Wiele kobiet obawia się wizyty na siłowni, zwłaszcza w tych bardziej „męskich” częściach – w strefie wolnych ciężarów oraz maszyn.
Co onieśmiela nas najbardziej?
"Maszyny, obciążenia, plany treningowe... Nie wiem, od czego zacząć..."
Kobieta, która po raz pierwszy zagości na siłowni, faktycznie może poczuć się przytłoczona mnogością sprzętów. Jeżeli ciebie czeka taki debiut, to zadbaj o to, by nie zostać pozostawioną sama sobie. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się być zabranie ze sobą doświadczonej osoby, przy której nie będziesz czuła skrępowania. Obecnie w każdym już fitness klubie znajduje się na sali instruktor, do którego możesz zwrócić się o pomoc. Inną z możliwości jest wykupienie treningu personalnego. Warto zapoznać się z ofertą kilku siłowni, gdyż niektóre z nich, w pakiecie wraz z karnetem, zapewniają bezpłatną sesję treningową pod opieką trenera.
Poznałaś już maszyny, czas na dobranie obciążeń. Nie bój się ciężaru, ale też nie sugeruj się tym, ile „nakładają na sztangę” osoby ćwiczące obok. Na tym etapie musisz przyswoić podstawy techniki ćwiczeń, gdyż dzięki temu zminimalizujesz ryzyko kontuzji oraz możesz liczyć na szybsze pojawienie się efektów treningu. Torba z zakupami waży 5 kg i na pewno dasz radę unieść ją w jednej ręce, a dziecko, które codziennie podnosisz, przenosisz i trzymasz w swoich kończynach górnych, to obciążenie rzędu kilkunastu kilogramów, a ty bez problemu dajesz sobie z tym radę. Także na siłowni dobieraj ciężar tak, aby go faktycznie „poczuć”. Staraj się, aby sesja treningowa nie stała się bezproduktywnym “machaniem” sztangielką.
Plan treningowy, czyli dokładną rozpiskę ćwiczeń, które będziesz wykonywała na siłowni, miej zawsze ze sobą. Skąd go wziąć? Poproś o niego instruktora lub trenera, skorzystaj z gotowych planów dla osób początkujących zamieszczonych forum sfd.pl. Pamiętaj, że należy ćwiczyć całe ciało, a nie jego wybrane (problematyczne) partie.
"Będę najgrubszą/najsłabszą osobą na siłowni"
Każdy z nas wchodząc w nowe miejsce/towarzystwo obawia się tego, jak zostanie odebrany. To naturalne. Wejdź na salę treningową i rozejrzyj się. Grubi, muskularni, chudzi, niscy, wysocy, mniej lub bardziej silni. Każda z tych osób kiedyś zaczynała, każda ma swój cel i, o czym przekonasz się w przyszłości, każda jest skoncentrowana na sobie i nieszczególnie zwraca uwagę na to, co się dzieje obok.
Nawet jeżeli teraz faktycznie masz największą masę (niekoniecznie mięśniową), to za miesiąc, trzy czy sześć będziesz kilka kroków do przodu, a za rok będziesz stawiana jako przykład tego, że jak się czegoś pragnie, to da się to osiągnąć!
"Nie chcę, żeby urosły mi wielkie mięśnie"
Panie posiadają zbyt niski poziom testosteronu, by bać się nadmiernego rozrostu tanki mięśniowej. Aby dopomóc naturze musiałabyś przymować sterydy, a zakładam, że takich zabiegów nie masz w planach ;-)
Zastanów się - z czego wynika obawa przed mięśniami? Czy widziałaś kiedyś na żywo (poza zawodami kulturystycznymi) kobietę z dużą muskulaturą?
Wiedząc już, że o mięśnie wcale nie jest tak łatwo oraz dodatkowo będąc na diecie redukcyjnej, Twoje szanse na uzyskanie atletycznej budowy są równe zeru.
Warte podkreślenia jest, że podnoszenie ciężarów zwiększa tempo przemiany materii. Większa ilość tkanki mięśniowej zużywa więcej energii, czyli spalamy większą liczbę kalorii. Spadki wagi i obwodów, jędrne ciało, delikatnie zarysowane mięśnie i większa siła – trening siłowy ma same plusy!
Podsumowanie
Przed podjęciem decyzji o wykupieniu karnetu na siłownię warto odwiedzić kilka klubów i sprawdzić, który z nich odpowiada nam najbardziej. Odległość od domu, cena, opieka instruktora, bezpłatny trening wprowadzający, godziny otwarcia, czystość w klubie i jakość maszyn – na to na pewno należy zwrócić uwagę.
Gdy wybierzesz miejsce, w którym będziesz czuła się dobrze, to stres związany z byciem „żółtodziobem” szybko minie. Pierwszą wizytę na siłowni zaplanuj poza godzinami szczytu, dzięki temu instruktor będzie mógł poświęcić tobie więcej czasu, dostęp do maszyn będzie łatwiejszy, a ty nie będziesz denerwowała się, że ktoś podgląda pierwsze próby zaprzyjaźnienia się ze sztangą :-) Po kilku treningach poznasz kadrę oraz stałych bywalców i przekonasz się, ze nie było powodów do obaw. A gdy będziesz już zaawansowana pod względem umiejętności oraz stażu i zobaczysz jakąś świeżutką, zabłąkaną duszyczkę, to przypomnij sobie, jak to było, gdy zaczynałaś i nie odmawiaj pomocy