Dietetyka jest jedną z dziedzin wiedzy, w przypadku której istnieje wiele „nurtów” oraz sprzecznych wzajemnie teorii i poglądów. Niekiedy patrząc na kontrast pomiędzy niektórymi założeniami dotyczącymi tego jak należy się odżywiać, można odnieść wrażenie, iż stanowią one dla siebie całkowity kontrapunkt. Mamy w końcu diety niskotłuszczowe i wysokotłuszczowe, wegańskie i opierające się niemal wyłącznie na produktach zwierzęcych, zalecające wysoką częstotliwość posiłków lub wręcz skracających drastycznie czas trwania okna żywieniowego.
Wszystkie wymysły żywieniowe mają swoich zagorzałych entuzjastów, a znaczna część dodatkowo posiada referencje w postaci badań naukowych wspierających ich (warunkową niekiedy tylko, ale jednak) zasadność. Dlaczego tak się dzieje? Skąd w ogóle wzięło się tyle różnych pomysłów na to jak powinniśmy się odżywiać?
W kwestii dietetyki głos zabrać może każdy
Kwestia „diety” jest z jednej strony zagadnieniem, które w sposób namacalny dotyczy każdego człowieka (czego nie można powiedzieć np. o astronomii czy archeologii), a z drugiej jest także zagadnieniem, które ostatnio nabiera znaczenia (świadomość dotycząca wpływu żywienia na nasze zdrowie jest coraz bardziej powszechna). W efekcie tego niemal każdy w mniejszym lub większym stopniu „interesuje się” dietetyką. Co istotne, każdy też może zabierać głos w tej sprawie, powołując się na obiegowe źródła wiedzy, mądrości ludowe czy własne obserwacje. W dziedzinach nauk takich jak matematyka, chemia czy fizyka takie okoliczności nie mają miejsca.
Powierzchowne aspekty związane z żywieniem są także łatwe do zrozumienia, a wręcz – mogą być obserwowane gołym okiem. Z tych właśnie powodów, nawet przy niezobowiązujących spotkaniach, częściej poruszane są zagadnienia związane z tym co jeść, by być szczupłym i zdrowym, niż aspekty z dziedziny fizyki kwantowej czy botaniki. Wszystko to sprawia, że obieg informacji dotyczących żywienia jest bardzo gęsty i intensywny i przypomina trochę głuchy telefon, gdzie stosunkowo łatwo o nieumyślne wypaczenie przekazu. W grę wchodzą jednak także inne czynniki związane aspektami ekonomicznymi i tym, czym w istocie jest dziś informacja.
Informacja to produkt, który trzeba sprzedać
Żyjemy w świecie, w którym informacja jest towarem i podlega permanentnej licytacji. Rozpowszechnianie danych, w tym również tych dotyczących żywienia, opiera się na takich samych zasadach jak sprzedaż produktów i usług. W efekcie tego znaczna część przekazów medialnych przedstawiana jest w taki sposób, by wzbudzić zainteresowanie, odnieść się do sfery emocji, a niekiedy także – uczuć, co może wypaczać meritum omawianego tematu. Często nawet, dane wywodzące się z badań naukowych ulega marketingowej obróbce, co prowadzi do zniekształcenia komunikatu. Skutkiem tego typu praktyk i zależności są sytuacje, w których np. wniosek z jednego eksperymentu przeprowadzonego na muszkach owocówkach, myszach czy rezusach, przenoszony jest w sposób bezkrytyczny na „ludzkie realia” jako „fakt potwierdzony naukowo”. I potem dowiadujemy się, iż np. amerykańscy naukowcy odkryli, że stosowanie ibuprofenu przedłuża życie, przy czym autorzy tego typu doniesień nie wspominają, że wyniki badań dotyczą drożdży i muchówek.
