Dlaczego tak istotne jest, by jeść ryby? Mięso ryb morskich dostarcza wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega3 takich jak eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA). W zasadzie to ryby stanowią niemalże jedynie źródło tych drogocennych dla naszego zdrowia związków. Jedyną alternatywą są mało ciekawe kulinarnie algi , no i suplementy.
Lista korzyści ze spożywania odpowiedniej ilości w/w kwasów tłuszczowych jest wyjątkowo długa i obejmuje zarówno profilaktykę chorób takich jak miażdżyca, nadciśnienie czy nowotwory, jak i przyspieszać może redukcję tkanki tłuszczowej, wspomagać kondycję fizyczną i psychiczną. Zwiększenie spożycia ryb morskich za sprawą obecnych w nich tłuszczy EPA i DHA korzystnie więc wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie.
Jest jednak druga strona medalu. Mięso ryb morskich, zwłaszcza tych drapieżnych takich jak choćby dorsz, zawierać może zanieczyszczenia niebezpieczne dla naszego zdrowia. Nazwy takie jak: rtęć, dioksyny czy polichlorowane bifenyle już same w sobie brzmią groźnie, a gdy przyjrzeć się ich wpływowi na nasz organizm, apetyt na grillowanego łososia szybko może opuścić.
Tak więc zostajemy z pytaniem „jeść czy nie jeść" słonowodne przysmaki? Publikacja naukowa autorstwa naukowców z Laboratorium Channing Harvard Medical School rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Dariush Mozaffarian i Eric Rimm w swojej metaanalizie (podsumowaniu badań i prac naukowych wielu innych naukowców) uznali, że korzyści wnikające ze spożywania ryb morskich przewyższają zdecydowanie ewentualne ryzyko związane z większą podażą zawartych w ich mięsie zanieczyszczeń.
Włączenie do diety dwóch porcji ryby tygodniowo zmniejsza ryzyko przedwczesnego zgonu spowodowanego chorobą wieńcową o 36%, a także zmniejsza ryzyko przedwczesnej śmierci z innych przyczyn zdrowotnych o 17%, ma także korzystny wpływ na wiele parametrów fizjologicznych. Czy więc jeść ryby? Owszem, ale z umiarem.