Preparaty węglowodanowo-białkowe zwane też „gainerami” bądź „masówkami” szczególnie chętnie stosowane są przez osoby aktywne fizycznie mające problem ze zwiększeniem masy ciała. Z ich przyjmowaniem wiąże się jednak wiele nieporozumień i kontrowersji. Niektóre z nich dotyczą tego czy można je rozpuszczać w mleku (a jeśli tak to jakim?), czy też koniecznie trzeba w wodzie. W niniejszym poradniku spróbuję w sposób wyczerpujący odpowiedzieć na tak postawione pytanie.
Czym tak naprawdę jest odżywka węglowodanowo-białkowa i jakie ma zastosowanie?
Preparaty węglowodanowo-białkowe postrzegane bywają jako produkty o magicznych recepturach. Pomimo że wiele osób sądzi, iż dzięki ich stosowaniu można uzyskać spektakularne przyrosty masy mięśniowej, to tak naprawdę ich właściwości i mechanizm działania są banalnie proste. Środki te dostarczają po prostu energii w postaci węglowodanów i materiałów budulcowych w formie białek, a pod względem wartości odżywczej przypominają zwykłe kanapki. Są natomiast wygodne w przygotowaniu i nieuciążliwe w konsumpcji. Za ich pomocą można podbić kaloryczność diety wtedy gdy konwencjonalne jedzenie trudno z przyczyn mechanicznych pomieścić w żołądku.
Czy w teorii odżywka zmieszana z wodą działa inaczej od odżywki rozpuszczonej z mlekiem?
Istnieją obiegowe teorie, które głoszą, iż fizjologiczne konsekwencje wynikające z przyjęcia porcji odżywki węglowodanowo-białkowej z mlekiem są zgoła inne od tych, na jakie możemy liczyć po zmieszaniu jej z wodą. Niestety owe wymysły nie precyzują, na czym polegać miałyby te różnice i jakie mechanizmy leżą u i ich podłoża.
W zamian natknąć się można na stwierdzenia mocno ogólnikowe mówiące, iż preparat rozpuszczony z mlekiem będzie m.in.:
niósł za sobą większe ryzyko otłuszczenia sylwetki,
zalegał na żołądku i długo się wchłaniał,
wchłaniał się w sposób niepełny,
powodował problemy trawienne.
Warto się zastanowić nad tym czy powyższe założenia mają w ogóle rację bytu, czy też stanowią owoc beztroskiej twórczości internetowych „znawców”.
Jak jest naprawdę?
Mając na uwadze fakt, iż porcja preparatu węglowodanowo-białkowego stanowi w zasadzie substytut kanapki łatwo jest przekonać się, iż większość teorii dotyczących potencjalnych skutków łączenia jej z wodą lub z mlekiem jest po prostu nieuzasadniona. Tak naprawdę mleko ani nie opóźnia w sposób istotny opróżniania żołądka, ani nie „zalewa sylwetki”, ani też nie blokuje wchłaniania innych składników wchodzących w skład odżywek typu „gainer”. Jedna ze wspomnianych przed chwilą potencjalnych, negatywnych konsekwencji może się jednak wydarzyć. Mianowicie odżywka spożyta z mlekiem niekiedy okazują się wywoływać zaburzenia pracy przewodu pokarmowego objawiające się wzdęciami, gazami, a niekiedy także biegunkami. Dlaczego tak się dzieje?
Otóż mleko jest obfitym źródłem laktozy – cukru, z którego trawieniem znaczna część naszej populacji ma problemy. Zazwyczaj niewielkie jego ilości nie sprawiają kłopotów, ale dawki większe niż symboliczna szklanka są już pewnym zagrożeniem. Tak więc osoby cierpiące na hipolaktazje i nietolerancje laktozy nie powinny pić odżywek z mlekiem. Podobnie sytuacja wygląda u alergików (uczulonych na białka mleczne) i jednostek dotkniętych chorobami autoimmunologicznymi. W pozostałych przypadkach dodatek mleka – nie powinien stanowić żadnego problemu.
Podsumowanie
Odżywki węglowodanowo-białkowe można tak samo rozpuszczać w wodzie jak i w mleku, o ile oczywiście dobrze tolerujemy nabiał. Przeciwwskazaniem do mieszania preparatów tego typu z mlekiem są: nietolerancja laktozy, alergia i choroby autoimmunologiczne. Teorie mówiące, iż dodatek mleka blokuje wchłanianie składników odżywek i przyczynia się do przyrostu tkanki tłuszczowej – nie mają uzasadnienia.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.