Wspominam o tym wszystkim nie bez powodu. Chciałbym po prostu zwrócić uwagę na to, że w świecie, w którym informacja jest towarem, na którym można zarobić, łatwo o nadinterpretacje i błędne teorie. Stąd też (ale nie tylko stąd) tyle rozmaitych teorii na temat tego jak skutecznie pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej. Informacyjny szum potęgują też „mądrości ludowe” i „praktyka dnia codziennego”, w przypadku której łatwo jest dostrzec przyczynowo-skutkową zależność tam, gdzie jej nie ma…
Złożoność fizjologii człowieka
Czynnikiem, który mocno komplikuje sprawę ustalenia pewnych sztywnych danych dotyczących optymalnego sposobu odżywiania, jest złożoność natury ludzkiej. Otóż w toku ewolucji, wykształciliśmy sobie zdolność do prawidłowego funkcjonowania i rozwijania się przy zmiennej dostępności pożywienia i przy spożywaniu różnego typu pokarmów.
Mamy dowody na to, iż istnieją lub raczej istniały nieskażone cywilizacją zachodnią populacje prowadzące tradycyjny tryb życia, gdzie zarówno dobór pokarmów jak i rozkład makroskładników mógł być totalnie różny, a mimo to stan zdrowi i kondycja fizyczna przedstawicieli danej społeczności była fenomenalna. Można tutaj wspomnieć o mieszkańcach Okinawy, w przypadku których dieta opierała się na dużych ilościach pokarmów pochodzenia roślinnego, czy o członkach plemion Hadza, czy Kung, gdzie spożycie mięsa i białka okazywało się (przynajmniej okresowo) bardzo wysokie. Wreszcie mamy też grenlandzkich Inuitów, którzy przez większą część roku, w ogóle nie mieli kontaktu z pokarmami pochodzenia roślinnego. Złożoność ludzkiej fizjologii powiązana z jej elastycznością, jest bez wątpienia czynnikiem, który utrudnia stworzenie precyzyjnych zaleceń dotyczących tego jak należy się odżywiać.
Interesy wielkich koncernów i teorie spiskowe
Z pewnością nie bez znaczenia jest też fakt, iż formułowanie takich, a nie innych zaleceń żywieniowych, jest „komuś” na rękę, przy czym pod pojęciem „ktoś” rozumiemy tutaj duże koncerny spożywcze mogące wywierać pewien wpływ na to, które badania są nagłaśniane, a nawet – na to jakie są wyniki prowadzonych badań. Tymczasem, dane naukowe wskazują, że w przypadku sponsorowanych badań częstotliwość stwierdzenia „pozytywnego efektu” jest wyraźnie wyższa niż w przypadku badań niezależnych. Tak więc, w przypadku badań finansowanych przez podmioty mogące mieć interes w uzyskaniu takiego, a nie innego efektu można mówić o obniżonej wiarygodności. Nie wszyscy zwracają na ten fakt uwagę.
Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że możliwość wywierania pewnego wpływu na kształt zaleceń żywieniowych przez koncerny spożywcze często bywa przejaskrawiana przez zwolenników teorii spiskowych, którzy próbują wylansować swoje pomysły, dotyczące tego jak należy się odżywiać. Niestety, powstające w ten sposób założenia często są mało sensowne, nie mają bowiem wsparcia w żadnych badaniach, a opierają się na spekulacjach i założeniach, które mówią, iż to, co oficjalne, jest skażone interesem wielkich koncernów spożywczych i farmaceutycznych.
Podsumowanie
Jak widać, istnieje wiele przyczyn, które sprawiają, że z łatwością tworzone są rozmaite teorie dotyczące tego jak należy się odżywiać. Problem jest bardzo złożony i mało realne jest, by udało się go w niedalekiej przyszłości zniwelować. Powszechny konsensus jest niestety niemożliwy. Liczyć się należy z tym, że w kwestii żywienia zawsze będą istnieć sprzeczne teorie. Ważne jest, by zawierzać tym, które nie ignorują zasad rządzących ludzką fizjologią i które zarazem mają wsparcie w wynikach badań naukowych. Nie warto jednak poszukiwać jedynej słusznej drogi do uzyskania zdrowia i estetycznej sylwetki, gdyż takowa nie istnieje. Na szczęście jest wiele sposobów na to, by poprawić funkcjonowanie organizmu za pomocą diety.