BLACK WEEK • 60% RABATU NA PLANY Z KODEM: BLACK

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Duże dawki antyoksydantów przyspieszają rozwój chorób nowotworowych

Suplementy diety dostarczające dużych dawek antyoksydantów zazwyczaj reklamowane są jako preparaty o działaniu prozdrowotnym, „wzmacniającym naturalne mechanizmy obronne organizmu przed negatywnym wpływem wolnych rodników”. Dość często sugeruje się, że środki tego typu stanowić mogą element profilaktyki wielu groźnych chorób takich jak miażdżyca, cukrzyca czy nowotwory. Niestety patrząc na badania naukowe łatwo zauważyć, że tego typu rewelacje są formułowane mocno na wyrost, gdyż brak przekonujących dowodów potwierdzających ich słuszność. Co więcej, wyniki niektórych eksperymentów wskazują, że przyjmowanie dużych dawek antyoksydantów może nieść za sobą istotne ryzyko dla naszego zdrowia!

Dobry i zły bohater

Wolne rodniki przedstawiane są najczęściej, jako niezwykle niebezpieczne indywidua chemiczne czyhające tylko na to by doprowadzić do rozmaitych uszkodzeń w ludzkim organizmie. Antyoksydanty natomiast pełnić mają rolę służb porządkowych wymiatających brudnych oprychów i chroniących komórki, przed ich chuligańskimi wybrykami. Ten wdzięczny obrazek choć dobrze przemawia do wyobraźni, to niestety jest niepełny. Warto bowiem wiedzieć, że wolne rodniki nierzadko są sprzymierzeńcami naszego zdrowia i pełnią ważne fizjologiczne role m.in. uczestnicząc w odpowiedzi układu immunologicznego czy też biorąc udział w procesie nabywania tzw. adaptacji wysiłkowej.

Wolne rodniki – fizjologiczna rola

Wolne rodniki pełnią rolę cząsteczek sygnałowych, przekazując tym samym ważne informacje we wnętrzu komórek i umożliwiając inicjację lub supresję rozmaitych procesów biochemicznych. Ich obecność stymuluje aktywność wielu ważnych enzymów, m.in. takich których zadaniem jest pilnowanie by podział komórkowy zachodził w sposób kontrolowany. Mogą one także pomóc zainicjować proces apoptozy, czyli programowanej śmierci komórki w sytuacji gdy działa ona nieprawidłowo. Okoliczność taka może mieć miejsce również w przypadku komórek nowotworowych, co uznać należy za niewątpliwy walor wolnych rodników.

Dobre/złe rodniki

Nie można więc zakładać, że wolne rodniki są generalnie złe i że nam szkodzą. Problemem jest ich nadmierna produkcja w organizmie, która może być związana z ekspozycją na działanie czynników szkodliwych, takich jak substancje zawarte w dymie tytoniowym czy niektóre związki obecne w żywności (nitrozaminy, akrylamid). Usilna walka z wolnymi rodnikami za pomocą suplementów naładowanych uderzeniowymi dawkami antyoksydantów nie jest więc pomysłem rozsądnym. Co więcej – istnieją przesłanki by uważać, iż tego typu praktyki są po prostu szkodliwe.

Przykład beta karotenu

Danych  wskazujących, że  duże dawki antyoksydantów stanowią potencjalne zagrożenie dla naszego zdrowia jest coraz więcej. Kilka lat temu głośno było o projekcie badawczym, w ramach którego podawano suplementy zawierające beta karoten palaczom. Badanie trzeba było przerwać przed czasem, gdyż zaobserwowano, że stosowanie tego przeciwutleniacza istotnie zwiększa (o około 30%) wskaźnik zachorowań na raka płuc oraz o 17% zwiększa śmiertelność! Mówiąc wprost, beta karoten nie tylko nie chronił przed rakiem płuc, ale wręcz przyspieszał rozwój tej ciężkiej choroby i utrudniał jej leczenie!

Mechanizmy tej zależności początkowo były zagadką, później okazało się, że efekt związany był z faktem, iż  dla aktywności antyoksydacyjnej beta karotenu kluczowe znaczenie ma ciśnienie cząsteczkowe tlenu. Wysokie parcjalne stężenie tego pierwiastka występuje w nabłonku dróg oddechowych i sprawia, że beta karoten zyskuje właściwości prooksydacyjne. Przyjęto pochopnie, że beta karoten jest wyjątkiem od reguły, czyli przeciwutleniaczem o podwójnym obliczu, tak jakby podobne zależności nie dotyczyły innych związków o właściwościach antyoksydacyjnych… Niestety, wiele wskazuje na to, że były to wnioski pochopne…

NAC i witamina E

Do dość ciekawych wniosków skłaniają wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez szwedzkich naukowców z Uniwersytetu w Goteborgu, w ramach którego genetycznie zmodyfikowanym myszom z nowotworem płuc karmiono podawano karmę z dodatkiem witaminy E lub N-acetylocysteiny lub też pokarm bez powyższych dodatków. Okazało się, że u gryzoni karmionych dużymi dawkami przeciwutleniaczy nowotwór rozwijał się znacznie szybciej, a żywność uległa zmniejszeniu o połowę w porównaniu do grupy „placebo”.  Zaobserwowano, że zależność ta była ściśle powiązana z dawkami antyoksydantów, im były one wyższe tym skutki były bardziej dotkliwe, wzrost zmienionych nowotworowo tkanek był bardziej gwałtowny, a śmierć następowała szybciej.

Okazało się, że powyższy efekt był powiązany z wpływem witaminy E i NAC na białko p53,  które pełni rolę czynnika chroniącego przed rozwojem nowotworów -  z jednej strony aktywując mechanizmy naprawcze w obrębie DNA, a z drugiej inicjując proces apoptozy w zmienionych nowotworowo  komórkach. Białko p53 wyczulone jest na aktywność wolnych rodników, a ich neutralizacja przez silne antyoksydanty  uniemożliwia rozpoznanie w porę problemu i uruchomienie mechanizmów obronnych.

Wnioski

Chociaż póki co brakuje dobrze zaprojektowanych badań wskazujących, że suplementacja wysokimi dawkami przeciwutleniaczy jest szkodliwa dla osób zdrowych, to warto wiedzieć też, iż brakuje przekonujących dowodów na to, że taka praktyka niesie za sobą jakieś namacalne korzyści. Dodatkowo badania naukowe wskazują, iż w przypadku istniejących już problemów zdrowotnych, a dokładnie – w przypadku chorób nowotworowych wysokie dawki antyoksydantów mogą być po prostu szkodliwe. Biorąc pod uwagę jakie mechanizmy leżą u podstaw tej niekorzystnej zależności, warto zachować umiar w suplementacji przeciwutleniaczami i starać się nie przesadzać z ich dawkami, a najlepiej – bazować na konwencjonalnej żywności, w której związki te nie występują w aż tak dużej koncentracji jak w suplementach.

 

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.