Skąd pomysł, że diety niskowęglowodanowe zwiększają ryzyko chorób takich jak miażdżyca?
Obawy związane z wpływem diet niskowęglowodanowych na układ krążenia wynikają z faktu, iż diety te zakładają wyraźne zwiększenie spożycia tłuszczu w stosunku do obowiązujących zaleceń. Tłuszcz pokarmowy tymczasem, zwłaszcza ten pochodzenia zwierzęcego wraz z towarzyszącym mu cholesterolem kojarzony jest z rozwojem miażdżycy tętnic obwodowych. Mówiąc wprost, za czynnik sprzyjający rozwojowi chorób układu krążenia o podłożu miażdżycowym uważa się nie tyle samo obniżenie spożycia węglowodanów, co zwiększenie spożycia produktów tłuszczowych, a przede wszystkim tych będących źródłem kwasów tłuszczowych nasyconych. W świetle obiegowych teorii powyższe zarzuty wydają się być logiczne i uzasadnione, kiedy jednak przyjrzymy się bliżej wynikom badań naukowych okazuje się, że sytuacja wygląda trochę inaczej.
Spożycie tłuszczu a ryzyko chorób układu krążenia - wyniki badań
Zgodnie z obowiązującymi zaleceniami żywieniowymi w celu zachowania w dobrej kondycji układu krążenia, udział tłuszczu w diecie nie powinien być wyższy niż 30% jej całkowitej kaloryczności. Problem polega na tym, że brakuje przekonujących dowodów wskazujących, iż wyższe spożycie tłuszczu przyczynia się do wzrostu ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych. Niewiele jest też przekonujących dowodów świadczących na rzecz stosowania diet o obniżonej zawartości tłuszczu w prewencji i leczeniu przypadłości takich jak miażdżyca tętnic obwodowych czy nadciśnienie tętnicze krwi, a w kilku badaniach wykazano, iż zastępowanie tłuszczu pokarmowego węglowodanami może wręcz niekiedy zwiększać ryzyko chorób układu krążenia poprzez obniżenie poziomu „dobrego cholesterolu” (HDL) i wzrost poziomu triglicerydów [1].