Mija pierwszy tydzień stosowania diety redukcyjnej. Oczywiście wszystkie niezbędne warunki do tego, aby była ona właściwa, zostały spełnione. Cały czas czujemy ekscytacje i nie tracimy motywacji w drodze do nowej sylwetki.
Mamy zatem odpowiedni deficyt kaloryczny, uzależniony od ilości tkanki tłuszczowej oraz zakładanego terminu osiągnięcia idealnej sylwetki. Spożywana jest właściwa ilość tłuszczów. Węglowodany dostosowane są głównie do własnych preferencji i aktywności ruchowej wykonywanej przez daną osobę. Solidny nacisk położony jest na odpowiednio duże spożycie białka. Pamiętajmy, że im mniej kalorii spożywamy, tym więcej białka powinniśmy zjadać. A jeśli są z tym problemy, zawsze można sięgnąć po odżywkę wysokobiałkową. Jeśli wszystko zostało poprawnie ustalone, po pierwszym tygodniu, wchodząc na wagę, zauważymy znacznie niższe wskazanie. Podobnie będzie zapewne w tygodniu drugim i trzecim.
Radość nie trwa wiecznie – przygotuj się na stagnacje
Jednak najczęściej już czwarty tydzień przynosi pewnego rodzaju zmęczenie dietą, być może osłabienie i zmniejszenie motywacji do działania. A przecież wiemy, że zwiększona aktywność ruchowa pozwala szybciej wydatkować energię/kalorie.
Wtedy może pojawić się myśl "jakoś trzeba ułatwić sobie proces redukcji". Po sekundzie przypominamy sobie rozmowę z koleżanką, która tak bardzo zachwalała ostatnio kupiony spalacz tłuszczu. Szybki telefon i już po chwili spotykamy się, a ona przynosi ze sobą kilka kapsułek wybranego spalacza tłuszczu. Nie interesujesz się zbytnio tym, co zawiera, ważne jest polecenie skuteczności działania. Wiesz doskonale, że nie każdy produkt z serwisu aukcyjnego jest dopuszczony do obrotu, a niektóre niekiedy szkodzą, dlatego łykasz tylko jedną kapsułkę.
Mija kilkanaście minut i coś niedobrego zaczyna się z Tobą dziać... Odczuwasz ból i zawroty głowy. Jesteś jakaś niespokojna, odczuwasz przyspieszony rytm serca. Szybko dzwonisz do koleżanki i pytasz o skład produktu. Okazuje się, że zawiera on pakiet pobudzaczy.
A wiesz, że masz z nimi problem. Ze smutkiem oddajesz więc pozostałe kapsułki z powrotem koleżance. Myślisz: "jednak muszę się męczyć i nie mogę sięgnąć po żadną pomoc…"
Nie szukaj "najsilniejszych" rozwiązań z nielegalnych źródeł
Na rynku dostępne są bowiem preparaty przeznaczone do wspomagania wysiłku osoby odchudzającej się, które pozbawione są tego “obciążenia”. Musisz tylko uważnie poczytać etykiety w sklepie/sieci.
Warto szukać składników takich jak:
zielona herbata - koniecznie z podaniem ilości najbardziej aktywnego polifenolu - EGCG,
L-karnityna - tutaj też warto sprawdzić, jaki związek wykorzystał producent - szukamy winianu l-karnityny,
inozytol - po niego warto sięgać, szczególnie gdy mamy problem z niekontrolowanym przejadaniem się,
ekstrakt z pokrzywy - chyba większość pań spotkała się z problemem nadmiernego gromadzenia wody w organizmie, choć oczywiście panowie również tego doświadczają, to rzadziej się na to skarżą - chyba że chcą akurat prezentować topową formę. Ekstrakt z pokrzywy może być tutaj pomocny,
ekstrakt z mniszka zwyczajnego - o jego właściwościach zbliżonych do ekstraktu z pokrzywy wiedzieli już (i stosowali z powodzeniem) starożytni,
cholina,
chrom,
metionina,
opuncja figowa.
Taki zestaw związków będzie idealny na początek przygody ze spalaczami tłuszczu. Jeśli dotąd nie miałaś kontaktu z tego typu preparatami lub nie reagujesz dobrze na większe dawki stymulantów, wypróbuj CUTS4ALL.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.