Okazuje się, że mogą one oddziaływać także na trening. Oczywiście na dobrze wykonany trening wpływa wiele różnych czynników, ale jak to się mówi - grosz do grosza... Z pewnością warto przyjrzeć się temu, co jest proste do wdrożenia i po prostu korzystać z zalet.
Nie ma wątpliwości, że warzywa są bogate w witaminy, minerały i składniki odżywcze. Niektóre z nich zawierają także azotany. Azotany kojarzą nam się dość negatywnie, ponieważ są wymieniane, jako środek konserwujący w przetworzonym mięsie. Różne badania łączą je z większym ryzykiem zachorowania na raka. I owszem, są to również azotany, jednak w przetworzonym mięsie są one ostatecznie przekształcane w azotyny, a następnie w związki zwane nitrozoaminami. I to te ostatnie są szkodliwe dla naszego organizmu i mogą wywoływać raka.
Azotany pochodzące ze źródeł roślinnych zachowują się inaczej. Dzięki składnikom odżywczym rośliny blokują konwersję azotanów i nitryli do nitrozoamin, a zamiast tego azotany rozkładają się najpierw na azotyny, a następnie na tlenek azotu. Według wstępnych badań tlenek azotu zwiększa wydajność wysiłku fizycznego.
Moc tlenku azotu w warzywach liściastych
Podczas treningu, szczególnie podczas aerobów, potrzebujemy stałych dostaw tlenu do mięśni. Kiedy mięśnie otrzymują odpowiednią ilość tlenu przechodzą w proces tlenowej przemiany materii, aby wytworzyć ATP, źródło energii, napędzające kurczenie się mięśni. Dopóki mięśnie otrzymują odpowiednią ilość tlenu, dopóty kwas mlekowy się nie gromadzi w nadmiarze, a mięśnie nie są zmęczone do tego stopnia, że dochodzi do uczucia niemożności kontynuowania treningu. Tlenek azotu rozszerza naczynia krwionośne i poprawia sposób dostarczania tlenu.
Według badań opublikowanych w Cell Metabolism, tlenek azotu ma jeszcze jedną zaletę związaną z trenowaniem. Poprawia efektywność mitochondriów, które są odpowiedzialne za wytwarzanie ATP. Badania te wykazały, że tlenek azotu sprawia, że mitochondria są bardziej wydajne w produkcji ATP. Bardziej wydajne mitochondria zmniejszają zapotrzebowanie tlenowe podczas sesji treningowej, co daje lepszą wytrzymałość i odporność na wysiłek.
Przeprowadzono różne badania, w których zmieniano sposób dostarczania tlenku azotu:
- ostra farmakologiczna suplementacja tlenkiem azotu co 2-3 godziny,
- lżejsza farmakologiczna suplementacja co 3-6 dni,
- dietetyczna suplementacja, np. sok z buraka.
Każde z nich wykazało, że poprawia się tolerancja na wysiłek. W badaniu skupiono się na osobach, które do tej pory prowadziły siedzący lub umiarkowany tryb życia. Badanie to wykazało również, że picie soku z buraków przed treningiem poprawiało wydajność w krótkich sesjach treningowych (w tym przypadku były to akurat sprinty, czyli krótkie, aczkolwiek bardzo intensywne odcinki wysiłku). Bardziej wydajna produkcja ATP może również poprawić wydajność treningu siłowego.
Z pewnością widzieliście, jak kulturyści uzupełniają swoją suplementację o argininę w nadziei na możliwości dłuższego czasu pracy z obciążeniem i osiągnięcie większej pompy mięśniowej.
Co się stanie gdy przyjmiemy suplement argininy? Ciało przekształci argininę w tlenek azotu, a ten z kolei usprawni dostarczenie tlenu i składników odżywczych do mięśni. Działanie to jest uwarunkowane przez rozszerzenie naczyń krwionośnych. Arginina nie tylko przedłuży wysiłek fizyczny, ale też zwiększy efektywność regeneracji potreningowej. Arginina bierze udział także w syntezie hormonu wzrostu i insuliny, może więc wpływać na przyrost tkanki mięśniowej. Oczywiście bez obaw - jedzenie sałaty nie sprawi, że nagle urośniemy do rozmiarów kulturysty.
Kolejną zaletą jest stymulowanie czynności nerek, lepsze gojenie się ran (więc nie tylko regeneracja potreningowa, ale również komórek w organizmie) i spowolnienie procesów starzenia.
To co jest ciekawe to to, że można uzyskać prekursory tlenku azotu z produktów naszej diety tj. zielonych liściastych warzyw i buraków, a to z pewnością dobra alternatywa dla osób, które nie chcą stosować suplementów.