Podczas świąt tyjemy na potęgę. To może się wydawać nieprawdopodobne by ledwie kilka dni braku limitów w spożyciu pokarmu mogło odcisnąć swoje piętno na sylwetce, ale niestety - istnieją na to dowody. Oczywiście, przyrost masy ciała nie jest nieuchronną konsekwencją świętowania, a mało tego - działania profilaktyczne nie koniecznie muszą sprowadzać się do odmawiania sobie wszelkich świątecznych przyjemności. Istnieją łatwiejsze sposoby na to, by utrzymać wypracowaną formę!
Ulepsz świąteczne menu
Jeśli jesteś gospodarzem świątecznego spotkania i masz decydujący wpływ na to co pojawi się na stole, to tak naprawdę znajdujesz się w bardzo komfortowej sytuacji. Możesz bowiem zadbać o to by serwowane dania nie składały się głównie z cukru stołowego, białej mąki i tłuszczu pochodzącego z margaryny. Świąteczne menu można po prostu odchudzić używając niekiedy nawet drobnych “trików”. Przykładowo zamiast śmietany można użyć jogurtu naturalnego, który jest mniej kaloryczny, do wypieków można natomiast użyć przynajmniej w części pełnoziarnistej mąki, która jest bardziej zasobna w składniki odżywcze i bardziej sycąca.
Genialnym w swojej prostocie pomysłem jest zmniejszenie ilości cukru stołowego w przypadku ciast i deserów. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że niekiedy wystarczy użyć 30 - 50% dawki sacharozy z tej podanej w przepisie by wypiek nadal był bardzo smaczny i słodki. Bardzo duże znaczenie ma także sposób obróbki termicznej potraw pokarmów, zamiast panierować i smażyć na głębokim oleju korzystniej jest dusić lub piec, najlepiej we folii. Dania nadal będą smaczne, a ich kaloryczność może okazać się nawet o połowę niższa!
Stwórz specjalną taktykę zachowywania się przy stole
W poprzednim akapicie opisałem jak zachować się może gospodarz świątecznej biesiady by odchudzić świąteczne menu. Nie każdy oczywiście jest gospodarzem, nie każdy więc ma wpływ na to jak przygotowane zostaną serwowane potrawy. Nawet i w takich sytuacjach zawsze jest pewne wyjście pozwalające w sposób nieburzący świątecznych zwyczajów wprowadzić pewne modyfikacje w menu tak, by finalny bilans kaloryczny nie był drastycznie zawyżony. W tym celu należy stworzyć swój własny ranking potraw i produktów.
Cała sztuka polega na tym, by szybko zlustrować to co znajduje się na stole i od razu wybrać dania, które są najbardziej wartościowe i najmniej “nie-fit”, a następnie od nich - w miarę możliwości - zacząć konsumpcję. Pieczona ryba, ryba w galarecie, barszcz z uszkami, śledzie, lżejsze sałatki, a zwłaszcza świeże warzywa z będą najlepszym wyborem. W drugim podejściu należałoby też wytypować potrawy i desery, które są szczególnie nieprzyjazne dla sylwetki. Tych najlepiej byłoby unikać bądź degustować w symbolicznych ilościach. Mowa tu (niestety) głównie o słodkościach, a także daniach panierowanych, ciężkich, mocno mącznych.
Trenuj asertywność
Święta to znakomity czas by trenować swoją asertywność. Oczywiście należy robić to bez niepotrzebnego “spinania się”, a raczej na luzie, na wesoło. Otóż podczas świątecznych spotkań zawsze pojawia się całą grupa zatroskanych cioć, babć i innych życzliwych i bliskich osób, które wbrew wysyłanym do nich sygnałom starają się dorzucić jeszcze do listy zjedzonych kalorii jeszcze jedną porcję pierogów czy sernika.
Należy pamiętać, że ostateczna decyzja zawsze winna być podejmowana autonomicznie wg własnego uznania. Bo ze skutkami łakomstwa i przejedzenia - jak przyjdzie co do czego - to nikt później nie pomoże… Nie będzie faux pass odmówienie dokładki pomimo dużych nacisków ze strony gospodarzy spotkania. Większym nietaktem jest raczej zmuszanie do konsumpcji. Wielu “kulinarnych przepychanek” można uniknąć poprzez stanowcze przedstawianie sprawy.
Nie leż do góry brzuchem – ruszaj się, trenuj
Choć święta kojarzą się z odpoczynkiem i relaksem, to przecież, istnieje też takie pojęcie jak “aktywny wypoczynek”, który - jak pokazują badania - prowadzi do zmniejszenia napięcia psychicznego, a więc - ma działanie relaksacyjne. Tak więc nawet wykonanie treningu siłowego nie kłóci się z ideą świąt, ale… przecież nie koniecznie chodzi o to by w Boże Narodzenie szukać otwartej siłowni. Warto po prostu wprowadzić choć symboliczną aktywność fizyczną.
Warto byłoby wybrać się przynajmniej na dłuższy spacer, a w przypadku osób bardziej wytrenowanych dobrze byłoby wykonać krótki trening interwałowy w warunkach domowych, czy – w miarę możliwości – na świeżym powietrzu. Sesja tabaty może podkręcić metabolizm na wiele godzin sprawiając, że organizm wejdzie w stan szybszego spalania kalorii. Ten bonus może być nieoceniony podczas świąt…
Podsumowanie
Święta to czas, w którym należy świętować. Warto jednak zawsze kierować się zdrowym rozsądkiem i pewną przyzwoitością (umiarem) w konsumpcji. Oprócz tych banalnych aspektów znaczenie może mieć też zmyślne podejście do planowania świątecznego menu oraz asertywność i choćby krótka aktywność fizyczna.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.