Oznacza to, że np. ziemniaki jemy w innym posiłku niż mięso. Zdaniem autorów tych zaleceń, czy też ich entuzjastów spożywanie protein i węgli w ramach jednego dania jest wbrew ludzkiej naturze, ponieważ upośledza trawienie i wchłanianie.
Tymczasem zdolność ludzkiego organizmu do skutecznego trawienia rozmaitych połączeń skrobi, tłuszczy i białek w tym samym czasie nie ulega żadnej wątpliwości, a fakt, że jesteśmy do tego dobrze przystosowani można wykazać sięgając do podręcznika fizjologii. Enzymy lipolityczne, amylolityczne i proteolityczne (czyli trawiące: tłuszcz, węglowodany i białko), wydzielane są jednocześnie przez trzustkę, a ich swoista mieszanka w postaci soku trzustkowego dostaje się do jelita cienkiego w tym samym czasie.
Podobno walorem diety rozdzielnej jest jej udokumentowany, korzystny wpływ na poziom tkanki tłuszczowej, często polecana jest więc przez niektórych „znawców” jako skuteczna dieta odchudzająca. Tymczasem badania przeprowadzone przez grupę naukowców z Kliniki Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego w Genewie wykazały, że rozdzielanie białek i węglowodanów nie jest skuteczniejsze niż spożywanie posiłków w konwencjonalnym zestawieniu.
Mało tego okazało się, że grupa pacjentów odżywiająca się dietą rozdzielną uzyskała wręcz gorsze wyniki niż grupa diety porównawczej, choć różnice te nie zostały uznane za istotne statystycznie. Wydaje się więc, że rozdzielanie białek i węglowodanów w kontekście tempa utraty masy ciała jest zupełnie pozbawione sensu.
Wspomnieć też należy, że aktualne stan wiedzy wskazuje na to, iż wręcz korzystniej jest łączyć białka i węglowodany w ramach tego samego posiłku. Powody są przynajmniej dwa: po pierwsze obniżamy w ten sposób glikemię poposiłkową będącą następstwem spożycia samych węglowodanów, po drugie poprawiamy wykorzystanie aminokwasów przez mięśnie i przyczyniamy się do lepszej regeneracji.
Skąd więc entuzjazm wokół tej diety? Jakby przyjrzeć się rozmaitym modelom żywieniowym okaże się, że każdy ma swoich „wyznawców”. Podobnie zainteresowaniem cieszą się dziedziny ezoteryczne i są ludzie, którzy wierzą święcie w moc amuletów i zaklęć. Czy jednak jest to merytoryczny argument?
Łączenie i niełączenie niektórych produktów żywnościowych (np. tłuszczy nasyconych i cukrów prostych) oczywiście może powodować określone skutki fizjologiczne, ale są one dalece odmienne niż te, przy których upierają się propagatorzy tzw. diety rozdzielnej. Nie oznacza, że wszystkie zalecenia zawierające się w zasadach tejże diety są bez sensu, ale znaczna część niestety jest.