Niektóre teorie głoszą, że przyprawy cenione były nie tylko ze względu na specyficzne walory smakowe, ale z powodu swoich „konserwujących” i antybakteryjnych właściwości. Czosnek i cebula, a także goździki, tymianek i oregano zawierają substancje zabójcze dla rozmaitych bakterii i grzybów.
Pieprz czarny jest źródłem licznych przeciwutleniaczy, które hamują proces psucia się żywności (przebiegającej na skutek procesu zwanego utlenianiem). Dodatkowo pieprz – co wykorzystywane jest współcześnie przez producentów suplementów – może usprawniać trawienie i poprawiać wchłanianie rozmaitych substancji znajdujących się w żywności.
Za teorią, zgodnie z którą popularność przypraw w naszej kuchni związana jest z ich antybakteryjnym i przedłużającym trwałość żywności potencjałem, przemawia między innymi fakt, iż w krajach o chłodniejszym klimacie (takich jak np. Finlandia), gdzie panujący klimat pełnił rolę ‘”lodówki”, przypraw praktycznie się nie używa. W rejonach gorących (Indie, Iran, Grecja), gdzie temperatura sprzyja namnażaniu się drobnoustrojów i psuciu się żywności, przypraw używa się w bardzo dużych ilościach i w rozmaitych kombinacjach.
Możliwe też, że popularność przypraw wynika z faktu, że zależność pomiędzy ich spożyciem – a stanem naszego zdrowia była łatwo dostrzegalna.
Dziś wiemy, że ziołowe przyprawy są źródłem rozmaitych związków, które korzystnie wpływają na nasz organizm. Ich obecność w naszej diecie, w czasach nowoczesnych metod utrwalania żywności ma więc nadal znaczenie dla naszego zdrowia i samopoczucia.
Przyprawy stanowią skondensowane źródło przeciwutleniaczy, a „moc” niektórych jest na tyle silna, że prowadzone są intensywne badania nad możliwością zastosowania ich w profilaktyce i leczeniu wielu chorób. Jak więc widać historia, jak i celowość stosowania przypraw niekoniecznie związane są z ich wpływem na smakowitość potraw…