Pytanie o to, jaki preparat wybrać na swój pierwszy cykl kreatynowy, na dyskusyjnych forach sportowych pojawia się codziennie. W dzisiejszych czasach dostępnych jest kilkanaście form tej substancji, w rozmaitych zestawieniach i cenach, a każda firma produkująca suplementy posiada w ofercie przynajmniej kilka środków zawierających kreatynę. Biorąc pod uwagę ilość producentów oferujących swoje produkty na naszym rynku, przeciętny klient ma przed sobą kilkaset możliwości. Pojawia się więc pytanie...
Która będzie najlepsza?
Zgodnie z zaleceniami często pojawiającymi się na forach, na w ramach pierwszego cyklu kreatynowego poleca się zazwyczaj monohydrat kreatyny. Chociaż nie ma żadnych przeciwwskazań do tego, by akurat taką a nie inną formę kreatyny zastosować, to warto pochylić się nad uzasadnieniem tego wyboru. Otóż zdaniem wielu osób, przy doborze preparatów kreatynowych warto zastosować coś w rodzaju progresji, czyli zaczynać od słabszych środków i wraz z kolejnymi cyklami używać coraz silniejszych form tego suplementu. Chociaż idea jest dość sensowna, to przekonanie, zgodnie z którym monohydrat jest słabszy od estrów, jabłczanów czy buforowanych form kreatyny nie ma uzasadnienia.
W zasadzie analizując dostępną literaturę naukową stwierdzić należy, że w badaniach porównujących efektywność suplementacji różnymi kreatynami monohydrat wypadał co najmniej równie dobrze jak pozostałe formy, a nierzadko – wysuwał się na prowadzenie. Do wielkich przegranych zaliczyć można choćby ester etylowy kreatyny czy kreatynę buforowaną, które nie tylko mniej wydajnie wysycały tkankę mięśniową, ale wbrew przypuszczeniom w kwaśnym środowisku żołądkowym okazywały się mniej stabilne chemicznie. Również połączenie kreatyny z kwasem organicznym (cytrynian kreatyny) okazało się mniej skuteczne niż popularny i tani monohydrat.
Tak więc w świetle powyższych faktów powraca pytanie...
Od jakiej formy zacząć swoją przygodę z kreatyną?
Prawda jest taka, że zarówno w ramach pierwszego, drugiego jak i dwunastego cyklu keratynowego spokojnie można sięgnąć po sprawdzony monohydrat kreatyny. Podobnie też w przypadku pierwszego czy entego cyklu można eksperymentować z innymi formami – nic nie stoi na przeszkodzie. Warto jedynie pamiętać, ze cena niektórych preparatów jest po prostu nieuzasadniona, a przechwałki na temat ich wyższości nie mają potwierdzenia w niezależnych badaniach naukowych z udziałem sportowców.
Ostrożność należy zachować jedynie w przypadku typowych przedtreningówek nafaszerowanych stymulantami. Osobom rozpoczynającym treningi czy trenującym stosunkowo krótko nie zaleca się przyzwyczajania organizmu do trenowania w stanie nadmiernego pobudzenia, co nie oznacza że środki te są złe czy bezwzględnie przeciwwskazane. Rozsądniejszym jest po prostu włączenie ich do suplementacji po nabyciu już pewnego stażu i doświadczenia i po dojściu do etapu, w którym pojawiają się problemy z przekraczaniem fizjologicznych granic.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.