Wiele osób boryka się z podobnym problemem bezustannie bezskutecznie poszukując sposobów pozwalających go rozwiązać. Niestety jest to dość trudne, ponieważ podstawową przyczyną wieczornej chęci na słodycze jest całodniowy stres, a raczej – potrzeba jego kompensacji. Wieczorne słodkości pogłębiają stan odprężenia, co wynika z wpływu wysokich dawek cukru na poziom niektórych neuroprzekaźników (wzrost stężenia serotoniny), a z drugiej wiąże się z tym jak postrzegane są przez nas słodycze: od dziecka stanowią one rodzaj nagrody czy pocieszenia, a ich zjadanie kojarzone jest jako źródło intensywnej przyjemności. Stresu z naszego życia wyeliminować się nie da, pomimo to jednak mamy możliwości minimalizowania niekorzystnego jego wpływ na nasze zdrowie, sylwetkę czy też na nasze wybory żywieniowe.
W pierwszej kolejności należy zadbać o to, by na stałe w naszym planie dnia zagościło śniadanie. Nie musi to być omlet francuski, może być nawet porcja serka wiejskiego i owoc albo kanapka, ale ważne by posiłek ten oparty był o dobrą jakościowo niskoprzetworzoną żywność. Badania naukowe pokazały, że osoby jadające śniadanie lepiej radzą sobie ze stresem i mają niższy poziom kortyzolu – hormonu stresu. Kolejną kwestią jest zadbanie o to, aby również w pracy mieć pod ręką wartościowe przekąski, dobra opcją są orzechy włoskie czy migdały bogate w magnez i witaminy z grupy B, które korzystnie wpływają na funkcjonowanie układu nerwowego, a także błonnik potęgujący uczucie sytości. W rozładowaniu stresu pomaga także żucie gumy. Najważniejsze jest jednak by znaleźć sposób na skompensowanie sobie codziennych stresów i wyprzedzenie wieczornej chęci na słodycze. Jak to zrobić?
Najlepsze efekty daje aktywność fizyczna. Przy czym trening wcale nie musi być źródłem silnych bodźców, nie potrzeba więc uprawiać wspinaczki wysokogórskiej czy skoków spadochronowych by skutki stresu rozładować. Ważne by dana aktywność sprawiała nam przyjemność, tak więc jeśli lubisz biegać – biegaj, wolisz trening z ciężarami – idź na siłownie, jesteś entuzjastą wypraw rowerowych – nie ma problemu – jedź na przejażdżkę. Robiłeś czy robiłaś wczoraj ciężki trening? Nic nie szkodzi by zafundować sobie krótki trucht. Nawet kilkunastominutowy, szybki spacer może przynieść korzystny efekt w postaci mniejszego apetytu na słodkości – potwierdzają to badania. Z resztą, nawet jeśli zjesz po wysiłku kilka kostek czekolady, to zawarty w niej cukier w pierwszej kolejności zasili uszczuplone zapasy glikogenu.
Kiedy przychodzi wieczór warto mieć też pod ręką świeże i suszone owoce, orzechy oraz kakao z ciepłym mlekiem. Dzięki tym produktom żywnościowych częściowo przynajmniej oszukasz organizm: dostarczysz cukrów i tłuszczy oraz innych związków zawartych m.in. w czekoladzie, przy okazji jednak zapewnisz sobie dodatkową porcję błonnika, NNKT, witamin i składników mineralnych. Połączysz więc przyjemne z pożytecznym.
Wnioski: odpowiednie rozplanowanie dnia, a przede wszystkim wygenerowanie czasu na zjedzenie śniadania i uwzględnienie krótkiej chociaż sesji dodatkowej aktywności fizycznej powinno pomóc poradzić sobie z wieczornym apetytem na słodycze. Istotną rolę odgrywać będzie także umiejętne dobranie zamienników ulubionych łakoci. Przypominam także, że słodyczy absolutnie nie można kupować na zapas i nie wolno dopuszczać do tego, by miały swoje stałe miejsce w nasze kuchni – inaczej trudno będzie sobie ich odmówić.