W czasach, w których panuje moda na bycie „fit”, bary szybkiej obsługi nie chcą być kojarzone jedynie z ociekającym tłuszczem hamburgerem i przesolonymi frytkami, stąd też coraz częściej w ich ofertach pojawiają się rozmaite sałatki, dania z grillowanego mięsa, dodatki pełnoziarnistej mąki. Do popularnych zestawów można zamówić owoce i jogurty, zamiast coli do wyboru jest woda mineralna, sok, a nawet mleko, a wszystko to by wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i wpisać się w panujący nurt na zdrową żywność.
Sytuacja ta wydaje się trochę kuriozalna, tak naprawdę bowiem przeciętny posiłek spożywany w barze szybkiej obsługi zawsze daleki będzie od ideału. Nawet odmawiając sobie frytek i coli na rzecz sałatki i soku owocowego czy posilając się tortillą z grillowaną wołowiną zamiast panierowanego kurczaka i tak dostarczymy sporą dawkę cukrów prostych (sok/jogurt owocowy), tłuszczów (sos sałatkowy, mięso) i soli. Mimo wszystko trend uznać należy za właściwy, choćby używając pryzmatu „mniejszego zła”.
Dynamiczny rozwój menu w barach szybkiej obsługi manifestuje się zarówno pod postacią zmian w recepturze potraw wychodzących naprzeciw prozdrowotnym kanonom mody, jak i też nowych, często zaskakujących dań. McDonald w Austrii od jakiegoś czasu serwuje w swoich placówkach danie McNoodle, czyli potrawę na bazie makaronu, a w Indiach w pobliżu Złotej Świątyni w mieście Amritsar powstanie niebawem punkt tej sieci, w którym podawane będą jedynie… dania wegetariańskie!
Na koniec chciałbym podzielić się pewną refleksją: często w rozmaitych artykułach i rozmowach podkreśla się, jak wielkim złem jest sam fakt istnienia barów szybkiej obsługi, które serwują nam wysokokaloryczne dania zapychające cholesterolem tętnice, powodując szybki przyrost masy ciała. W rzeczywistości jednak oferta gastronomiczna tych placówek jest ściśle skorelowana z naszymi oczekiwaniami, innymi słowy – dostajemy w nich dokładnie to, czego chcemy. Gdybyśmy my — konsumenci zamiast frytek jadali jagody, zamiast coli pili zieloną herbatę, a zamiast smażonego i panierowanego mięsa upchanego w bułce z majonezem woleli łososia pieczonego ze szpinakiem i brązowym ryżem, zapewne takie dania pojawiłyby się w ofercie barów szybkiej obsługi.