Aktualnie panuje moda na "naturalne jedzenie", która sprowadza się do tego, że coraz chętniej kupujemy produkty "bez sztucznych dodatków" oparte "tylko na naturalnych składnikach". Wiedzą o tym producenci i wychodzą nam na przeciw usuwając z oferowanych produktów syntetyczne barwniki, konserwanty, aromaty. Tyle, że my – konsumenci, często nie zdajemy sobie sprawy z tego co w żywności pojawia się w zamian. Aspekt ten chciałbym dziś omówić na dość specyficznym przykładzie koszenili – dodatku do żywności o dość nietuzinkowym pochodzeniu.
Zmielone owady
Ciekaw jestem, czy osoby, które zwracają baczną uwagę na to, by w kupowanych pokarmach nie było "żadnej chemii" z entuzjazmem podeszłyby np. Do jogurtu, na którym producent zamieściłby oświadczenie: zawiera naturalny barwnik pochodzący z owadów...? Chociaż pomysł może wydawać się egzotyczny, to fakty są takie, że już od pewnego czasu, najczęściej w zupełniej nieświadomości zjadamy produkty barwione takim właśnie związkiem. Substancja ta nazywa się koszenilą i jest dodawana m.in właśnie do produktów mlecznych takich jak jogurty owocowe.
Czym jest koszenila?
Koszenila (inaczej: karmina, kwas kraminowy), zalicza się do naturalnych barwników rozpuszczalnych w wodzie, jej unikalnym walorem jest to, że nie ulega degradacji wraz z upływem czasu wykazując niezwykłą trwałość, którą przewyższa wszystkie inne naturalne barwniki i większość barwników syntetycznych skutecznie znosząc wpływ światła, tlenu, niskiej i wysokiej temperatury. Najciekawsze jest jednak jej pochodzenie. Otóż koszenilę otrzymuje się z owadów – czerwców kaktusowych (spokrewnionych z mszycami). Żeby pozyskać barwnik stworzenia te zbiera się, czyści, a następnie poddaje obórce termicznej mocząc we wrzącej wodzie, susząc w cieplarkach lub też wystawiając na działanie pary wodnej. Zależnie od użytej metody uzyskuje się inny odcień barwnika. Koszenili nie należy mylić z czerwienią koszelinową.
Czy koszenila jest niezdrowa?
Chociaż pochodzenie kwasu karminowego wydaje się dość nietypowe, to nie ma powodów by się go obawiać. Tak naprawdę związek ten jest bezpieczny dla naszego zdrowia. Badania naukowe nie wykazały by był toksyczny (nawet w dużych dawkach), teratogenny czy kancerogenny. W nielicznych wypadkach mogą jednak pojawić się w nim zanieczyszczenia groźne dla osób z alergiami. Zjawisko to jednak ma charakter bardzo marginalny, że by nie powiedzieć – jednostkowy. Tak więc koszenili nie trzeba się bać, nie ma konieczności by jej unikać, a z dziwnym wrażeniem dotyczącym jej pochodzenia warto się oswoić no chyba, że preferujemy wegańską kuchnię, wtedy bowiem koszenila jest trochę nie po drodze...
Podsumowanie
Chociaż wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, to komponenty "owadziego" pochodzenia obecne są w produktach żywnościowych powszechnie dostępnych w sklepach. Fakt ten może dziwić i budzić mieszane odczucia, niemniej jednak składników takich jak koszenila nie należy się obawiać, nie są one bowiem szkodliwe dla zdrowia.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.