Trening fizyczny przede wszystkim powoduje zwiększone uwalnianie endorfin – związków, które działają „euforyzująco”. Oczywiście stan rozbudzonej egzaltacji raczej jest nieosiągalny w przypadku PMS, jednak jak najbardziej doświadczyć można zmniejszenia dokuczliwych objawów bólowych i zniesienia napięcia psychicznego. Zwiększony apetyt na słodycze w okresie poprzedzającym menstruację związany jest m.in. z obniżoną odpornością na stres. Aktywność fizyczna pomaga rozładować emocje i tym samym pośrednio umożliwia kontrolę apetytu.
Dodatkowo wysiłek poprawia krążenie krwi i zapobiega obrzękom, których w czasie PMS doświadcza wiele kobiet. Ćwiczenia relaksacyjne pomagają rozluźnić spięte mięśnie i zapobiegają bólom krzyża. Poza tym nie bez znaczenia jest fakt, że nawet lekki trening nasila wydatkowanie energii pomagając utrzymać nienaganną sylwetkę, a sam fakt podjęcia aktywności wzmacnia poczucie własnej atrakcyjności.
Specjaliści polecają zarówno treningi o charakterze aerobowym jak i sesje relaksacyjne takie jak choćby joga. Dobre efekty mogą przynieść także treningi siłowe, warto jednak pamiętać by nie przesadzać z intensywnością. Elementem wspomagającym może okazać się także dieta, która winna być zasobna w produkty bogate w magnez i witaminy z grupy B (np. pestki dyni, kakao, orzechy, wody wysoki zmineralizowane) oraz kwasy tłuszczowe omega 3 (ryby, orzechy włoskie, len i olej lniany).
Reasumując, odpowiednio ukierunkowany trening może wyraźnie zmniejszyć nasilenie objawów związanych z zespołem napięcia przedmiesiączkowego takich jak ból brzucha i pleców, retencja płynów czy obniżenie nastroju. Jeśli do tej pory PMS zajadałaś słodyczami wiedz, że są skuteczniejsze metody, które oprócz ulgi przynieść mogą także satysfakcję.