Kontrowersyjne porównanie
Zawsze, gdy użyję takiego porównania, pojawia się zarzut, iż zachęcam do eksperymentowania z THC lub innymi preparatami. Nie. To nie znaczy, że marihuana jest bezpieczna dla osób uprawiających np. kulturystykę, wywiera mniejszy, ale nadal szkodliwy wpływ. Najlepiej byłoby nie sięgać po tego rodzaju środki. Żadne! Ani alkohol, ani THC, ani opioidy i stymulanty!
Leki przeciwbólowe a mięśnie
To samo dotyczy np. niesteroidowych leków przeciwzapalnych (np. diklofenak sodowy, naproksen, ketoprofen, aspiryna, ibuprofen itd.), które mogą skutecznie hamować przyrost masy mięśniowej. Niwelują one niezbędny dla hipertrofii stan zapalny, pojawiający się w uszkodzonych treningiem włóknach.
Jednym z najważniejszych dla sportowca procesów jest transport do mięśni składników odżywczych. Uczestniczą w nim: insulina, krew jako nośnik (transporter), serce (funkcjonujące jako pompa), układ trawienny, enzymy itd. Wszystko to wymagałoby zbyt wielu wyjaśnień, przyjrzymy się więc tylko niektórym aspektom.
Co się dzieje, gdy zjem posiłek i wypiję do niego piwo?
W jednym z badań podawano 75 g glukozy (co może symulować np. zjedzenie porcji węglowodanów po treningu), 75 g glukozy z 20 g alkoholu (co może symulować porcję węglowodanów i nieco mniej niż jedno 0,5 l piwo) lub tylko alkohol.
Wyniki w skrócie:
- początkowo stężenie glukozy było podobne i w granicach normy, w obu grupach (samego cukru oraz cukru + alkoholu) wynosiło ok. 88 mg na decylitr,
- po 15 minutach stężenie glukozy we krwi było już dość wysokie w obu grupach, jednak prawie 9% wyższe w grupie pijącej wcześniej alkohol razem z glukozą,
- po 30 minutach stężenie glukozy we krwi osiągnęło szczytowe wartości w obu grupach, jednak nadal było prawie 18% wyższe w grupie pijącej wcześniej alkohol, w porównaniu do dostarczania samej glukozy,
- po 120 minutach stężenie glukozy we krwi było już tylko lekko podniesione w grupie, która spożyła glukozę, jednak wróciło do poziomu wyjściowej w grupie pijącej wcześniej alkohol,
- po trzech godzinach stężenie glukozy osiągnęło dość niski poziom, próg hipoglikemii, jednak alkohol znacząco pogłębiał negatywną reakcję ustroju i wskutek picia etanolu osiągnięto ~12% niższe stężenie glukozy we krwi, w porównaniu do dostarczania samej glukozy,
- tylko 10% osób z grupy jedzącej glukozę dostało hipoglikemii, jeśli do glukozy dodano alkohol, hipoglikemia wystąpiła aż u 50% osób!
Co tu się wydarzyło?
Alkohol potężnie nasilał reakcję wydzielania insuliny. Jest to hormon mający obniżać stężenie glukozy we krwi, w nadmiarze cukier jest w stanie zniszczyć wszystkie narządy (patrz: powikłania cukrzycy, mikroangiopatie i makroangiopatie).
Po godzinie od konsumpcji węglowodanów stężenie insuliny było wyższe o 80% w grupie pijącej wcześniej alkohol! I dodajmy jeszcze raz, że w eksperymencie zastosowano dawkę 20 g etanolu, czyli śmiesznie małą jak na polskie warunki. W naszym kraju co najmniej kilka milionów osób wypija dziennie co najmniej kilkadziesiąt gramów etanolu, w weekendy spożycie może wynosić jednorazowo np. kilkaset gramów na dobę.
Okazało się, że jednoczesne spożycie glukozy i alkoholu wiązało się z niższym stężeniem etanolu we krwi w porównaniu ze spożyciem samego alkoholu. Czyli glukoza zmniejszała skuteczność alkoholu. Wykazano, że jednoczesne spożycie alkoholu i glukozy wywoływało znacznie wyższe stężenia glukozy 15–30 minut po jej spożyciu i znacznie większe wydzielanie insuliny 60 minut po obciążeniu w porównaniu ze spożyciem samej glukozy. Reaktywna hipoglikemia była bardziej prawdopodobna po łącznym obciążeniu alkoholem i glukozą niż po samym obciążeniu glukozą.
