Niedawno w materiale w serwisie YouTube pewien lekarz trafnie zidentyfikował problem produktów z największego światowego koncernu i sieci restauracji fast food. Omówił wszystkie problematyczne składniki hamburgerów, skrzydełek (kurczaka), frytek, sosów, a nawet ketchupu i soli.
Plaga nowotwórów — skad ten wzrost?
Wykrywalność nowotworów może być skutkiem wdrożenia lepszej diagnostyki obrazowej np. tomografii komputerowej, wyrafinowanych badań DNA, badań krwi, analizy markerów nowotworowych itd. Jednocześnie zaszły liczne, złożone i wielowarstwowe zmiany. Wystarczy stwierdzić, iż znacząco wydłużyła się długość życia (sprzyja nowotworom), spadła aktywność fizyczna ludzi, zmienił się sposób spędzania wolnego czasu, a przede wszystkim wzrosła wykrywalność różnego rodzaju zmian nowotworowych (ulepszona diagnostyka), zmieniły się nawyki żywieniowe, czas spędzany w terenie itd.
Byłoby znacznym nadużyciem, jeśli nie głupotą twierdzenie, że to wszystko wina używania w kuchni oleju słonecznikowego czy rzepakowego. Nie obwiniałbym też wyłącznie fast food, bo na razie nie ma przymusu kupowania i spożywania tego rodzaju produktów.
Dlaczego nie zakaże się sprzedaży fast food?
Żyjemy w świecie pełnym absurdalnych regulacji, nakazów i zakazów, czy warto po raz kolejny ograniczać wolność? Nie jestem zwolennikiem regulowania na siłę życia, narzucania komuś diety, sposobu myślenia, czy nawet zakazywania kupowania określonych leków, środków pochodzenia roślinnego, suplementów diety (a tak się przecież dzieje, nie tylko w Europie, ale i w USA, wystarczy przypomnieć kwestię wycofania efedryny, DMAA, produktów zawierających THC z konopi itd.)
Uważam, iż większości ludzi nie da się zmienić, wystarczy spojrzeć na konsumpcję alkoholu i palenie tytoniu. Poza tym, czy zjedzenie od czasu do czasu (raz na dwa-trzy miesiące) np. pizzy czy hamburgera wyrządzi niepowetowane szkody metaboliczne? To wątpliwe.
To nie znaczy, że należy nadmiernie korzystać z oleju słonecznikowego lub nadużywać innego, będącego bogatym źródłem kwasów omega-6, w tym kwasu linolowego (ang. linoleic acid).
Uwaga: proszę nie mylić kwasu linolowego z kwasem z grupy omega-3, który się podobnie nazywa, czyli z kwasem alfa-linolenowym. Charakteryzują go zupełnie inne właściwości przeciwzapalne.
Kwasy omega-3, czyli jakie?
Źródła kwasów omega-3 w diecie:
- kwas eikozapentaenowy (EPA): łosoś, sola, dorsz, tuńczyk, ostrygi, kraby sardynki, także orzechy włoskie, suplementy diety.
- kwas dokozaheksaenowy (DHA): dorsz, flądra, halibut, makrela, łosoś, morszczuk, pstrąg, sola, sardynki, suplementy diety.
- kwas α-linolenowy: orzechy włoskie, olej sojowy, rzepakowy, olej z zarodków pszenicy, lniany – oraz inne oleje, np. oliwa z oliwek, tyle że w niewielkich ilościach.
Jakie problemy są wiązane z kwasami omega-6?
Kwas linolowy uczestniczy w postawaniu prozapalnego kwasu arachidonowego, a następnie rozmaitych eikozanoidów (prostanoidów i leukotrienów). Sprawa jest znana co najmniej od kilku dekad, w 2007 r. pisali o tym M. Kozłowska-Wojciechowska i M. Makarewicz-Wujec na łamach „Kardiologii w praktyce”.
Które produkty zawierają kwasy omega-6?
Zawartość kwasu linolowego (w 100 g):
- olej krokoszowy 75,5 g
- olej z pestek winogron 68,49 g
- olej słonecznikowy 64,44 g
- olej kukurydziany 56,46 g,
- olej z zarodków pszenicy 54,2 g
- olej sezamowy 41,3 g
- olej sojowy 41,28 g
- olej arachidowy 27,72 g
- olej rzepakowy 22,16 g
- oliwa z oliwek 9,78 g
- olej palmowy 6,27 g
- smalec 6,02 g
- olej kokosowy 1,72 g
- masło 0,88 g
Co powodują kwasy omega-6, np. kwas linolowy?
