Podczas wysiłku organizm pracuje na zupełnie innych obrotach. Zmienia się nasze tętno, produkujemy więcej hormonów takich jak testosteron czy hormon wzrostu. Po pewnym czasie poziom endorfin zaczyna sięgać zenitu. Mogłoby się wydawać, że takie warunki sprzyjają temu, że mamy jeszcze większą ochotę na igraszki w sypialni.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze inna kwestia: trenujemy, pocimy się, a w związku z tym wydzielamy więcej feromonów niż zwykle. Dodatkowo na siłowni czy w klubie fitness jest prawdziwy raj dla wzrokowców: panie ukradkiem obserwują silne ramiona spoconych przystojniaków, którzy dają z siebie wszystko, a panowie bacznie obserwują kształtne pośladki ukryte w obcisłych leginsach. Okazuje się jednak, że osoby, które każdego dnia ciężko trenują, mogą zaobserwować spadek libido.
Sport daje spełnienie
- W momencie, kiedy mamy hobby, które dodatkowo jest związane z wysiłkiem fizycznym, to istnieje prawdopodobieństwo, że w znacznym stopniu ta pasja zacznie być dla nas czymś, w czym będziemy się realizować - mówi seksuolog Arkadiusz Bilejczyk. - Jeśli trenujemy wyczynowo, bierzemy udział w różnego rodzaju zawodach i mamy całkiem dobre wyniki, to dostajemy silne wzmocnienia za nasze działania, zostajemy nagradzani poniekąd tak, jak ma to miejsce, gdy spełniamy się w sypialni. Może się wówczas tak dziać, że zmniejszą się nasze potrzeby seksualne, ponieważ większość czasu i energii pochłoną treningi - wyjaśnia seksuolog.
Czy to oznacza, że nie powinniśmy trenować, jeśli chcemy mieć udane życie seksualne? Wprost przeciwnie! Chodzi tylko o to, by we wszystkim znaleźć umiar.
Nie należy się obawiać
Zdaniem seksuologa, osoby, które bardzo dużo i ciężko trenują, mogą nieco rzadziej mieć ochotę na seks, jednak to nie oznacza, że libido spadnie tak drastycznie, by znacząco oziębić atmosferę w sypialni.
- Aby tak się stało, muszą być ku temu sprzyjające warunki: np. w sytuacji, gdy ktoś nie ma stałego partnera, jest tuż po rozstaniu i nie ma ochoty na kolejne romanse. Wówczas sport w pewien sposób może zastąpić część doznań, jakie wiążą się ze sferą seksualną - mówi seksuolog.
- To na pewno nie jest tak, że zupełnie wyłącza nam się ochota na seks. Gdyby takie rozwiązanie było możliwe, to na pewno już wykorzystywano by to w wielu sytuacjach chociażby w przypadku księży, którzy żyją w celibacie - dodaje.
Ludzie aktywni mają lepszy seks
Dlatego bez obaw możemy planować kolejne treningi i sprawić, by na stałe wpisały się w nasz kalendarz. Liczne badania potwierdzają wręcz, że osoby aktywne, mają dużo bardziej udane życie seksualne niż te, które nie uprawiają żadnego sportu.
- Nakłada się na to kilka czynników: przede wszystkim, te osoby, które regularnie trenują, są bardziej pewne siebie. Nawet jeśli nie do końca jesteśmy zadowoleni ze swojego ciała, to mamy takie poczucie, że dbamy o nie tak, jak tylko możemy najlepiej. Widzimy, jak z upływem czasu coraz bardziej podoba nam się to, co widzimy w lustrze. Gdy lubimy się bardziej, inni postrzegają nas jako atrakcyjniejszych. Mamy wtedy większą ochotę na flirt, a także na seks - wyjaśnia seksuolog.
Zadowolenie z własnego ciała i pewność siebie mają ogromny wpływ na naszą seksualność. Jednak nie tylko wygląd ma znaczenie.
- Czujemy się sprawniejsi, mamy lepszą kondycję, nasz organizm produkuje więcej testosteronu, a to wszystko sprawia, że częściej będziemy mieli ochotę na zabawy w sypialni z partnerem i nie będziemy się obawiać, że nie podołamy, bo mamy za słabą kondycję - mówi Bilejczyk.
Dlatego już wiecie, co robić w długie zimowe wieczory, które zbliżają się coraz większymi krokami...
Artykuł pochodzi z serwisu: http://fitness.sport.pl/fitness