Alkoholu po treningu?
Przede wszystkim hipoglikemia to niesamowicie nieprzyjemne doświadczenie. Odczuwa się przyspieszone bicie serca, drżenie, lęk (objawy adrenergiczne); pocenie, głód, mrowienie (objawy cholinergiczne); mogą pojawić się: zawroty głowy, bóle głowy, trudności w skupieniu uwagi, zaburzenia motoryczne, dezorientacja, nietypowe zachowania (niestabilność emocjonalna), drgawki, utrata przytomności (objawy neuroglikopeniczne).
Nie tylko hipoglikemia i towarzyszące jej objawy przeszkadzają przy codziennych czynnościach, to na dodatek ciężka, niekontrolowana hipoglikemia może spowodować śmierć z powodu arytmii (zaburzeń pracy serca) i wypadków (kierowcy, piloci, praca na wysokości, praca w przemyśle ciężkim itd.)
Jakie to ma znaczenie?
OK, ktoś powie, że to nie ma znaczenia. Tylko pamiętajmy, iż większość ludzi boryka się z nadmiarem tkanki tłuszczowej.
- Po pierwsze ryzyko wilczego głodu. Jeśli taka osoba ma wyliczoną co do grama dietę, a podaż węglowodanów jest ściśle ograniczona (np. do kilkuset kilokalorii pochodzących z węglowodanów dziennie u młodych kobiet), to wilczy głód wywołany hipoglikemią może pchnąć do jedzenia ciastek, batoników, bananów, picia soku, napojów itd. Taka osoba w kilka minut może dostarczyć więcej energii, niż powinna przez cały dzień!
- Po drugie, organizm w trakcie epizodu hipoglikemii broni się, wydziela kortyzol (hormon przeciwzapalny, hormon stresu) i glukagon (antagonistę insuliny). Przez oddziaływanie tych związków w „trybie awaryjnym”, organizm „rozbija” mięśnie, zapewniając w ten sposób substraty aminokwasowe dla glukoneogenezy (procesu wytwarzania glukozy, potrzebnej do podniesienia stężenia cukru we krwi!) Jest to klasyczna „transakcja” jak w ludowym przysłowiu: sprzedał stryjek siekierkę za kijek. Mięśnie są najkosztowniejszym materiałem, na który pracuje się miesiącami. Picie alkoholu może w bezpośredni sposób wpływać na rozpad muskulatury, bezpośrednio i pośrednio.
- Po trzecie, insulina jest bardzo dobrym anabolikiem dla mięśni, ale też dla tkanki tłuszczowej. Jej nadmiar może mieć wpływ na funkcjonowanie danej osoby, przyrost nie tylko muskulatury, ale też tłuszczu.
- Po czwarte, z pobudzaniem szlaku insulina-IGF-1 są związane liczne choroby, w tym cukrzyca i nowotwory. Nie wiem więc, czy takim dobrym pomysłem jest picie po treningu nawet niewielkich ilości piwa, już nie wspominając o wyrobach mających więcej niż 10% etanolu w składzie (wina, wódki, nalewki itd.). Nie tylko hamuje to efekty treningu, spowalnia uzupełnianie „baku” (glikogenu), odwadnia (woda jest ważna, pośrednio sprzyja budowaniu np. warunków anabolicznych w mięśniach), hamuje syntezę białek mięśniowych, to jeszcze negatywnie wpływa na gospodarkę węglowodanową, stężenie insuliny i cukru we krwi. Taka huśtawka glikemiczna nie jest nikomu potrzebna. Z tego samego powodu od wielu lat odradzam sportowcom picie mleka, które powoduje niezwykle silną odpowiedź insulinową, nieproporcjonalną do zawartych w napoju węglowodanów.
- Po piąte i ostatnie: alkohol jest traktowany priorytetowo, bo jest trucizną. Dlatego osoby borykające się z tkanką tłuszczową nie powinny pić alkoholu. Po dodaniu etanolu do posiłku znacznie łatwiej gromadzić tłuszcz. Pojawi się więcej insuliny, ona dostarczy energię, która zostanie przekształcona do trójglicerydów (w postaci tłuszczowych „poduszek”). Dlatego alkohol tuczy, poprzez różne, pośrednie mechanizmy.
Czy warto pić alkohol?
Niech każdy sam oceni. Przez pryzmat przedstawionych tu danych jest to całkowicie nieopłacalne.