Diety niskowęglowodanowe stanowić mogą skuteczne narzędzie w pracy nad kompozycją sylwetki. Ich korzystny wpływ na proces redukcji tkanki tłuszczowej został potwierdzony w wielu badaniach naukowych. Niestety dość często spotkać można się z opiniami, w których osoby próbujące ograniczyć spożycie węglowodanów skarżą się na obniżenie kondycji fizycznej i psychicznej. Warto się wiec zastanowić z czym związana jest gorsza tolerancja węglowodanowych restrykcji i czy są sposoby by sobie z nią poradzić. W niniejszym opracowaniu przedstawię pięć najczęstszych powodów, przez które niskoweglowodanowa dieta okazać się może prawdziwą katorgą.
Jesz zbyt mało węglowodanów
Na forach internetowych utarło się takie przekonanie, że skuteczność danej diety w redukowaniu zbędnej tkanki tłuszczowej jest tym większa im mniej dostarcza ona węglowodanów. W praktyce jednak taki sposób myślenia może prowadzić do niepożądanych konsekwencji, zwłaszcza w przypadku osób obciążonych dużym wysiłkiem fizycznym. Zbyt niskie spożycie węglowodanów, zwłaszcza w okresie powysiłkowym może spowodować, że procesy regeneracyjne nie będą zachodzić sprawnie, co odbije się szybko na kondycji fizycznej. Obniżenie formy sportowej nie jest zazwyczaj powodem do radości i skutkuje pogorszeniem samopoczucia psychicznego.
Dodatkowo zbyt niskie spożycie węglowodanów może skutkować obniżeniem poziomu serotoniny, co również nie sprzyja poprawie samopoczucia i może być powiązane z pogorszeniem nastroju. W większości przypadków obniżanie spożycia węglowodanów do 30 - 50 g na dobę (co proponują pewne źródła) nie tylko nie jest potrzebne, ale może być wręcz źle tolerowane przez osoby aktywne fizycznie. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że są jednostki, które tak niskie pułapy węglowodanowe tolerują znakomicie i czują się przy nich wybornie. Kwestia ta ma charakter wysoce indywidualny, należy więc o tym pamiętać i nie trzymać się na siłę restrykcyjnych założeń wyczytanych w mniej lub bardziej wiarygodnym opracowaniu.
Dostarczasz zbyt mało kalorii
Niekiedy problem złej tolerancji diety niskowęglowodanowej jest związany nie tyle ze zbyt niskim udziałem energii z węglowodanów w dziennym bilansie kalorycznym, a po prostu ze zbyt niską podażą energii ogółem. Jeśli Twoje dzienne zapotrzebowanie energetyczne wynosi 3000 kcal, a redukcję tkanki tłuszczowej chcesz zacząć pułapu o połowę niższego (1500 kcal) dodatkowo wprowadzając węglowodanowe restrykcje, to raczej nie jest to sposób na optymalizację postępów. Spodziewaj się, że takie praktyki w szybkim tempie doprowadzą do pogorszenia kondycji psychofizycznej . Pojawią się też napady głodu, w przebiegu których szczególnie atrakcyjne wydawać się będą śmieciowe produkty żywnościowe dostarczające dużych dawek cukrów rafinowanych.
Warto pamiętać, że zbyt głęboki deficyt kaloryczny sam w sobie jest silnym stresem dla organizmu i odbija się niekorzystnie na formie sportowej i samopoczuciu. Jeśli dodatkowo dodamy do tego restrykcję w spożyciu węglowodanów, to efekt może się jeszcze pogłębić. Kalorii odejmować należy ostrożnie. Znowu i w tym wypadku podkreślić należy, że istnieją pewne wyjątki od powyższej reguły. Warto wiedzieć, że osoby z dużą nadwyżką tkanki tłuszczowej zdecydowanie lepiej reagują na pogłębiony deficyt energetyczny niż osoby z umiarkowanym poziomem zatłuszczenia.
