W ostatnich latach obserwuje się pewnego rodzaju odejście od treningu nóg. Skutki takiego działania widzimy często zwłaszcza wtedy, gdy robi się ciepło i długie spodnie zostają zastąpione przez spodenki. W tym momencie często wyłaniają się nogi, które w oczywisty sposób odstają od reszty sylwetki.
Mamy zatem przed sobą widok masywnej klatki piersiowej, szerokich pleców i potężnych ramion, zestawionych ze zdecydowanie mniej imponującymi nogami. Czasem jest to widok wręcz groteskowy i nie pozwala docenić w pełni wysiłku, włożonego w ogólną rozbudowę sylwetki. Powstało nawet pojęcie “pan bocian”, które dość dobrze opisuje taki typ sylwetki.
W ślad za odejściem nacisku na trening nóg poszły również organizacje sportowe, oceniające wygląd sylwetki, zezwalając w nowych kategoriach, na występy w długich szortach.
Trening nóg nie jest w modzie…
Oczywiście zdarzają się również osoby, które w żaden sposób nie zaniedbują treningu tej części ciała, a jednak nie mogą pochwalić się imponującymi mięśniami nóg. Tutaj najczęściej winna jest genetyka, której nie przeskoczymy. Należy zatem docenić zacięcie osób walczących ze swoimi słabościami, gdyż każdy z nas zmaga się z własnymi demonami.
Dlaczego tak niechętnie trenujemy nogi?
Trening nóg jest bardzo wymagający, gdyż obejmuje na dobrą sprawę aż połowę naszego ciała. Najczęściej negowany jest z dwóch powodów. Jest to trening trudny i wymagający, więc zawodnik może chcieć “ułatwić sobie życie”. Drugim często spotykanym powodem jest “oszczędzanie zasobów regeneracyjnych organizmu” i “przekierowanie” ich na zdolność wykonywania bardziej intensywnych, i dłuższych treningów, górnej części ciała. Wiąże się to oczywiście z zasadą priorytetów treningowych. I ten aspekt prowadzi nas do zagadnienia tytułowego, czyli czy...
Czy warto trenować nogi na redukcji?
Czas redukcji tkanki tłuszczowej jest niezwykle wymagającym okresem dla organizmu, gdyż m.in. zmniejszone zostaje spożycie kalorii. Mniej pożywienia i, co jest wg mnie pewnego rodzaju błędem, zwiększenie objętości treningowych, celem dodatkowego wydatkowania kalorii, wiąże się ze zmniejszoną zdolnością do regeneracji. Jeżeli zatem czujemy, że nie mamy chęci do treningu, odczuwamy osłabienie i zmęczenie, możemy być na skraju “wytrzymałości” organizmu.
Gdy zatem mamy już dobrze rozwinięte nogi, zmniejszenie objętości treningowych dla tej partii mięśniowej lub nawet krótkie, czasowe zaprzestanie treningów nóg, pozwoli lepiej wykorzystać to, co mamy do dyspozycji w aspekcie regeneracji, na treningi bardziej reprezentacyjnych grup ciała, które z chęcią pokazujemy latem.
Pamiętajmy, że wystarczy około ⅓ objętości, przy zachowaniu dużej intensywności treningów tego, co było wykorzystywane wtedy, gdy dominowały procesy budowy. Jeśli jednak nogi stanowią wyjątkowo słaby punkt sylwetki i nie chcemy ich zakrywać całe lato, warto dalej trenować je intensywnie a ewentualnie zmniejszać, kierując się zasadą podaną wyżej, trening innych partii ciała.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.