Tłusty czwartek, święta, urodziny, impreza karnawałowa… świetny czas na oderwanie się od codziennych problemów, zabawę towarzyską, ale też i przyjemności kulinarne, nie zawsze wpasowane w naszą dietę.
Idzie wiosna...
Mamy cele sylwetkowe – idzie wiosna, potem lato i chcemy się pokazać w jak najlepszej formie. Trzymamy dietę, sumiennie trenujemy, mamy obiecujące efekty, aż tu nagle pojawia się bodziec, który przekonuje nas żeby zjeść pączka, tort i trochę popłynąć. O ile udaje nam się skontrolować ilości to takie jednorazowe odstępstwo nie wprowadzi żadnych niekorzystnych zmian w naszej sylwetce (wręcz niektórym może nawet pomóc). Gorsza sytuacja jest wówczas, gdy naprawdę się rozkręcimy i wpadniemy w wir imprezowania lub kilkudniowego podjadania.
Zwykle jednak następuje ten moment opamiętania i uświadomienia sobie, że to, co robimy, jest niewłaściwe. Gorszej jakości jedzenie, znacznie większa ilość przyjmowanych kalorii i prędzej czy później da o sobie znać.
Co w takiej sytuacji?
Przede wszystkim ani nie panikujmy, ani nie podejmujmy drastycznych środków. Żadne głodówki, trzydniowe oczyszczanie czy dodatkowe kilka godzin aerobów nie przyniosą szczególnie pozytywnych skutków, a mogą jedynie dodatkowo zestresować organizm i sprawić, że jeszcze trudniej będzie nam wrócić na właściwe tory.
Oczywiście możemy delikatnie zmniejszyć podaż kalorii tak, by bilans tygodniowy wyszedł na taki, który jest zgodny z założeniami naszej diety, ale nie powinna to być głodówka. Organizm potrzebuje energii, witamin i minerałów by móc sprostać wysiłkowi fizycznemu, pracy, jakim jest poddawany.
Dobrym rozwiązaniem będzie zwyczajne postawienie kreski i rozpoczęcie kolejnego dnia zgodnie ze swoją dietą. Nawet jeśli waga pokaże odrobinę więcej, obwody wzrosną o 1 cm, to miejmy świadomość, że to tylko woda podskórna, która zejdzie w ciągu kilku dni.
W okresie „powrotu na dobre tory” można lekko zwiększyć ilość wypijanej wody średniozmineralizowanej oraz herbaty z pokrzywy czy mniszka lekarskiego. W przypadku problemów żołądkowych może to być także mięta (i oczywiście posiłki lekkostrawne).
Takie wydarzenie powinno dać nam do myślenia – czy stres i gorsze samopoczucie wynikające z odstępstw są tego warte? Z reguły bardzo chętnie wracamy do zdrowej, zbilansowanej diety, doceniając to, jak świetnie się na niej czujemy. Jeżeli jednak dość często odczuwamy pragnienie zjedzenia czegoś spoza diety, upewnijmy się, że zawiera ona wszystkie niezbędne mikroelementy. Bardzo często nasz organizm sam mówi czego potrzebuje, wzmagając apetyt na dany produkt.
Dla przypomnienia
I jeszcze raz, dla przypomnienia – nie panikujmy, a dużo łatwiej będzie nam na nowo uporządkować swoją dietę.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.