Jeżeli w ostatnim okresie zauważyłeś, że zmienił się Twój popęd seksualny, to z pewnością nie jesteś jedyną osobą. Pandemia ma nieodwracalny wpływ na wszystkich ludzi na całym świecie. Nic zatem dziwnego, że zmienia się także libido. Z czego to wynika? To, co się dzieje na świecie, to co się dzieje w naszym kraju, w życiu prywatnym każdego z nas, często związane jest z odczuwaniem lęku. U jednych jest on mniejszy, a u innych większy, ale skutki mogą dotknąć każdego. Uczucie lęku może obniżać libido, zmniejszając naszą ochotę na seks, a w konsekwencji wpływając na całe nasze życie seksualne, relacje z partnerem czy partnerką i nasze samopoczucie.
Z większym poziomem stresu, z częstszymi lękami, wiąże się wzrost kortyzolu. Tłumi on wydzielanie hormonów płciowych, które wpływają na pożądanie. Co więcej, uprawianie seksu w okresie, kiedy odczuwasz niepokój, jest też takim "proszeniem" swojego umysłu o wielozadaniowość. Lęk w parze aktywnością seksualną jest dość trudnym połączeniem.
Z perspektywy terapeutów, przebywanie ze sobą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, początkowo może wywołać wzrost popędu seksualnego i bogatsze życie seksualne. Z czasem jednak dla niektórych par zmienia się to w „dzień świstaka”. Z czego to wynika? Kiedy chodzimy normalnie do pracy, rozdzielamy się ze swoim partnerem czy partnerką, to zawsze pojawia się odrobina tęsknoty oraz przestrzeń na własne myśli, emocje czy też po prostu zmiana otoczenia, którą każdy w pewnym stopniu potrzebuje. Kiedy tkwimy z jedną osobą w jednym miejscu przez długi czas, to zaczyna brakować miejsca na tę własną przestrzeń. Teoretycznie, nie ma nic złego w przebywaniu z osobą, która jest bliska naszemu sercu, ale nie każdy umie się odnaleźć w takiej sytuacji. Kiedy dodamy do tego jeszcze problemy, brak poczucia bezpieczeństwa związanego z pracą, dochodami, zobowiązaniami czy choćby ograniczeniem naszej wolności, wówczas seks schodzi na dalszy plan.
Bywa też odwrotna sytuacja, kiedy seks jest narzędziem odstresowującym, kiedy podniecenie jest pewnego rodzaju ucieczką od strachu. Sam orgazm może wpłynąć na nas uspokajająco, odprężająco, gdyż wyzwala w naszym mózgu produkcję endorfin. Ten fakt pokazuje, jak różnie wpływać może na nas sytuacja. Terapeuci zwracają też uwagę na minione kryzysy w kraju, które często objawiały się tzw. "baby boom". Seks bowiem może być ujściem emocji dla wielu ludzi. Poczucie strachu o własne "być albo nie być" może sprawić, że poczujemy większą bliskość z partnerem czy partnerką i będziemy chcieli wykorzystać każdą chwilę na okazanie sobie uczuć czy odczuwanie fizycznych przyjemności i bliskości.
Poczucie lęku może wpływać na nasze libido, u jednych może być ono obniżone, u drugich wzmożone. Każdy z nas jest inny i każdy inaczej odnajduje się w rzeczywistości.