Liczba osób uczęszczających na siłownię, zwłaszcza panów, unikających treningu nóg, jest niewiarygodnie wysoka. Ciężko powiedzieć, co stanowi przyczynę takiej sytuacji, być może fakt, że trening kończyn dolnych jest… ciężki, wymagający i fizycznie męczący, jednak – powiedzmy sobie szczerze – „odpuszczanie” ćwiczeń nóg a koncentrowanie się wyłącznie na klatce, bicepsach, czy też barkach jest najprostszą drogą do osiągnięcia nieproporcjonalnej, karykaturalnej można by rzec, sylwetki „bociana”.
Mnogość wymówek dotyczących braku możliwości trenowania nóg, kreatywność w ich wymyślaniu jest niesamowita. Jako najbardziej popularne zdecydowanie należy uznać dwie pierwsze, choć “właścicielom” kolejnym nie sposób odmówić kreatywności w ujęciu tematu.
Od ćwiczeń nóg niszczą się kolana i plecy
Rzeczywiście, są ćwiczenia – należą do nich m.in. przysiady – które dla przeciętnego, niezbyt aktywnego ruchowo osobnika mogą, gdy będą wykonywane ze złą techniką oraz nieodpowiednio dobranym obciążeniem, zakończyć się mało przyjemną kontuzją. Warto jednak podkreślić, że poza przysiadami istnieje jeszcze ogrom ćwiczeń angażujących dolne partie ciała, więc jeżeli istnieją problemy z prawidłowym wykonaniem przysiadu, to – do momentu kiedy nie zostanie opanowana prawidłowa technika squat`ów – można z powodzeniem wykonywać inne ćwiczenia (chociażby wykroki z hantlami).
Przysiady czy też RDL nie są ćwiczeniami „zabójcami” czy to dla kolan, czy dla pleców, jednak muszą być wykonywane poprawnie. W przypadku, kiedy masz świadomość, że twoje mięśnie grzbietu/ud/pośladków są za słabe oraz poprzykurczane (co ma ogromne przełożenie na jakość/ poprawność techniczną wykonywanego ćwiczenia), to zamiast się zniechęcać i je „wyklinać”, zajmij się rozwiązaniem swoich problemów. Wizyta u dobrego fizjoterapeuty, regularne rozciąganie i wzmacnianie mięśni prostszymi ćwiczeniami z pewnością szybko przyniosą pozytywne rezultaty. Chyba, że wolisz ponarzekać… ale od tego nogi się nie zrobią.
Poza tym, o czym wydaje się fanatycy „robienia” barków czy też bicepsów starają się w ogóle nie pamiętać, ćwiczenia na te partie mięśniowe wykonywane niepoprawnie także mogą być przyczyną urazów! Czyli tak naprawdę każde ćwiczenie jakie wykonujesz może stać się powodem problemów… Jest na to jakiś sposób? Oczywiście, naucz się wykonywać je poprawnie - dobrym rozwiązaniem jest kontrola techniki przez kompetentnego trenera - wtedy znacznie zminimalizujesz ryzyko kontuzji. Do tego zastanów się, czy nie większym zagrożeniem dla twojego ciała i mięśni będzie bezczynne leżenie przed telewizorem…
Biegam i gram w piłkę nożną – nie potrzebuję więcej ćwiczeń na nogi
To jeden z moich ulubionych „argumentów”, z reguły używany przez panów o wyjątkowo chudziutkich nóżkach. Kontrargument jest prosty: skoro nogi są jak przysłowiowe zapałki, a taki osobnik nie daje rady zrobić kilkunastu wykroków z obciążeniem ciała, to najwyraźniej ani bieganie, ani granie w piłkę nożna dwa razy w tygodniu nie jest wystarczające do pełnego wzrostu mięśni. To tak, jakby ktoś mówił, że dba o formę i kształtuje swoje ciało robiąc same pajacyki…
Poza treningiem kończyn dolnych warto, w przypadku uprawiania aktywności wytrzymałościowych, przyłożyć odpowiednią wagę do wzmacniania całego ciała.
Robię rzeźbę brzucha
Ta wymówka zrobiła na mnie duże wrażenie. Sami musicie przyznać, że jej autor wykazał się zdecydowanie zaawansowanym „levelem” kreatywnego myślenia. Na chwilę obecną interesują go tylko mięśnie brzucha i na tym celu się skupia. Wydedukował, że aby go osiągnąć wystarczy tylko zrzucić resztki tłuszczu – najlepiej więc robiąc ćwiczeń aerobowych i „obciąć węgle”, a wtedy rzeźba zrobi się sama…
O czym warto pamiętać?
Po pierwsze, że aby robić „rzeźbę”, to najpierw trzeba zbudować masę mięśniową, gdyż w innym przypadku, jedyne, czym taki delikwent będzie mógł się poszczycić, to maksymalne wysuszenie i prezentacja żeber, po drugie: nie ma lepszej metody na zbudowanie mięśni, jak i „rzeźbę”, czyli zmniejszenie poziomu tkanki tłuszczowej, jak optymalnie dobrany trening siłowy całego ciała oraz odpowiednio zbilansowana dieta.
Chude nogi w rurkach podkreślają wielką klatę
Choć zapewne znajdą się osoby, które nie uwierzą w tę wymówkę, to zapewniam, że jest ona w 100% prawdziwa. Na dobrą sprawę ciężko to zdanie nazwać wymówką, raczej jest to argument, z którym ciężko się zmierzyć, gdyż - jak to mówią - o gustach się nie dyskutuje. Rzeczywiście, chude, bocianie nóżki podkreślają dobrze zbudowane górne partie ciała, i jak widać taka asymetria, nieproporcjonalna budowa sylwetki może się podobać. Prawdopodobnie takiej osoby do treningu nóg nie przekona nic, natomiast warto docenić szczerość i bezpośredniość w wyrażaniu własnej opinii.
A może jednak warto poćwiczyć nogi?
Jak widzicie trening nóg jest zaniedbywany z naprawdę wielu powodów. Do tych wymienionych wyżej można by jeszcze dopisać, że „umięśnione nogi wyglądają grubo”, „zbyt duża masa mięśniowa = problem z zakupem spodni”, „na mojej siłowni nie ma odpowiedniego sprzętu”… Sądzę, że każdy z was mógłby jeszcze dopisać kilka usłyszanych na siłowni, na którą uczęszcza.
Być może osoby, dla których trenowanie dolnych partii mięśniowych jest straszną katorgą przełamią się i zobaczą, że włączenie ćwiczeń angażujących te mięśnie sprawi, iż ich sylwetki staną się bardziej symetryczne, poprzez co także estetyczne. Mięśnie nóg pełnią określone funkcje, m.in.: zginanie i prostowanie kolna, przywodzenie oraz odwodzenie, zgięcie w stawie biodrowym i chociażby z tego powodu warto dbać o prawidłowy i proporcjonalny (także w stosunku do reszty ciała) rozwój masy mięśniowej naszych kończyn dolnych.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.