Co prawda o ile przygotowanie mniej smacznych posiłków pozwala lepiej zapanować nad chęcią zjedzenia dokładki, o tyle jednocześnie zwiększa potrzebę spożycia pokarmów niepożądanych, które zaspokoją nie tylko głód, ale i apetyt.
Również w wypadku stosowania tzw. „dieta na masę”, aspekt smakowitości ma spore znaczenie. W okresie zwiększania masy ciała wiele osób ma problem z dostarczeniem odpowiednio wysokiej ilości kalorii z konwencjonalnego pożywienia. Modelowe diety kulturystyczne składają się często z posiłków zaprojektowanych z pominięciem aspektów takich jak smak czy wygląd potrawy. Dostarczenie 4000kcal z pokarmów które są nie tylko monotonne, ale również niesmaczne i nieapetycznie podane jest nie lada wyczynem i mało komu się to udaje.
Przesadne koncentrowanie się na kaloryczności spożywanych posiłków, zawartości białka, węglowodanów i tłuszczu, czy pór przyjmowania pokarmów stanowić może źródło frustracji i prowadzić do ortoreksji. Dodatkowo pomijanie aspektów takich jak smakowitość, czy wygląd potraw zubaża życie w jedną z największych przyjemności jaką jest jedzenie. Stanowić może także przyczynę tzw. „skoków w bok”, prowadzących do kompulsywnego objadania się produktami żywnościowymi najgorszej jakości. Spożywanie niesmacznych pokarmów, czy też zmuszanie się do ich jedzenia to nie tylko rodzaj udręki psychicznej, ale także gorsza przyswajalność zawartych w pokarmie składników odżywczych.