Zjawisku odporności na przyrost masy ciała przyjrzeli się naukowcy. Przyjęli oni do swoich badań kilkunastu ochotników i ustalili dietę o 1000 kcal wyższą, niż było ich dzienne zapotrzebowanie energetyczne dla zachowania obecnej masy ciała. Dodatkowo zostali oni poproszeni o zachowanie dość niskiej aktywności fizycznej. Po okresie dwóch miesięcy sprawdzono ich masę ciała. Jak można było się spodziewać, większość przybrała na masie, ale wzrost wagi był dość zróżnicowany — u jednych osób był to zaledwie kilogram, u innych nawet 4,5 kg. Skąd taka duża różnica?
Czym jest termogeneza bez udziału czynnika aktywności?
Termogeneza bez aktywności (NEAT) to ilość spalonych kalorii, gdy nie ćwiczysz na siłowni. To ilość spalonej energii, kiedy śpisz lub kiedy wykonujesz inną, codzienną, spokojną czynność. Obejmuje zajęcia o niskiej intensywności. Dla większości ludzi NEAT odpowiada za większość energii, którą spalają w ciągu dnia.
Odpowiedzią na pytanie, dlaczego niektórzy uczestnicy w powyższym badaniu przybrali mniej kilogramów, może być fakt, że po prostu mieli większy wydatek energetyczny NEAT. Mówiąc prostymi słowami — więcej się wiercili, byli bardziej aktywni w codziennych czynnościach. Spalili więcej, niż byli tego świadomi.
Tak zwana dobra genetyka może być częściowo wyjaśniona przez NEAT. Niektóre osoby naturalnie zwiększają swoją aktywność, nie zdając sobie z tego nawet sprawy. Wystarczy, że trochę więcej krzątają się w kuchni, stwierdzą, że trzeba powycierać kurze, na nowo poukładać poduszki na sofie itp. Logiczne jest to, że więcej spali osoba, która ciągle coś robi, od tej, która leży na sofie z pilotem w ręku. Może to też wynikać z intuicji organizmu. Kiedy ma nadmiar energii, wówczas próbuje ją spalić, szukając każdego sposobu na ruszenie się z miejsca. Kiedy dostaje jej mniej, pewnie częściej zatrzymuje nas w miejscu, powodując ospałość czy zmęczenie.