku suplementów diety istnieje niezliczona wręcz ilość różnych form tej substancji oraz ich „unikalnych” ze sobą połączeń, niekiedy trudno jest dokonać optymalnego wyboru. Ponieważ jakiś czas temu pisałem już artykuł o tym, którą kreatynę wybrać podczas pierwszego z nią kontaktu, to dziś dla odmiany postaram się odpowiedzieć na pytanie, jaka jej forma sprawdzi się przy drugim podejściu.
Ranking siły działania
Upowszechniło się takie przekonanie, zgodnie z którym stosowanie kreatyny należy rozpocząć od „najsłabszej” formy tej substancji, a dopiero wraz z upływem czasu i nabieraniem doświadczenia, sięgać można po „mocniejsze” jej wcielenia. W tym niepisanym rankingu za formę o najmniejszym potencjale uznaje się monohydrat kreatyny, stąd też to właśnie one polecany jest jako forma inicjacyjna. Następnie osobom bardziej doświadczonym zaleca się kreatyny w postaci jabłczanów i cytrynianów, potem estrów, magnezowych chelatów i orotanów, a na samym szczycie listy są wieloskładnikowe mieszanki, które – podobno – zawierają unikalne kompozycje składników wzajemnie uzupełniających swoje działanie i zapewniają „maksymalną skuteczność”.
Pseudonaukowe teorie
Warto wiedzieć, że tego typu teorie tak naprawdę nie wywodzą się z badań naukowych, nie są także formułowane przez doświadczonych praktyków, a związane są z intensywnymi działaniami marketingowymi producentów suplementów diety. Dodatkowym czynnikiem jest cena i obiegowe przekonanie mówiące, iż jest ona wyznacznikiem jakości i — w przypadku suplementów — siły działania. Wszyscy też w głębi ducha wierzymy, że postępy w rozwoju nauki umożliwiają konsekwentne udoskonalanie formuł istniejących już preparatów i wchodzących w ich skład substancji, co powoduje, że ich stosowanie przynosi coraz lepsze rezultaty. Mało kto natomiast bierze pod uwagę, że z kreatynami i innymi suplementami diety jest trochę jak z proszkami do prania i szamponami. Niby powstają coraz to nowe ich wersje, ale wszelkiego rodzaju innowacje niewiele wspólnego moją z poprawą ich skuteczności, a raczej stanowić mają formę odświeżenia i przypomnienia o produkcie oraz uzasadniają ewentualny wzrost cen.
Fakty, fakty, fakty…
Niestety fakty są takie, że póki co nikomu nie udało się udowodnić, że istnieje kreatyna mocniejsza niż dobrze znany i tani jak barszcz monohydrat kreatyny. Warto natomiast wiedzieć, że niejedna „innowacyjna forma tej substancji” próbowała się zmierzyć z poczciwym i starym mono. I tak oto wielkim przegranym okazał się mocno promowany hit, czyli kreatyna buforowana, która nie tylko że mniej efektywnie wysycała tkankę mięśniową, to na dodatek wcale nie okazała się bardziej stabilna w kwaśnym środowisku żołądkowym. Podobnie etylowy ester kreatyny okazał się być formą — nazywajmy rzeczy po imieniu — słabszą niż monohydrat. Wcale nie lepiej wypadło też połączenie kreatyny z kwasem organicznym, czyli – cytrynian (aktualnie wyparty przez bliźniaczy mu jabłczan). Bardziej wyrównanym przeciwnikiem okazał się magnezowy chelat, który w sponsorowanych przez właściciela patentu badaniu niby wykazał minimalną przewagę nad mono, ale gdy za porównanie efektów wzięła się niezależna placówka badawcza, to okazało się i tym razem, że nie ma mocniejszych form od znanego wszystkim pierwowzoru.
Jaką kreatyna zastosować podczas drugiego cyklu?
Skoro do tej pory nie udało się udowodnić, że istnieje silniejsza i lepiej działająca forma kreatyny niż monohydrat, to jak można się domyślić, nie ma także istotnych przesłanek ku temu, by tworzyć jakiś ranking siły działania. Prawda jest taka, że jeśli po pierwszej przygodzie z kreatyną chcemy dalej bazować na formach dobrze przebadanych i o sprawdzonej skuteczności to należy wybrać monohydrat kreatyny zarówno na drugi, jak i każdy kolejny cykl. Oczywiście jak ktoś lubi eksperymenty – może próbować z innymi formami, ale musi mieć na uwadze, że skuteczność i bezpieczeństwo znacznej części z nich nigdy nie została rzetelnie i kompleksowo zbadana. Dodatkowym walorem monohydratu jest także jego cena. Powiedzmy sobie szczerze – nie ma bowiem tańszej kreatyny.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.