Ok, możesz pić tylko wodę i mleko, albo jeść tylko owoce, ale nie licz na to, że taki rodzaj diety sprzyja zdrowiu i długowieczności. Człowiek potrzebuje określonych źródeł węglowodanów, tłuszczów oraz protein, witamin i minerałów oraz innych składników. Owoce nie dostarczają znaczących ilości protein ani tłuszczów. Są głównie źródłem węglowodanów, szczególnie tych o szybkiej kinetyce. Przypadkowa eliminacja całych grup produktów z diety może skończyć się nieciekawie.
Bezsprzecznie stwierdzono, iż radykalne diety prowadzą do wyniszczenia organizmu. Indukowane przez nie zmiany mogą wymagać wielomiesięcznego leczenia. Nikt jeszcze nie udowodnił, by skrajne modele diet sprzyjały zdrowiu, a na pewno nie są sprzymierzeńcem sportowca poddawanego określonemu stresowi (obciążeniu fizycznemu i psychicznemu).
Da się zbilansować dietę wegetariańską, o wiele trudniej jest z wegańską, ale niemożliwe jest „załatanie dziur” wyrządzonych przez dietę frutariańską (bez odejścia od tego sposobu odżywiania). Osoby które stosują podobne modele żywieniowe, zwykle największe szkody odnoszą w obrębie centralnego układu nerwowego. Będzie bardzo trudno zmienić ich przekonania odnośnie „najlepszej diety”.
Jeśli Twoim celem jest:
- masa - to prawdopodobnie owoce nie powinny mieć negatywnego wpływu na wygląd sylwetki.
- redukcja tkanki tłuszczowej - należy wliczyć spożywane owoce do bilansu i zastanowić się, czy nie będą one szkodliwe dla procesu pozbywania się tłuszczu!
Niestety w XXI wieku nadal widzi się mężczyzn, którzy stosują „agresywne protokoły masowe” oparte o aromatyzujące środki z grupy SAA, wysokowęglowodanową, wysokobiałkową, niskotłuszczową dietę.
Czasem widzi się też zawodników, którzy stosują dietę opartą o śmieciowe, wysokoprzetworzone produkty, np. fast foody, słodzone jogurty, serki waniliowe, mleczne desery, napoje, soki, białe pieczywo itd. Tym osobom z pewnością mniejszą krzywdę metaboliczną wyrządzą owoce, niż np. glukoza i fruktoza pochodząca z syropu glukozowo-fruktozowego czy cukru obecnego w większości wysokoprzetworzonych produktów.
Fakty i mity dotyczące owoców
Mit #1: „Owoce nie mają wpływu na stężenie insuliny”
Źródłem mitu jest sekta frutariańska. Przykro mi, ale węglowodany niezależnie od ich źródła mają wpływ na wyrzut insuliny. Prawdopodobnie niektóre rodzaje owoców będą miały o wiele mniejszy wpływ na wyrzut insuliny, niż np. soki, jogurt czy drożdżówka.
Dlaczego? Ponieważ 100 g malin zawiera tylko 5 g węglowodanów. Dla porównania, pewna 100 g drożdżówka dostarcza dziesięciokrotnie więcej węglowodanów (ponad 55 g) i ogólnie jest kaloryczną bombą (10,4 g tłuszczu; 339 kcal w 100 g). 100 g malin dostarcza dwunastokrotnie mniej energii niż 100 g wspomnianej drożdżówki.
Nieco więcej węglowodanów dostarczają jabłka (~11 g w 100 g produktu), gruszki (~12 g w 100 g) czy banany (~20 g w 100 g produktu).
Oddziaływanie banana niedojrzałego i przejrzałego jest inne. Kinetyka zmienia się, bo inny jest skład produktu. Im banany dostarczają więcej glukozy i fruktozy, tym szybciej działają. Niedojrzałe owoce tego gatunku w większości składają się ze skrobi W 80 - 90%. Przejrzałe banany są bogate w cukry proste: glukozę i fruktozę. Banan w 100 g dostarcza ok. 20 g węglowodanów, pomijalne ilości tłuszczów (0,33 g) i białka (1,09 g).
Niemniej i tak owoce są znacznie lepszym wyborem od np. serka owocowego pewnej wiodącej firmy (17 g węglowodanów w 100 g) czy jogurtu pewnej wiodącej firmy (15 g węglowodanów w 100 g).
W badaniach stwierdzono, iż nawet niskowęglowodanowe produkty w rodzaju mleka wywołują katastrofalną odpowiedź insulinową. Po latach oznacza to cukrzycę, nowotwory i/lub inne, liczne choroby. Według badań świeże owoce raczej zapobiegają, niż wywołują cukrzycę.
Mit #2: „Możesz jeść tyle owoców, ile chcesz, bez przybierania na wadze”
Nie, cukier to cukier.
Nie ma znaczenia, czy jest z buraka, trzciny cukrowej, banana czy jabłka. Nie ma znaczenia, czy jest biały, brązowy czy o innym kolorze. Według obecnej wiedzy naukowej nadmierna podaż energii w diecie może tuczyć. Nie ma znaczenia, czy są to węglowodany czy tłuszcze. Te ostatnie prawdopodobnie są jeszcze gorsze, bo są o wiele bardziej skoncentrowanym źródłem energii.
Nie ma znaczenia, czy nadwyżka pochodzi ze „świeżo zmiksowanych bananów” czy może z serka owocowego. Nadmiar węglowodanów przyczynia się do tycia, a tycie do rozmaitych chorób, w tym chorób nerek, serca, wątroby, trzustki itd. Oczywiście z różnych względów mleko i produkty mleczne z węglowodanami wywołują inne, dodatkowe zjawiska w ustroju, które są bardziej niebezpieczne, niż np. jedzenie samych owoców.