Nie ulega wątpliwości, że przekąski takie jak ciastka, cukierki, chipsy czy prażone orzeszki nie służą ani naszemu zdrowiu ani estetycznej sylwetce. O negatywnych następstwach wynikających z ich regularnej konsumpcji od lat trąbią lekarze, dietetycy i inni eksperci od promocji zdrowia. Co Ciekawe, na czarnych listach zakazanych produktów zamieszczanych w rozmaitych opracowaniach i artykułach popularny popcorn raczej się nie pojawia. W związku z tym nasuwa się pytanie: czy to tylko niedopatrzenie, czy może też popcorn ma w sobie coś, co sprawia, że wcale nie trzeba go unikać?
Popcorn starszy niż myślisz
Jeśli wydaje Ci się, że najpierw było kino, a dopiero potem wymyślono popcorn, to zapewne zaskoczy Cię informacja, że prażenie kukurydzy było prawdopodobnie jedną z pierwszych metod jej przyrządzania. Dane archeologiczne wskazują, że odległy odpowiednik dzisiejszego popcornu znany był już około 4700 roku przed naszą erą! Ówczesna postać tej przekąski różni się jednak istotnie od wersji dawniejszych m.in. dzięki temu, że udało się wyselekcjonować specjalne odmiany kukurydzy charakteryzujące się mniejszymi wielkościowo ziarnami i większą zawartością bielma. Nowych „walorów” docelowa potrawa zyskuje też dzięki obfitemu soleniu…
Jak robi się popcorn?
Otrzymanie popcornu jest banalnie proste, o ile oczywiście dysponuje się dobrymi jakościowo ziarnami kukurydzy, które należy poddać działaniu wysokiej temperatury (najlepiej sięgającej ok. 170 - 190°C). Popcorn można przyrządzić w specjalnym urządzeniu, a także w kuchence mikrofalowej czy też – jak to ma nieraz (niestety) miejsce – z zastosowaniem rozgrzanego tłuszczu. Kiedy temperatura we wnętrzu ziarna przekroczy pułap 100°C, woda zaczyna parować, a obecne w bielmie białko i skrobia miękną. Dochodzi do wzrostu ciśnienia pary w porach skrobi w konsekwencji łupina nasion pęka. Pory z parą rozszerzają się, powodując gwałtowne "puchnięcie" nasion i efekt przypominający „wywrócenie ich na lewą stronę”. Uwolniona skrobiowo-białkowa masa po schłodzeniu sztywnieje i robi się chrupiąca.
Wartość odżywcza popcornu
Wartość odżywcza gotowego popcornu uzależniona jest od metody, przy pomocy której został otrzymany. Zdecydowanie bardziej kaloryczny jest popcorn otrzymany z zastosowaniem tłuszczu, jest on też wyraźnie cięższy – o czym także należy pamiętać (ta sama objętość charakteryzuje się większą masą). W 100 g popcornu przygotowanego z zastosowaniem olejów roślinnych „mieści się” aż 580 – 590 kcal, w tym około 45 g tłuszczu, 45 g węglowodanów ogółem i 7 g białka. Dla odmiany 100 g popcornu otrzymanego bez dodatku oleju dostarcza już tylko 380 – 390 kcal, w tym około 5 g tłuszczu, 78 g węglowodanów ogółem i 13 g białka. Druga wersja prażonej kukurydzy zawiera też sporo, bo około 15% błonnika (naturalne włókno pokarmowe i skrobia oporna powstała w procesie obróbki termicznej), w pierwszej jest go już o połowę mniej. Popcorn dostarcza też pewnych dawek magnezu, cynku, miedzi, manganu i witamin z grupy B.
Jeść czy nie jeść?
W porównaniu do chipsów, ciastek czy też cukierków, popcorn z pewnością wypada jako opcja o wiele lepsza pod względem odżywczym, o ile oczywiście mówimy o wersji pozbawionej dodatku tłuszczów. Nie oznacza to, że możemy się nim zajadać bezkarnie do woli, bo jakby nie było jest to obfite źródło węglowodanów i… sodu. Chociaż sód jest niezbędnym pierwiastkiem do życia, to nadużywanie soli kuchennej moze doprowadzać do negatywnych konsekwencji zdrowotnych. Popcorn jest obficie solony, w związku z czym sodu dostarcza sporo (ok. 1 – 1,5 g w 100 g). Oprócz solonych wersji tej przekąski ostatnio popularnością cieszą się także popcorny z dodatkiem karmelu i innych słodkich sosów. Chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości, że te odmiany raczej do „dietetycznych” nie należą.
Źródła:
Harold McGee: On food and cooking : the science and lore of the kitchen. New York: Scribner, 2004, s. 477-480. ISBN 978-0-684-80001-1. · http://nutritiondata.self.com/
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.