Problemem nie jest konsumpcja niewielkich ilości produktów zawierających np. olej sojowy, z pestek winogron, słonecznikowy czy kukurydziany. Chodzi raczej o prozapalne właściwości, w momencie, gdy spożywamy za dużo oleju pochodzenia roślinnego, a za mało innych kwasów np. omega-3.
Oleje roślinne zawierają tylko jeden kwas z rodziny omega-3, czyli α-linolenowy np. olej sojowy, rzepakowy, ponadto niewielki ilości kwasu α-linolenowego mają: brokuły, szczaw, szpinak, soja, jarmuż, kapusta. Kiedyś w diecie proporcje omega-6 i omega-3 były bardziej zrównoważone, obecnie w dietach zachodnich kwasów omega-6 jest nawet kilkunastokrotnie więcej. Nie jest to wcale nowa sprawa, pisałem o tym wielokrotnie w ostatnich latach, wspominali o tym lekarze na łamach „Kardiologii w praktyce”, a liczne grupy naukowców ciągle publikują nowe dane.
W lipcu 2023 r. Joseph Mercola i Christopher R. D’Adamo na łamach „Nutrients” napisali: Obecnie większość ultra przetworzonej żywności zawiera jedną lub więcej form przemysłowo przetworzonych olejów pochodzących z nasion. Są to produkty takie jak chipsy ziemniaczane, ciasteczka, ciastka, wyroby cukiernicze i chleb. Mniej oczywiste i ukryte źródła obejmują większość restauracji, barów, lokali fast food, ponieważ do przygotowania żywności wykorzystują one głównie przetworzone oleje z nasion.
Chociaż kwas linolowy jest uważany za niezbędny kwas tłuszczowy i wspomaga zdrowie, gdy jest spożywany w umiarkowanych ilościach, nadmierne spożycie prowadzi do tworzenia utlenionych metabolitów kwasu linolowego (OXLAM), upośledzenia funkcji mitochondriów („pieców energetycznych” komórki) i prawdopodobnie przyczynia się do wystąpienia wielu chorób przewlekłych, które w XX wieku stały się epidemią i których częstość występowania w XXI wieku stale rośnie.
Standardowa dieta amerykańska zawiera 14 do 25 razy więcej kwasów tłuszczowych omega-6 niż omega-3, przy czym większość spożycia omega-6 pochodzi z produktów zawierających kwas linolowy. Wraz ze wzrostem spożycia kwasu linolowego zwiększa się również potencjał tworzenia jego utlenionych metabolitów. Proces powiązano z różnymi chorobami, w tym między innymi: układu krążenia, nowotworami i chorobą Alzheimera. Obniżenie spożycia kwasu linolowego w diecie może pomóc w zmniejszeniu produkcji i akumulacji jego utlenionych metabolitów związanych z chorobami przewlekłymi.
Podsumowanie
Proszę, nie pytaj mnie, czy dieta wysokotłuszczowa (ketogeniczna lub lowcarb) jest zdrowa, nie mamy wystarczającej ilości danych, by udzielać odpowiedzi wiążących odpowiedzi na tak skomplikowane kwestie. Naukowcy przestali demonizować kwasy tłuszczowe nasycone (np. smalec, masło, śmietanę, tłuste mięso), jednak to nie znaczy, że są one zdrowe! Istnieją wątpliwości dotyczące wpływu diet wysokotłuszczowych np. na frakcje HDL, LDL, stężenie cholesterolu całkowitego, rozmaite markery i wskaźniki zdrowotne.
Można być pewnym jednej rzeczy, żadna przesada nie jest zdrowa, podobnie jak sięganie po żywność o wysokim stopniu przetworzenia. Należy się jej wystrzegać, jest źródłem kiepskiej jakości węglowodanów (np. syropu glukozowo-fruktozowego, cukru), soli, zmienionych strukturalnie tłuszczów (trans), niesie za sobą dziesiątki potencjalnie szkodliwych dla człowieka substancji (konserwantów, wzmacniaczy smaku, spulchniaczy, wypełniaczy, zamienników itd.)
Osobnym tematem są produkowane metodami przemysłowymi mięso i jajka, szczególnie w USA, gdzie dopuszczone są środki i metody zabronione w Unii Europejskiej. Istnieją silne przesłanki, by ograniczyć również podaż tłuszczów roślinnych, dostarczających nadmiaru kwasu linolowego.