Z doświadczenia dietetyka
Jako dietetyk, w swojej pracy zawodowej niejednokrotnie spotykałem się z relacjami osób, które wspominały, że stosowały dietę „X” czy „Y” i że była ona skuteczna, ale powodowała nieprzyjemne skutki uboczne takie jak – uwaga – omdlenia. Co ciekawe, zdarzało się, iż niektóre osoby (głównie kobiety) otwarcie przyznawały, że pomimo tych alarmujących symptomów nie przerywały redukcji, ze względu na spektakularne efekty, a momentem zwrotnym były raczej skrajne epizody takie jak zasłabnięcie podczas prowadzenia pojazdu, czy takie, które kończyło się interwencją medyczną lub hospitalizacją. W tym miejscu chciałbym więc jasno i wyraźnie podkreślić, że regularne utraty przytomności są ewidentnym wskazaniem do tego, by odszukać przyczyny tego zjawiska i w razie potrzeby – bo nie zawsze winny jest sposób odżywiania - zrewidować swoje podejście do diety.
Dieta a omdlenia – czy istnieje przyczynowo-skutkowa zależność
Sam fakt zmniejszenia dziennej podaży energii nie powinien powodować problemów takich jak utrata przytomności, chyba że podaż kalorii jest skrajnie niska lub obciążenie wyskokowe – bardzo wysokie, a najczęściej przy współistnieniu tych dwóch czynników. Omdlenia pojawiają się więc najczęściej uosób, które stosują bardzo niskokaloryczne diety i jednocześnie nie mają umiaru w aplikowaniu sobie wysiłku. Ich przyczyną jest hipoglikemia pojawiająca się wtedy, gdy rezerwy glikogenu są opróżnione, a wydajność procesu glukoneogenezy nie jest wystarczająca, by zapewnić odpowiednią produkcję glukozy ze źródeł niecukrowych.
Częściej jednak zasłabnięcia mają trochę inne podłoże i stanowią długofalowe konsekwencje zaniedbań żywieniowych, nierzadko tych związanych z odchudzaniem. Przykładowo ich przyczyną mogą być niedobory żelaza, częste szczególnie u aktywnych fizycznie kobiet w wieku rozrodczym. Ich skutkiem jest postępująca anemia, u osób nią dotkniętych transport tlenu ulega zaburzeniu co może w skrajnych wypadkach doprowadzić do chwilowego niedotlenienia mózgu. Efektem są zawroty głowy, osłabienie, aż w końcu utrata przytomności.
Niekiedy też przyczyną omdleń jest niedobór sodu, czyli pierwiastka występującego obficie w żywności, przed którego nadmiernym spożyciem od lat przestrzegają lekarze i dietetycy. Należy pamiętać, że sód (składnik soli kuchennej) jest niezbędnym dla nas składnikiem pokarmowym, a skutki jego niedoboru mogą okazać się nie mniej groźne niż konsekwencje nadmiaru. Osoby odchudzające się często rezygnują z solenia potraw, unikają także pokarmów w sód zasobnych, a nawet – wybierają niskosodową wodę. Jeśli dodamy do tego zmniejszoną podaż węglowodanów i zwiększoną aktywność fizyczną otrzymamy receptę na hiponatremię (obniżenie stężenia sodu w płynach ustrojowych), której efektem oprócz wielu innych konsekwencji może być także utrata przytomności.
Warto więc wykonać sobie test polegający na szybkiej zmianie pozycji (można kucnąć i gwałtownie się podnieść), jeśli pojawią się zawroty głowy i problemy z równowagą, może to być objawem niedoboru sodu. W takim wypadku eksperymentalnie należy zwiększyć spożycie tego pierwiastka i próbę wykonać ponownie. W wielu wypadkach okazuje się to pomocne.
Podsumowanie
Chociaż przyczyną omdleń może być niewłaściwy sposób odżywiania, to warto wiedzieć, że nie zawsze powiązane są one z dietą. Niestety często zdarza się, że mają inne, poważniejsze podłoże. W swojej pracy zawodowej wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, w której zawroty głowy i zasłabnięcia wynikały z problemów z układem krążenia. W przypadku omdleń należy więc bezwzględnie dokonać szczegółowego rozpoznania i wykonać badania takie jak EKG, próbę wysiłkową, badanie Holtera, o pomiarze tętna i ciśnienia już nawet nie wspominając. Niekiedy też przyczyny zasłabnięć mają charakter psychologiczny, związane są ze stresem, depresją lub problemami o bardziej skomplikowanej naturze. W przypadku wykluczenia innych przyczyn można pokusić się o konsultację z lekarzem psychiatrą.