Zbyt dużo białka, a zbyt mało tłuszczu
Dla wielu osób dieta węglowodanowa to taki sposób żywienia, który zakłada zmniejszenie spożycia produktów węglowodanowych przy zwiększeniu udziału produktów będących źródłem chudego białka. Taki sposób myślenia sprawia, że efektem modyfikacji żywieniowych jest dieta skrajnie wysokobiałkowa, uboga nie tylko w węgle, ale również w tłuszcz. Niestety odżywianie się samym białkiem nie służy ani zdrowiu, ani też ogólnie pojętemu zdrowiu. Zbyt wysokie spożycie białka może doprowadzić do nadmiernego obciążenia wątroby, a dokładnie – układu enzymatycznego zajmującego się neutralizacją toksycznego amoniaku (powstającego podczas metabolizmu aminokwasów) w mocznik. Wydajność owych enzymów jest ograniczona.
Jeśli podaż protein przekroczy możliwości adaptacyjne organizmu, dojdzie do „podtrucia” amoniakiem. Na wzrost stężenia tego związku szczególnie wrażliwy jest układ nerwowy. Istnieje specjalny termin opisujący ten przykry stan organizmu – Rabbit Starvaion (królicza głodówka). Doświadczany był w populacjach prowadzących łowiecko-zbieracki tryb życia w okresie wczesnowiosennym, gdy głównym źródłem pożywienia było bardzo chude mięso dzikich zwierząt. Efekt ten grozi również osobom stosującym diety niskowęglowodanowe zakładające przesadnie duży udział energii pochodzącej z białka.
Zbyt niskie spożycie sodu
Jeśli stosujesz dietę niskowęglowodanową, swoje menu opierasz jedynie na nisko przetworzonych produktach żywnościowych, a przy okazji – w ogóle n używasz soli, to prawdopodobnie doświadczasz przykrych objawów takich choćby jak osłabienie i zawroty głowy. Jest to związane jednak nie tyle ze zbyt niskim udziałem węgli, a ze zbyt niskim spożyciem sodu. Charakterystycznym symptomem wskazującym na taką przyczynę problemów jest tzw. hipotonia ortostatyczna, czyli zawroty głowy po gwałtownej zmianie pozycji. Stanu tego można doświadczyć kucając i następnie szybko się podnosząc. Można wykonać test samodzielnie, jeśli wynik będzie dodatni (pojawią się zawroty głowy), to warto lekko dosolić potrawy. Poprawa powinna być natychmiastowa.
Oczywiście nikogo nie namawiam do intensywnego przesalania potraw. Nie twierdzę też, że hipotonia ortostatyczna musi zawsze wynikać z niedoborów sodu (nieraz świadczyć może o poważnej dolegliwości). Warto jednak pamiętać, że w przypadku stosowania diety niskowęglowodanowej zapotrzebowanie na sód wzrasta, a pewne niekorzystne objawy wiązane ze zbyt niskim spożyciem węglowodanów mogą wynikać z niedostatecznego spożycia tego pierwiastka. Warto też zastąpić niskosodowe wody mineralne wysokozmineralizowanymi odpowiednikami. Dostarczymy w ten sposób nie tylko dodatkową porcję sodu, ale także innych pierwiastków takich jak wapń i magnez.
Podsumowanie
Zła tolerancja diety niskowęglowodanowej może mieć różne podłoże. Zarówno zbyt głębokie restrykcje w spożyciu węglowodanów, jak i zbyt niska podaż energii ogółem przyczyniać się mogą do wyraźnego spadku kondycji psychofizycznej. Ważne jest też by pamiętać, że niskowęglwoodanowy model żywienia nie powinien sprowadzać się po prostu do odżywiania się jedynie produktami białkowymi. Obniżenie spożycia węglowodanów powinno pociągać za sobą zwiększenie udziału tłuszczu w diecie. Osobną kwestią jest dostarczanie odpowiedniej dawki sodu. Niedobory tego pierwiastka mogą okazać się szczególnie dokuczliwe w przypadku kiedy spożycie węglowodanów jest niskie.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.